Mamy zmuszone osoby transpłciowe do tego, żeby stawiły się w sądzie, zmuszonych rodziców tych osób do tego, żeby stawały w pewnego rodzaju konflikcie wobec swoich dzieci i mamy zmuszonych sędziów, żeby rozstrzygali w kwestiach, w których nie czują się pewnie - mówił w TVN24 Piotr Jacoń, komentując procedurę sądową, którą muszą przejść osoby tanspłciowe, chcące skorygować oznaczenie płci w dokumencie. Proces ten dziennikarz przybliżył w reportażu "Wszystko o moim państwie".
W reportażu "Wszystko o moim państwie" dziennikarz TVN24 Piotr Jacoń przybliża procedurę sądową, którą muszą przejść osoby transpłciowe, chcące uzyskać zmianę oznaczenia płci w dokumencie.
Jacoń: sędziowie nie są specjalistami od transpłciowości
Autor materiału był we wtorek gościem "Wstajesz i wiesz". - Mamy takie poczucie, że to nasze dziecko musi zasłużyć na przychylność państwa, musi zdać jakiś rodzaj egzaminu z tego, kim jest. Gdyby jeszcze ten egzamin odbywał się według jasnych, dobrych reguł i miało się poczucie, że naprzeciwko ciebie siedzą specjaliści w tej dziedzinie. Ale sędziowie nie są specjalistami od transpłciowości - komentował procedurę sądową.
Zaznaczył, że proces, którego elementem jest pozwanie przez osobę ubiegającą się o korektę w dokumencie, "dzieje się w ramach tak zwanej procedury sądowej, a nie w ramach żadnej ustawy, co powoduje, że co sąd, to jest jakiś inny zwyczaj".
- Nie mamy ustawy. Mamy zmuszone osoby transpłciowe do tego, żeby stawiły się w sądzie i zdawały tego rodzaju egzamin, zmuszonych rodziców tych osób do tego, żeby stawały w pewnego rodzaju konflikcie wobec swoich dzieci i mamy zmuszonych sędziów, żeby rozstrzygali w kwestiach, w których nie czują się pewnie - powiedział.
Jacoń zwrócił uwagę, że mimo braku odpowiedniej ustawy procedurę sądową może pomóc naprawić przewodnik wydany w 2020 roku przy biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. - To jest taki zestaw dobrych praktyk, jak prowadzić tego typu procesy - wyjaśnił.
- Skoro już musimy je prowadzić, to zróbmy to tak, żeby było godnie, zróbmy tak, żeby było szybko także, żeby nie przeciągać tego procesu bez powodu. (…) Zwracajmy się do strony powodowej zaimkami preferowanymi. To jest możliwe. Polskie prawo w żadnym miejscu nie zabrania takiego zwracania się do strony powodowej. Bierzmy pod uwagę opinie seksuologiczne i psychologiczne, które są zwykle załączane do tych pozwów - wymieniał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24