Z konserwatywnej i katolickiej organizacji Ordo Iuris odeszło kilkoro członków, w tym wiceprezes Tymoteusz Zych i dyrektorka Centrum Prawa Międzynarodowego Karolina Pawłowska. Doszło do tego kilka miesięcy temu, jednak teraz pojawiły się doniesienia, że kością niezgody mógł być rozwód wśród członków instytutu.
Osoby zrzeszone w Ordo Iuris to twórcy między innymi antyaborcyjnej ustawy, która przewidywała więzienie dla kobiet przerywających ciąże, a także współautorzy raportu o kosztach rozpadu rodzin i małżeństw w Polsce.
Całkowity zakaz aborcji do kosza. Sejm ostatecznie odrzucił projekt "Jestem zdziwiony, że w takiej sytuacji powołano tego księdza na biegłego". Ordo Iuris kontra IKEA Ordo Iuris kontra "Radio Mariia". Instytut chce, by spektaklem zajęła się prokuratura
Rozpad w Ordo Iuris
W ostatnim czasie ze skrajnie konserwatywną fundacją pożegnała się część działaczy, w tym wiceprezes Tymoteusz Zych i dyrektorka Centrum Prawa Międzynarodowego w instytucie Karolina Pawłowska. Według portalu Onet odeszło w sumie ośmioro pracowników i część współpracowników.
Według samego instytutu zespół "nie uległ istotnej zmianie". "Ponad trzy miesiące temu, na żądanie prezesa Instytutu Jerzego Kwaśniewskiego, swoją rezygnację z pełnionych funkcji złożył dr Tymoteusz Zych, wraz z nim współpracę z Instytutem postanowiła zakończyć Karolina Pawłowska, dr Filip Furman oraz jeden stażysta" - napisał zarząd Ordo Iuris w oświadczeniu datowanym na 29 stycznia.
Tłumaczono przy tym, że rozstanie było "następstwem decyzji o charakterze osobistym", powiązanych "z publicznym wyrażaniem opinii sprzecznych ze spójnym od lat stanowiskiem Instytutu Ordo Iuris, między innymi w takich kwestiach jak trwałość małżeństwa, ochrona rodziny, ochrona podstawowych praw i wolności przed ingerencją państwa przekraczającą konstytucyjnie dopuszczalne granice".
"Wiele miesięcy temu zakomunikowałam mężowi, że chcę rozwodu"
Krótkie oświadczenie na Twitterze zamieściła Karolina Pawłowska. "Wiele miesięcy temu zakomunikowałam mężowi, że chcę rozwodu - z przyczyn, których nie chcę komentować. Złożyłam również pozew o rozwód" - napisała. Uznała, że padła przez to ofiarą "hejtu" i zapowiedziała, że "dalsze kłamstwa będzie ścigać prawnie".
Zych także mówi o hejcie skierowanym w jego stronę. "Po inauguracji think-tanku Logos Europa w internecie pojawił się szereg informacji nieprawdziwych i nieścisłych na temat członków jego zespołu publikowanych głównie przez anonimowych internetowych hejterów" - napisał. Określił, że "skala tych działań narusza wszelkie standardy cywilizowanej debaty".
Dodał, że informacje zawarte w oświadczeniu zarządu Ordo Iuris są "nieprawdziwe i nieścisłe". Zaprzeczył również, jakoby złożył rezygnację "na żądanie" prezesa.
Model wodzowski
Tymoteusz Zych oraz powiązane z nim osoby utworzyły think tank Logos. - Na przestrzeni ostatnich miesięcy odeszło z Ordo Iuris kilkanaście osób, z czego większość ze mną współpracuje. Bezpośrednio po moim odejściu doszło do zmian w statucie organizacji w kierunku modelu wodzowskiego. Obniżono pozycję pozostałych członków zarządu i umożliwiono prezesowi jednoosobowe zawieranie umów - powiedział w rozmowie z Onetem.
Pytany o fragment oświadczenia Ordo Iuris, według którego z instytutu odeszły oprócz niego jeszcze dwie osoby i stażysta, Zych zapewnił, że to nieprawda. - Bardzo łatwo to zweryfikować. Podawanie takich informacji jest wręcz kompromitujące i uderza w wiarygodność osób, które je rozpowszechniają - powiedział.
Zych został także zapytany, czy doniesienia o tym, że to rozwód w organizacji był przyczyną rozłamu w Ordo Iuris. - Proszę pozwolić, że z oczywistych przyczyn tego wątku nie będę komentował szerzej. Nie jest zresztą żadną tajemnicą, że wiele osób ze środowiska Instytutu Ordo Iuris rozwiodło się lub rozwodzi. Takie sprawy nigdy nie były do tej pory przyczyną negatywnych reakcji ze strony władz organizacji ani tym bardziej zakończenia współpracy z kimkolwiek - odpowiedział.
- Niezależnie od tego, zawsze byłem zresztą zdania, że jeśli wartości tradycyjnych będą bronić tylko osoby z wieloletnim stażem małżeńskim i praktykujący katolicy, to we współczesnym społeczeństwie będą one skazane na porażkę - dodał.
Dopytywany, co w takim razie było powodem rozłamu, wskazał na "bardzo poważną różnicę wizji funkcjonowania instytutu". - Obecny prezes dość wyraźnie opowiedział się za prezentowaniem radykalnych postaw. W tej wizji dużą rolę odgrywają emocje, które można wyostrzać. Ja starałem się stawiać na aspekty merytoryczne. Tych różnic zdań było w ostatnim czasie coraz więcej. Jednym z takich drażliwych tematów na pewno jest pandemia COVID-19 - wyjaśnił Zych.
Podczas rozmowy poruszył także temat debaty, w której uczestniczył. Panel zatytułowano: "Czy czas zakazać rozwodów?". - Ważne jest to, że ja na to pytanie odpowiedziałem przecząco. Pokazałem różnicę pomiędzy standardem prawa cywilnego i religią - argumentował.
Wypowiadając się o Instytucie Logos, Zych zapewnił, że nie będzie to Ordo Iuris 2.0, a organizacja o "zasadniczo innym charakterze". Wymieniał, że "nie będzie komunikować się antagonizującym językiem kojarzonym z częścią przedstawicieli Ordo Iuris", a "profil działania będzie dużo szerszy".
"Miłość zwyciężyła z ideologią"
Zmiany i wewnętrzny konflikt w Ordo Iuris wywołał w ostatnich dniach żywe komentarze polityków opozycji krytycznie odnoszących się do działań instytutu.
Poseł Lewicy Krzysztof Śmieszek ocenił, że "dla członków Ordo Iuris tradycyjny związek kobiety i mężczyzny jest tak ważny, że starają się być w kilku naraz".
Posłanka KO Katarzyna Lubnauer napisała, że w Ordo Iuris "po prostu miłość zwyciężyła z ideologią".
Posłanka KO, szefowa Inicjatywy Polska Barbara Nowacka napisała: "Skandale obyczajowe i rozwody w sekcie co chciała wprowadzić zakaz rozwodów przebijają jednak poziomem hipokryzji uciekającego z gejowskiej orgii po rynnie homofoba".
Działania Ordo Iuris
Fundacja Ordo Iuris powstała w 2013 roku z budżetem na poziomie niespełna 60 tysięcy złotych. Promuje konserwatywne wartości oparte na - jak przekonują jej członkowie - chrześcijańskich źródłach. Z każdym rokiem z darowizn dociera do niej coraz więcej pieniędzy. W 2019 roku było to już 6,4 mln zł.
Członkowie Ordo Iuris angażują się od lat w walkę z osobami, organizacjami i środowiskami wzywającymi do liberalizacji prawa w sferze m.in. dostępu do aborcji i rozszerzenia praw osób nieheteronormatywnych.
We wrześniu 2016 roku Ordo Iuris proponowało zmiany w projekcie "Stop Aborcji", którego częścią było karanie więzieniem za aborcję. Wzburzyło to opinię publiczną. Na ulice wyszły tysiące osób w ramach "Czarnego Protestu". Projekt w październiku 2016 roku - po manifestacjach i burzliwej debacie w Sejmie - został odrzucony.
Organizacja domagała się też m.in. odwołania ze stanowiska ówczesnego rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara. W 2017 roku RPO wypowiedział się w sprawie procesu drukarza skazanego za odmowę druku plakatów LGBT z powodu swoich przekonań.
Pod koniec grudnia 2020 roku do Sejmu wpłynął projekt Ordo Iuris "Tak dla rodziny, nie dla gender", który dotyczył wypowiedzenia konwencji antyprzemocowej zobowiązującej państwo do działań na rzecz obrony krzywdzonych w ramach rodzin, zwanej konwencją stambulską.
Pod koniec sierpnia 2021 roku rzecznik dyscyplinarny Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie wszczął postępowanie dyscyplinarne wobec adwokata, współzałożyciela i prezesa Ordo Iuris Jerzego Kwaśniewskiego oraz adwokata, dyrektora Centrum Interwencji Procesowej w Ordo Iuris Bartosza Lewandowskiego. Ma to związek ze skargą złożoną przez aktywistę LGBT+ Barta Staszewskiego, który zarzucił prezesowi Ordo Iuris doprowadzenie swoimi działaniami do sytuacji, w której Staszewskiego spotyka hejt.
Zwróciliśmy się do Ordo Iuris z prośbą o komentarz w sprawie oświadczenia Zycha i zarzutów kierowanych przez Staszewskiego. W odpowiedzi koordynator ds. komunikacji medialnej Ordo Iuris Filip Bator odesłał do oświadczenia instytutu z 29 stycznia, które opisaliśmy. W odpowiedzi nie odniesiono się do sprawy Staszewskiego.
Źródło: tvn24.pl