Jarosław Gowin nadał bieg pismu szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Rzecznik dyscyplinarny oceni, czy są powody, by zbadać zarzuty Pawła Wojtunika wobec sędzi, która za kaucją wypuściła podejrzanego o korupcję marszałka województwa podkarpackiego.
Maciej Duda, dziennikarz śledczy tvn24.pl, ujawnił w sobotę, że szef CBA wystąpił do ministra sprawiedliwości o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec lubelskiej sędzi. Według nieoficjalnych informacji tvn24.pl Wojtunik w piśmie do Gowina zacytował słowa sędzi, które miały paść na posiedzeniu aresztowym. Według relacji osób, które poznały treść pisma, po zamianie aresztu na kaucję w wysokości 60 tys. zł sędzia miała powiedzieć do Mirosława Karapyty: "Podejrzany powinien być zadowolony". Zdaniem Wojtunika, te słowa i sposób, w jakie zostały wypowiedziane, naruszają powagę i godność sądu.
Sprawa zostanie rozpoznana
- Minister przekazał wniosek szefa CBA rzecznikowi dyscyplinarnemu działającemu przy Krajowej Radzie Sądownictwa. Rzecznik zdecyduje, czy są powody, by zbadać okoliczności podane w tym piśmie – powiedziała tvn24.pl Patrycja Loose, rzeczniczka Gowina.
- Świadomie skierowaliśmy sprawę do ministra sprawiedliwości, by zasygnalizować nasze wątpliwości. Cieszę się, że sprawa zostanie rozpoznana – skomentował Wojtunik decyzję ministra sprawiedliwości.
"Brak bezstronności"
W sobotniej rozmowie z tvn24.pl szef CBA powiedział też, że podejrzany wpłacił nieadekwatnie niską kwotę poręczenia majątkowego. - W kontekście zachowania sądu w trakcie posiedzenia aresztowego, świadczy to o możliwym braku zachowania bezstronności, obiektywizmu i sędziowskiej niezawisłości – dodał.
Sąd atakuje CBA
Na nasz artykuł zaareagował w poniedziałek rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie. - To pismo CBA należy potraktować jako próbę bezprawnego wpływania na decyzję niezawisłego sądu i stosowanie polityki zastraszania sędziów postępowaniem dyscyplinarnym w razie podejmowania decyzji niezgodnych z oczekiwaniami CBA – powiedział sędzia Artur Ozimek, podczas konferencji prasowej.
Notatki jako dowód
Ozimek podkreślił w poniedziałek, że w protokole z posiedzenia nie ma mowy o zachowaniach sędzi, o których mowa w piśmie CBA, a strony nie złożyły wniosku o sprostowanie treści protokołu. Zastrzegł, że treść pisma CBA do ministra sprawiedliwości zna tylko z przekazów medialnych.
Według ustaleń tvn24.pl słowa sędzi usłyszeli i zapamiętali funkcjonariusze Biura, którzy konwojowali podejrzenego Karapytę. Sporządzili notatki służbowe. Na ich podstawie szef CBA napisał swoje pismo.
Reakcja CBA
Na wypowiedź Artura Ozimka zareagowało CBA. - Dziwię się, że rzecznik sądu nie znając treści pisma (...) sugeruje, że wpływamy na decyzję niezawisłego sądu - oświadczył tvn24.pl Jacek Dobrzyński, rzecznik Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Jak dodał, CBA nie podważa decyzji sądu, a jedynie ma "wątpliwości co do zachowania sądu podczas posiedzenia aresztowego". Tłumaczy, że pismo informuje o nieprawidłowościach, "które mogły pojawić się w trakcie tego posiedzenia". - To nie jest krytyką niezawisłego sądu a jedynie reakcją, do której szef CBA jest zobligowany jako funkcjonariusz publiczny – stwierdził Dobrzyński.
Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24