Zmiana polegająca na tym, że ktoś nam dorzuci pieniądze do świadczenia, nie gwarantuje niezależnego życia. Ja się nie biję o pieniądze, tylko o niezależne życie - mówiła w TVN24 Agnieszka Szpila, pisarka, matka bliźniaczek ze spektrum autyzmu. Podkreślała, że "podwyższenie świadczenia pielęgnacyjnego nie da niezależności osobom z niepełnosprawnością".
Agnieszka Szpila, pisarka, matka nastoletnich bliźniaczek Mileny i Heleny ze spektrum autyzmu, gościła w sobotę w programie "Jeden na jeden" w TVN24.
W czasie rozmowy podkreślała, że dla niej, jako opiekunki osób z niepełnosprawnością, "to nie pieniądze są najważniejsze". - Dla tego kraju, który jest krajem chorym, prawnie niepełnosprawnym, to nie pieniądze są w tym momencie fundamentalne dla opiekunów, tylko zmiany systemowe - mówiła.
- Zmiana polegająca na tym, że ktoś nam dorzuci pieniądze do świadczenia, czy do renty socjalnej nie gwarantuje niezależnego życia. Ja się nie biję o pieniądze, tylko o niezależne życie - powiedziała Szpila.
Stwierdziła, że "podwyższenie świadczenia pielęgnacyjnego nie da niezależności osobom z niepełnosprawnością". - Dlaczego ta niezależność jest fundamentalna? Jeżeli Milena i Helena Gąsowskie, moje córki, i każda inna osoba z niepełnosprawnością w tym kraju będzie miała zagwarantowaną asystenturę osobistą, co jest najważniejsze, wynikające z artykułu 19 konwencji OZN, i mieszkalnictwo wspomagane, ja będę wolnym bytem, nie będę zmuszona przez to państwo do zajmowania się Mileną i Heleną dożywotnio i nie wkopię w to ich siostry Jagody - wyjaśniała.
Wtedy - mówiła - "dziewczyny będą miały asystentów, którzy będą się nimi zajmować", co "gwarantuje konwencja ONZ".
"Ja nie spocznę, dopóki tego nie wdrożę"
Szpila wskazywała, że "Polska 11 lat temu ratyfikowała najważniejszy dokument, jeśli chodzi o prawa osób z niepełnosprawnością - konwencję ONZ, w której zapewnia się niezależne życie: mieszkalnictwo wspomagane, asystenturę, dostępność do usług i urządzeń po to, żeby wyrównać szanse". - To państwo od 11 lat trzymało to w tajemnicy. Nie było tego w dyskursie - zaznaczyła.
- Ja nie spocznę dopóki tego nie wdrożę, ja nie odpuszczę dopóki to się nie stanie. Nie wiem, na ile zrobi to PiS, a na ile opozycja, jak wygra - zapowiedziała.
- Ten rząd - którego jestem zagorzałą antyfanką, któremu nigdy nie daruję aborcji, nigdy na niego nie zagłosuję - w tej chwili posługuje się - mówię o pani minister Maląg i panu ministrze Wdówiku - najbardziej nowoczesną ze wszystkich ugrupowań narracją. To jest bardzo dziwne. Oni wyedukowali się z konwencji ONZ. Nie wiem na ile to jest gra polityczna, na ile to jest prawdziwe. A opozycja się tym językiem nie posługuje - powiedziała pisarka.
Źródło: TVN24