We wtorkowym programie "Alarm!" TVP1 w sposób insynuacyjny powiązano nazwiska dziennikarki TVN24 Moniki Olejnik i dyrektora programowego TVN Edwarda Miszczaka z aferą reprywatyzacyjną, w tym z czyścicielami kamienic. Nie przedstawiono jednak ani jednego dowodu, że osoby te miały cokolwiek wspólnego z tą sprawą. Przedstawiamy ich oświadczenia.
Oświadczenie Moniki Olejnik: "Mieszkanie, w którym mieszkam, zostało kupione na wolnym rynku zgodnie z prawem. To mieszkanie, bez wad prawnych, zostało kupione za pośrednictwem agencji nieruchomości od ludzi, których nie znałam.
Przed podpisaniem aktu notarialnego w listopadzie 2015 roku mój prawnik sprawdził bardzo dokładnie zarówno mieszkanie, jak i kamienicę, która nie podlegała reprywatyzacji. Negocjacje z poprzednimi właścicielami prowadzili moi pełnomocnicy. (…) Kamienica została wybudowana przez Oficerską Spółdzielnię Mieszkaniowo-Budowlaną dla generałów i pułkowników Józefa Piłsudskiego. (…) W ubiegłym tygodniu w kierunku mojego samochodu biegł jakiś mężczyzna i krzyczał: 'pani redaktor, pani redaktor'. Jechałam sama i nie zatrzymałam się. W programie 'Alarm!' pokazano tę sytuację jako przykład tego, że nie chciałam rozmawiać. Nikt z dziennikarzy TVP i 'Super Expressu' nie kontaktował się ze mną w tej sprawie". Oświadczenie Edwarda Miszczaka: "W związku z kłamliwym materiałem w TVP oświadczam, że mieszkanie na ulicy Mokotowskiej kupiłem na zasadach rynkowych od firmy, która była kolejnym właścicielem nieruchomości i która przeprowadziła całkowitą rekonstrukcję budynku. W momencie kupna przeze mnie nieruchomości w 2015 roku, nie było żadnych protestów mieszkańców, lub byłych mieszkańców, które, jak wynika z materiału TVP, miały miejsce wiele lat wcześniej. Również zapisy w księdze wieczystej nie wskazywały na żaden problem związany z nieruchomością. W związku z oszczerstwem zawartym w materiale kieruję sprawę na drogę sądową".
Oświadczenie Jarosława Gugały:
"Mieszkanie przy Nabielaka 9 kupiliśmy z żoną dużo przed tym, jak pan M. ruszył z całą dziką reprywatyzacją. Kupiłem je od ludzi, którzy mieszkali tu kilkadziesiąt lat i dużo wcześniej wykupili je od Skarbu Państwa. To nie jest żaden luksusowy apartament. Mieszkanie jest na czwartym piętrze bez windy. W sumie to 53 metry kwadratowe z wnęką kuchenną, a woda podgrzewana jest piecykiem gazowym. Ten materiał narusza moje dobre imię. Ludzie, którzy go zrobili i rozpowszechniają, nie wysilili się, aby ustalić podstawowe fakty. Zamierzam więc pójść z tym do sądu, bo nie pozwolę by moje nazwisko zestawiono ze złodziejską reprywatyzacją, z którą nie mam nic wspólnego oraz z zabójstwem Jolanty Brzeskiej, która zmarła 7 lat po tym, jak kupiłem mieszkanie w tym budynku".
Oświadczenie Anji Rubik:
"W związku z bezprawnymi, karygodnymi i nieprawdziwymi oskarżeniami ze strony stacji TVP Info oraz TVP 1 zdecydowałam podjąć działania prawne w celu ochrony mojego dobrego imienia oraz mojej prywatności. Osób wymienionych przez TVP w oszczerczym materiale nie znam, ani nigdy o nich nie słyszałam. Są one mi całkowicie obce. Dwa lata temu zgodnie z wszelkimi przepisami prawa nabyłam na wolnym rynku mieszkanie w kamienicy w Warszawie. Zapłaciłam za nie cenę zgodną z jego rynkową wartością. Stanowczo oświadczam, że działania TVP oraz TVP Info wymierzone we mnie stanowią oszczerstwo, mające na celu zniesławienie oraz naruszenie mojego dobrego imienia. W moim mniemaniu wpisują się one w systematyczną akcję dezawuowania osób, które publicznie występują przeciwko działaniom obecnej władzy politycznej. Oczekuję ze strony TVP natychmiastowego zaprzestania takich działań, publicznych przeprosin oraz naprawienia zaistniałej szkody".
Źródło: tvn24