Prezes PiS odcina przeszłość grubą kreską. - Ostry język nic nie dał. Nie będziemy go już używać w polityce - powiedział w "Kropce nad i" Jarosław Kaczyński. Dodał jednak: - Nie żałuję naszych rządów. Zrobiliśmy wiele dobrego.
Jarosław Kaczyński przekonywał, że wyraźna i szeroko komentowana zmiana wizerunku Prawa i Sprawiedliwości jest trwała i głęboka. - Doszedłem do wniosku, że w życiu publicznym dzieję się wiele niedobrego. Uznałem, że ktoś musi być pierwszy i da szansę na zakończenie tego niedobrego stanu. Zaryzykowałem i mam nadzieję, że zostało to przyjęte. Mam sygnały, że zostało – stwierdził prezes PiS.
Gruba kreska Kaczyńskiego
Jak dodał, zamierza się przyczynić do tego, by "ta wojna się skończyła, żeby język agresywny zmienił się w merytoryczny".- Spór w polityce być musi, ale konkurencja nie powinna być na tym poziomie, co ostatnio - obiecał. Prezes PiS zamierza "odciąć przeszłość grubą kreską".
Doszedłem do wniosku, że w życiu publicznym dzieję się wiele niedobrego. Uznałem, że ktoś musi być pierwszy i da szansę na zakończenie tego niedobrego stanu. Zaryzykowałem i mam nadzieję, że zostało to przyjęte. Mam sygnały, że zostało Jarosław Kaczyński
Miłe oczy Tuska
Czy w związku z tym nie żałuje swoich kontrowersyjnych wypowiedzi, jak ta o Stefanie Niesiołowskim i torturowanych na gestapo dziewczynkach, czy o "Gazecie Wyborczej" i KPP? - Ostry język nic nie dał. Nie chcę drugiej stronie stawiać warunków, ale my nie będziemy tym językiem operować. Jak nam się powiedzie w wyborach, też nie będziemy do tego wracać - zapowiedział.
Zmiany widać było chociażby w jego relacji ze spotkania z szefem rządu, podczas którego politycy dyskutowali o kryzysie. - Miał Donald Tusk wilcze oczy? – prowokowała Monika Olejnik. - Miał miłe oczy - odpowiedział spokojnie Kaczyński. (CZYTAJ WIĘCEJ O SPOTKANIU TUSK-KACZYŃSKI)
I dodał: - Nie doszliśmy do porozumienia w sprawach ekonomicznych, ale spotkanie odbyło się w dobrej atmosferze. Możemy niektóre sprawy – jak fundusze emerytalne – podjąć wspólnie. Proponujemy powrót do sytuacji wyboru. Ludzie nie mogą być przymusowo na nie skazywani - stwierdził.
Ostry język nic nie dał. Nie chcę drugiej stronie stawiać warunków, ale my nie będziemy tym językiem operować. Jak nam się powiedzie w wyborach, też nie będziemy do tego wracać Jarosław Kaczyński
Aspekty polityczne TVP
Jarosław Kaczyński podkreślił, że nie żałuje koalicji PiS-Samoobrona-LPR,w tym sensie, że doszło wtedy do pozytywnych zmian, m.in. gospodarczych. Przyznał jednak, że dokonywały się one w określonych realiach politycznych. - Wiele osób miało do mnie pretensje, zarówno uzasadnione, jak i nieuzasadnione – przyznał prezes PiS.
Pytany, czy w poczet tych uzasadnionych należy wpisać dopuszczenie Piotra Farfała, w przeszłości związanego z neonazistowskim ruchem, a obecnie p.o. prezesa TVP, do telewizji publicznej, Kaczyński odparł, że akurat ten prezes "niekoniecznie" mu się podoba, ale to nie on go powoływał. Zapewnił też, że nie powoływał jego poprzedników - Bronisława Wildsteina i Andrzeja Urbańskiego. - Zrobiła to rada nadzorcza. Miało to aspekty polityczne, ale takie jest prawo - stwierdził.
"Do Palikota proszę mnie nie porównywać"
Na koniec rozmowy Kaczyński odniósł się do wypowiedzi Janusza Palikota na swój temat (poseł PO sugerował, że prezes PiS jest gejem). - Śmieję się z rzeczy, które mówi Palikot. Nieustannie go w Sejmie spotykam i jakoś go nie biję. Ale proces palikotyzacji chciałbym zatrzymać, bo to szkodzi polskiej polityce - zapewnił. - A czy była "kaczynizacja"? - dopytywała Olejnik. - Oj, proszę mnie do niego nie porównywać, bo mógłbym się poczuć obrażony, a bardzo bym nie chciał - stwierdził w uśmiechem prezes PiS.
Zobacz całą "Kropkę nad i" z Jarosławem Kaczyńskim:
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24