- Byłem na miejscu zdarzenia - makabryczny wypadek, obraz straszny. Wykolejony elektrowóz, poprzewracane składy wagonów, mnóstwo karetek i straży pożarnej - opowiada w TVN24 Czarosław Kijonka, ordynator oddziału ratunkowego szpitala św. Barbary w Sosnowcu, który śmigłowcem przyleciał na miejsce wypadku pociągu Warszawa-Katowice.
Do sosnowieckiego szpitala trafił jeden pacjent - 28-letni pracownik kolei. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. - W tej chwili pacjent jest w dobrym stanie, na szczęście nie doznał bardzo poważnych obrażeń. To są powierzchowne obrażenia różnych części ciała - głowy, klatki piersiowej, kończyn - powiedział Kijonka.
Śmigłowiec ratunkowy, którym pacjent został przewieziony był czwartym pracującym na miejscu wypadku. Lekarz wspomina rozmowę z pacjentem, który opisywał szczegóły tego tragicznego wypadku. - Pacjent powiedział mi, że koziołkował w wagonie w momencie zdarzenia, zatem może mieć różne obrażenia, które trzeba sprawdzić - zaznaczył ordynator.
Źródło: tvn24