- Jesteśmy gotowi na daleko idące ustępstwa. Właściwie nie wiem, czego jeszcze opozycja oczekuje - mówił w "Piaskiem po oczach" marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Skwitował tak przeciągający się spór wokół Trybunału Konstytucyjnego.
Stanisław Karczewski mówił, że aby zakończyć spór, konieczna jest rozmowa i współpraca. Przekonywał, że nie jest to dla Polaków najważniejszy obecnie problem.
Na sugestię prowadzącego program Konrada Piaseckiego, że klucz do rozwiązania problemu leży w rękach PiS - które ma większość parlamentarną - oraz prezydenta, Karczewski odpowiedział, że wiele zależy od opozycji, ale również od samego Trybunału.
- Prezes Rzepliński postępuje niezgodnie z zapisami konstytucji, wybiórczo traktuje artykuły konstytucji i stosuje je według swojej hierarchii - przekonywał. Zaznaczył, że przepisy ustawy zasadniczej powinny być traktowane przez prezesa TK jednakowo, a nie według jego własnego uznania. - (Prezes Rzepliński - red.) nie stosuje się do tych kart, które wykładamy - mówił. - Wiele działań TK było niekonstytucyjnych - ocenił.
PiS pójdzie na ustępstwa?
Marszałek Senatu podkreślił, że problem Trybunału jest problemem Polski i to tu, a nie w UE, powinien być rozwiązany. Jak tłumaczył, w tym celu marszałek Sejmu Marek Kuchciński powołał specjalny zespół, który ma pomóc wypracować kompromis w sprawie TK.
Stanisław Karczewski mówił na antenie TVN24, że PiS jest gotowe na ustępstwa, jak na przykład stopniowe zaprzysięganie sędziów wybranych przez Sejm poprzedniej kadencji w miarę zwalniania się miejsc w Trybunale. - To bardzo daleko idące ustępstwa. Właściwie nie wiem, czego jeszcze opozycja oczekuje - zaznaczył.
Pytany o to, czy premier opublikuje wyroki Trybunału Konstytucyjnego, Karczewski odpowiedział, że są to "opinie". W jego ocenie publikowanie orzeczeń TK w obecnej sytuacji prawnej byłoby niezgodne z prawem.
Opozycja nie chce współpracować?
Karczewski wyraził opinię, że za obecne kłopoty z Trybunałem odpowiedzialność ponosi PO, która wbrew prośbom Andrzeja Dudy w czerwcu ubiegłego roku wybrała, razem z posłami PSL, trzech sędziów. - Dlaczego PO zrobiła skok na TK? - pytał. - Nie powinni tego robić - ocenił.
Karczewski wyjaśniał, że problem należy rozwiązać wspólnie, a opozycja powinna współpracować w tej kwestii z rządem. Przekonywał, że partie opozycyjne z PO i Nowoczesną na czele wycofały się z rozmowy o TK. - Opozycja zobaczyła światełko, a potem straciła wzrok. Trzeba było dalej rozmawiać - ocenił. Nawiązał do wypowiedzi lidera Nowoczesnej Ryszarda Petru, który po pierwszym poświęconym TK spotkaniu z udziałem liderów politycznych mówił o "światełku w tunelu". Karczewski stwierdził w "Piaskiem po oczach", że partia rządząca jest gotowa do działania i czeka na opozycję. Zaznaczył, że rząd mógłby zostawić problem na takim poziomie, na jakim jest aktualnie, ale wychodzi z inicjatywą uchwalenia ustawy o TK.
PiS poprze Tuska?
Marszałek Senatu został zapytany o to, czy rząd poprze kandydaturę Donalda Tuska na drugą kadencję przewodniczącego Rady Europejskiej.
- Zawsze wspieraliśmy polskich kandydatów na ważne stanowiska, ale gdyby ktoś mnie zapytał, to nie zostawiłbym Tuska na stanowisku w Brukseli. Nie sprawdził się w roli premiera, nie wybija się jako szef Rady Europejskiej. Mimo to, gdyby Beata Szydło miała dziś decydować, to jestem pewien, że nie posłuchałaby mnie i zagłosowałaby za kandydaturą Donalda Tuska - stwierdził.
Pytany o to, czy były premier ma szanse na reelekcję, odpowiedział: - Zobaczymy, jest jeszcze sporo czasu.
Autor: mw//rzw / Źródło: tvn24