Olga Tokarczuk, laureatka literackiej Nagrody Nobla, nieraz zabierała głos w ważnych dla Polski sprawach. W 2017 roku pisarka popierała inicjatywę #Wolnesądy, tłumacząc rodakom, na czym polega i jak ważny jest rozdział polityki od sądownictwa. - Sądy mają kierować się prawem, a nie lojalnością partyjną - zwracała wówczas uwagę.
Na nagraniu wykorzystanym w kampanii #Wolnesądy Olga Tokarczuk dla zobrazowania problemu użyła przykładu osoby, która jest zatrudniona w instytucji zależnej od władzy państwowej i traci pracę, ponieważ poparła inicjatywę, która jest niezgodna ze stanowiskiem rządzącej partii.
- Odwołujesz się do sądu pracy. Czy myślisz, że sędzia powołany przez ministra sprawiedliwości zdoła zachować obiektywizm i pozostanie bezstronny? A może licząc na szybki awans, zależny od decyzji członka partii rządzącej, chronił będzie interesów Skarbu Państwa, kosztem zwykłego obywatela lub obywatelki? - pytała pisarka na nagraniu.
- Po to są właśnie niezależne od władzy sądy i niezawiśli sędziowie. Mają nas chronić przed opresją ze strony władzy. Mają kierować się prawem, a nie lojalnością wynikającą z partyjnego nadania - mówiła.
"Nacjonalizm bolesnym przejawem uproszczonej wizji świata"
Ważne słowa z jej strony padły również podczas tegorocznej edycji Pol'and'Rock Festival, gdzie Olga Tokarczuk była gościem Akademii Sztuk Przepięknych.
Zwracała uwagę, że pisarstwo pokazuje świat jako coś złożonego. - Pokazywanie świata skomplikowanego, niejednoznacznego, pełnego niuansów i budowanie postaci, które są psychologicznie głębsze i poruszane czasami sprzecznymi motywami jest szczepionką na zbyt uproszczoną wizję świata, której dzisiaj najbardziej bolesnym przejawem jest powrót do nacjonalistycznych, jednoznacznych idei - podkreślała.
Jej zdaniem idee nacjonalistyczne "kończą się bardzo źle: wojną, przemocą, nienawiścią i wykluczaniem innych". - "Księgi Jakubowe" przypominają o tych najgłębszych korzeniach tego, kim dzisiaj jesteśmy, żyjąc w Polsce, że mamy w sobie, w naszej tradycji i kulturze, a zapewne też i w genach, ogromny bagaż wielokulturowości i wieloetniczności - stwierdziła wówczas Olga Tokarczuk.
- To jest zadziwiające, że w tym bardzo różnorodnym społeczeństwie pojawiają się tendencje, żeby to uprościć, wyciąć prostą kostkę, którą nazwać "Polska, Polacy" - dodała.
"Ideologia" i "naród". Zawłaszczone słowa
Na Pol'and'Rock Festival Olga Tokarczuk zwróciła również uwagę na zawłaszczanie słów. - Wyciąga się je z dyskursu i nadaje zupełnie dziwaczne znaczenie - zaznaczyła. Wskazała, że dawniej słowo "ideologia" oznaczało system przekonań.
- Dzisiaj muszę się pogodzić na to, że "ideologia" jest jednym z tych zawłaszczonych słów, tak samo jak słowo "naród", które zostało zawłaszczone przez prawą stronę - oceniła.
- Czasami się zastanawiam, czy Polska nie jest wewnętrznie bardzo zróżnicowanym krajem, a ta różnorodność jest zamiatana pod dywan i czy przypadkiem pozwolenie na większą autonomię regionów, decentralizacja, nie byłaby dobrym remedium na podejście do dzielenia Polski na pół - zastanawiała się Olga Tokarczuk.
Autor: asty//now / Źródło: tvn24