- Nikt nie będzie siadał do stołu, przy którym mamy przystawiony pistolet i jedyną opcją jest wybór pomiędzy projektami, które ograniczają tak naprawdę decyzję o in vitro - tak o propozycji Jarosława Kaczyńskiego dotyczącej zorganizowania "okrągłego stołu" mówił w programie "Tak jest!" Robert Biedroń z Ruchu Palikota. Sceptyczna wobec tego pomysłu jest większość klubów.
PO, PSL i Ruch Palikota krytycznie oceniają propozycję prezesa PiS. Natomiast wolę rozmów, ale pod warunkiem uwzględnienia ich własnych pomysłów, deklarują SLD i Solidarna Polska.
PO: Pomysł PiS na wycofanie sie z kar za in vitro
Wiceszefowa klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska, autorka projektu ustawy o in vitro, wyraziła zdziwienie, że Jarosław Kaczyński zaprasza do okrągłego stołu "tak naprawdę tylko Jarosława Gowina". Jak podkreśliła, "to dziwny okrągły stół, kiedy tak naprawdę, ci którzy zapraszają już mają dokładną wizję, czego chcą, a przecież chcą zakazać in vitro w Polsce". Jej zdaniem, debata powinna dotoczyć wszystkich projektów o in vitro, które będą, czy już są złożone w Sejmie. - Taka debata powinna odbyć się w komisji sejmowej, sali plenarnej, nie może być tak, że rozmawiają ze sobą tylko zdecydowani przeciwnicy metody in vitro - oceniła. Posłanka uważa, że propozycja Kaczyńskiego to sposób na wycofanie się z pomysłu tej partii dot. karania za zabiegi in vitro. Takie rozwiązanie zawarto w projektach ustaw dotyczących in vitro, które PiS złożył w Sejmie. - To, że prezes PiS wycofuje się rakiem z karania za in vitro, to mnie nie zaskakuje, bo ocena społeczna tej propozycji była bardzo negatywna - powiedziała posłanka PO.
Z kolei zdaniem Andrzeja Halickiego (PO), zbyt wiele czasu upłynęło już na poszukiwaniu kompromisu ws. in vitro. - Teraz jest czas na decyzję. Czas najwyższy na to, żeby tym środkiem pójść, a nie stawiać warunki. Bo mam wrażenie że prezes Kaczyński, zapraszając do "okrągłego stołu", w gruncie rzeczy stawia warunki, które od tego stołu odsuwają - komentował w programie "Tak jest!" w TVN24 polityk PO. - Nie chciałbym słyszeć ani warunków z jednej, ani z drugiej strony. Teraz czas na rozsądną i mądrą, pozbawioną emocji debatę, bo to, że przez drugą kadencję nie możemy zacząć pracy legislacyjnej, trochę komptomituje naszą izbę - podsumował Halicki.
PSL: Dajmy sobie na wstrzymanie
Krytycznie inicjatywę prezesa PiS ocenia także koalicyjny PSL. Szef klubu ludowców Jan Bury uważa, że podnoszenie tego problemu to kreowanie tematów zastępczych na okres wakacji. - Myślę, że na razie przez wakacje wszyscy politycy powinni sobie dać na wstrzymanie, a po wakacjach będą aktualne tematy polityczne, społeczne i gospodarcze - powiedział.
RP: Propozycja z gatunku science fiction
Podobnie wicemarszałek Sejmu, Wanda Nowicka (RP) powiedziała, że propozycja okrągłego stołu w sprawie in vitro jest "z gatunku science fiction, bo trudno sobie wyobrazić, że można siedzieć przy jednym stole z partią, która chce wsadzać ludzi do więzienia i w żaden sposób nie chce dopuścić do metody in vitro". Jej zdaniem, faktycznym celem PiS jest wspieranie projektu o in vitro autorstwa ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina (PO). - Tak naprawdę tu chodzi o to, by mając po jednej stronie - te skrajne projekty PiS-owskie, po drugiej - liberalny projekt Ruchu Palikota i SLD, żeby wyszło, że tym kompromisowym projektem jest projekt Gowina - uważa wicemarszałek Sejmu.
Propozycję szefa PiS ostro skrytykował też Robert Biedroń (RP). - Okrągły stół Kaczyńskiego? No nie, nikt nie będzie siadał do stołu, przy którym mamy przystawiony pistolet i jedyną opcją jest wybór pomiędzy projektami, które ograniczają tak naprawdę dcyzję o in vitro - mówił w TVN24 Biedroń. Mimo iż projekt Kidawy-Błońskiej poseł ocenił jako "rzetelny" i "promujący rozwiązania funkcjonujące na świecie", to nie spodziewa się, bo PO w tej kadencji uchwaliła tę ustawę. Jego zdaniem PO "gra w grę", która polega na odsuwaniu w czasie podjęcia decyzji - aż do końca kadencji. - To jest taka gra PO ze społeczeństwem. - Obiecanki cacanki. PO gada, gada, gada i dcyzji podjąć nie może - komentował Biedroń.
SLD i SP mogą rozmawiać, ale pod warunkiem
Z kolei według rzecznika SLD, Dariusza Jońskiego, okrągły stół miałby sens, gdyby były przy nim dyskutowane także propozycje Sojuszu w tej sprawie. - Jeśli okrągły stół przekonałby Jarosława Kaczyńskiego do przyjęcia rozwiązań, za którymi my się opowiadamy, to warto byłoby się spotkać, natomiast jeśli prezes PiS chce rozmawiać jedynie o karaniu za stosowanie tej metody, to może sobie debatować, ale bez nas - powiedział Joński. Szef klubu Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk ocenił, że "in vitro na pewno jest tematem, na który warto i trzeba rozmawiać". Zwrócił uwagę, że SP złożyła w Sejmie własny projekt w sprawie in vitro, który "spotkał się z bardzo życzliwym przyjęciem niektórych przedstawicieli Episkopatu". - Oczywiście będziemy forsować i promować własną propozycję, czyli moratorium na zamrażanie embrionów ludzkich, ale jesteśmy gotowi do rozmów - zapewnił. Mularczyk, tak jak Kidawa-Błońska, ocenił zarazem, że propozycja Kaczyńskiego to "próba przykrycia niekorzystnego wrażenia", jakie wywołały informacje o pomyśle PiS, by za stosowanie in vitro groziła kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2.
PiS: Trzeba próbować załatwić to, co można
Kaczyński, proponując w poniedziałek okrągły stół dot. in vitro, ocenił, że wszystko wskazuje na to, iż w obecnej kadencji Sejmu nie uda się przyjąć "ostatecznego, właściwego rozwiązania" w tej sprawie. W związku z tym - mówił - "trzeba próbować załatwić to, co można; nie można przyjmować zasady wszystko albo nic". - Z naszych projektów i projektów ministra Gowina (dot. in vitro) można by wyjąć pewne części i przynajmniej niektóre sprawy uregulować. Byłoby to wyjście ułomne, ale z całą pewnością krok w dobrym kierunku - powiedział szef PiS.
Autor: MON / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24