Szpital w Międzyrzeczu jest zawsze otwarty na chore dzieci. Przyjmuje i leczy, a nie odsyła z powodu braku miejsc. Szpital ma jednak przez to kłopoty. Chodzi o tzw. nadwykonania, za które nie chce płacić NFZ. Bilans musi się bowiem zgadzać, a oddział pediatryczny generuje długi. Fakty TVN.
Lekarze ze szpitala w Międzyrzeczu przyjmują za dużo małych pacjentów, dlatego placówka i ordynator oddziału pediatrycznego mają kłopoty. Ale i odwagę, by iść na wojnę z Narodowym Funduszem Zdrowia.
- Nie odsyłam chorych dzieci. Składałem przysięgę Hipokratesa - mówi dr Tomasz Jarmoliński, ordynator oddziału dziecięcego w szpitalu w Międzyrzeczu.
List otwarty
Ordynator nie tylko nie odsyła małych pacjentów z kwitkiem, ale też alarmuje, że pediatria jest w kryzysie. Wskazuje na to w liście otwartym do władz wojewódzkich i parlamentarzystów, z wiadomością do ministra zdrowia.
Jak podkreśla, nie dość, że przez lata stawki za przekroczenie limitu liczby pacjentów były coraz mniejsze, to teraz nie chce się już za nie płacić.
- W naszym kraju, który zrobił tak potężny skok cywilizacyjny przez 26 lat demokracji, opieka zdrowotna, szczególnie nad najsłabszymi, dziećmi, osobami starszymi, niepełnosprawnymi, została w tyle - mówi dr Jarmoliński.
Jerzy Owsiak, do którego także trafił list, przyznaje, że dla szpitala brak zapłaty za nadwykonania to wyrok.
- Skończą się pieniądze. 80 procent zostanie wydanych w czerwcu. Czyli co, mamy powiedzieć, że w okolicach września idziemy na wakacje? Zamykamy szpital? Nie do pomyślenia - mówi Owsiak.
Zostanie zlikwidowany?
To nie pierwszy protest doktora Jarmolińskiego. W lutym walczył o większą liczbę szpitalnych łóżek - teraz o limity.
NFZ, nawet postawiony pod ścianą, nie zmienia stanowiska. I sam krytykuje lekarza.
- Liczymy na to, że szpital międzyrzecki, a także inne, będą się z nami komunikować bezpośrednio, a nie za pośrednictwem mediów - stwierdza Sylwia Malcher-Nowak z lubuskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia
Jeśli szpital nie wywalczy pieniędzy, może podzielić los innych, które już zlikwidowały oddziały dla dzieci. W ciągu 10 lat z lekarskiej mapy zniknęło 13 proc. oddziałów pediatrycznych.
Autor: mac//gak / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN