Frekwencja dopisała, szkoda, że były puste krzesła zarezerwowane dla przedstawicieli partii rządzącej - mówił wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL-Kukiz'15) po posiedzeniu okrągłego stołu dotyczącego wymiaru sprawiedliwości, zorganizowanego pod jego patronatem. Poinformował, że uczestnicy rozmów przyjęli dezyderat, w którym wyrazili potrzebę zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości, powołali też dwa zespoły eksperckie mające pracować nad rozwiązaniami postulowanej reformy sądownictwa.
Przed godziną 17 zakończyło się we wtorek w Sejmie posiedzenie okrągłego stołu w sprawie wypracowania ustawy dotyczącej wymiaru sprawiedliwości, zorganizowane pod patronatem wicemarszałka Sejmu Piotra Zgorzelskiego (PSL-Kukiz'15).
"To swoisty wyrzut sumienia"
- To, co się dzisiaj wydarzyło, przerosło moje wszelkie oczekiwania - komentował Zgorzelski w rozmowie z dziennikarzami po posiedzeniu. Jak mówił, "frekwencja dopisała. Szkoda, że były puste krzesła zarezerwowane dla przedstawicieli partii rządzącej".
- To swoisty wyrzut sumienia, bo jest to objaw lekceważenia - nie wobec nas, którzy uczestniczyli w posiedzeniu tego okrągłego stołu, tylko jest to objaw lekceważenia wobec tysięcy, a nawet milionów Polaków, którzy oczekują reformy wymiaru sprawiedliwości - ocenił.
Zaznaczył, że "spotkanie, które trwało prawie pięć godzin, kończy się po pierwsze przyjęciem dezyderatu".
- Po drugie, konkluzją tego okrągłego stołu jest powstanie dwóch zespołów problemowych, które będą zajmowały się najważniejszymi sprawami wymiaru sprawiedliwości. One, kiedy przygotują założenia do ustawy, to wtedy parlamentarny zespół obrony praworządności, którego przewodniczącym jest pan poseł Piotr Zientarski, zrobi wysłuchanie publiczne, szerokie konsultacje społeczne - powiedział Zgorzelski.
Jak mówił wicemarszałek Sejmu, "jeżeli ten zespół wypracuje już projekty ustaw, to zbierzemy się ponownie w tym samy składzie, w tym samym miejscu - pewnie to będzie w lutym - i przyjmiemy projekty ustaw [jako uczestnicy okrągłego stołu - przyp. red.]".
- Czy warto rozmawiać bez partii rządzącej? Na siłę ich nie przyprowadzimy, ale jak mówił Stanisław Jerzy Lec: "wszystko przemija, nawet najdłuższa żmija" - dodał Zgorzelski.
Dezyderat i dwa zespoły eksperckie
W podpisanym przez uczestników okrągłego stołu dezyderacie podkreślono, że konieczne jest przeprowadzenie zmian w wymiarze sprawiedliwości po to, by polskie sądy działały bez zwłoki, a "Polacy idący do sądów nie mieli wątpliwości, że idą do nich po sprawiedliwość".
Dodano również, że państwo prawne "nie oznacza państwa prawników", tylko państwo, w którym każdy obywatel ma dostęp do niezależnego i bezstronnego wymiaru sprawiedliwości. W dezyderacie zapisano też, że sądy nie są własnością "partii politycznych, lobby czy osób" i mają one służyć wszystkim Polakom "bez względu na zasobność portfela" czy poglądy polityczne.
W dokumencie zapowiedziano również, że okrągły stół jest początkiem drogi wypracowania konsensusu dotyczącego "prawdziwej reformy wymiaru sprawiedliwości".
Uczestnicy spotkania powołali dwa zespoły eksperckie, które mają pracować na rzecz tej reformy. Jednym z nich jest zespół do spraw bieżących wydarzeń w wymiarze sprawiedliwości, między innymi nowej Krajowej Rady Sadownictwa, Sądu Najwyższego oraz ustroju sądów powszechnych.
Drugi to zespół do spraw uzdrowienia wymiaru sprawiedliwości. Według Zgorzelskiego, zespół ten ma też zajmować się udziałem czynnika społecznego w wymiarze sprawiedliwości, wprowadzeniem instytucji sędziego pokoju, zmianami w procedurach i nadzorem nad sądami.
Zgorzelski zaprosił też przedstawicieli wydziałów prawa polskich uczelni, ekspertów - konstytucjonalistów oraz przedstawicieli organizacji społecznych do opracowania i przedstawienia rozwiązań w tych zespołach eksperckich. Do wypracowania rozwiązań mających unowocześnić wymiar sprawiedliwości w Polsce zaproszono również przedstawicieli zawodów prawniczych: stowarzyszeń sędziów, prokuratorów, adwokatów, radców prawnych i innych.
"Obecnie za wcześnie, żeby to wszystko przesądzać"
Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar zauważył w rozmowie z dziennikarzami, że "w Polsce bardzo dużo w różnych gronach dyskutuje się na temat reformy wymiaru sprawiedliwości".
- Jeżeli ten okrągły stół chociażby będzie miał taką funkcję, że zgromadzi dotychczasową energię i zaangażowanie różnych organizacji pozarządowych i środowisk, i w jednym miejscu będą przedstawiane nowe pomysły, rozwiązania i będziemy dyskutowali nie tylko o tematyce niezależności sądownictwa, ale także o różnych zmianach praktycznych, to być może to się sprawdzi i być może to do czegoś doprowadzi - ocenił.
Bodnar dodał jednak, że "obecnie za wcześnie, żeby to wszystko przesądzać".
"Musimy to robić, bo nie możemy marnować kolejnej kadencji"
Wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka (Lewica) oceniła, że okrągły stół jest potrzebną inicjatywą. - My musimy coś robić. My musimy to robić, bo nie możemy marnować kolejnej kadencji i kolejnych lat - przyznała.
- Uważam, że głos społeczeństwa ma być wysłuchany. Dlatego Senat też jest otwarty dla społeczeństwa, dla debaty publicznej po to, żeby wypracować takie wzorce jak najlepsze, żeby w przyszłości, kiedy wygramy już wybory, nie będziemy musieli już poświęcać czasu na to, bo te ustawy będziemy mieć gotowe - dodała.
Bez obozu rządowego i prezydenta
Spotkanie rozpoczęło się we wtorek po godzinie 12. Uczestniczyli w nim między innymi: Władysław Kosiniak-Kamysz, Paweł Kukiz i Piotr Zgorzelski z klubu PSL-Kukiz'15, Kamila Gasiuk-Pihowicz i Arkadiusz Myrcha z klubu Koalicji Obywatelskiej, wiceszef klubu Lewicy Krzysztof Śmiszek.
Udział w posiedzeniu zapowiadali także przedstawiciele świata nauki, dziekani i profesorowie wydziałów prawa. W obradach nie wzięli udziału przedstawiciele PiS i rządu. Na sali był poseł Solidarnej Polski Tadeusz Cymański, ale nie zasiadł jednak za stołem obrad.
Liderka Unii Europejskich Demokratów Elżbieta Bińczycka napisała wcześniej na Twitterze, że miejsca dla przedstawicieli koalicji rządzącej i prezydenta RP są puste.
Rozpoczęła się debata "okrągłego stolu" na temat ustroju sądów w Polsce. Przemawia Piotr Zgorzelski Wicemarszałek Sejmu RP. Miejsca dla przedstawicieli koalicji rządzącej i Prezydenta RP są puste. "Mamy konstruktuwną opozycję i totalną władzę" - powiedział @PZgorzelskiP pic.twitter.com/B9NA2WhjNU
— Elżbieta Bińczycka (@EBinczycka) January 7, 2020
"Puste krzesła będą swoistym wyrzutem sumienia"
Jeszcze przed rozpoczęciem posiedzenia Piotr Zgorzelski oświadczył na konferencji prasowej, że "odrzuca argumentację przedstawicieli strony rządowej, z której wynika, że nie jest to dobry czas na rozmowę o uzdrowieniu wymiaru sprawiedliwości" w sytuacji, gdy według badań ponad 50 procent Polaków nie ufa sądom.
Według niego jest "najwyższy czas" na takie rozmowy i przy "okrągłym stole" powinni zasiąść przedstawiciele wszystkich partii politycznych, pokrzywdzonych przez wymiar sprawiedliwości, eksperci oraz środowiska sędziowskie i przedstawiciele zawodów prawniczych. Poinformował, że pozytywnie odpowiedzieli na zaproszenie przedstawiciele wszystkich tych środowisk "z wyjątkiem przedstawicieli partii rządzącej". Dodał, że otrzymał potwierdzenie od przedstawicieli prezydenta Andrzeja Dudy, że oddelegował on do udziału w "okrągłym stole" swoją przedstawicielkę "w osobie dyrektor Wydziału Prawnego" Kancelarii Prezydenta.
- Jeżeli istotnie tak będzie, że w miejscu, które wyznaczyliśmy przedstawicielom Prawa i Sprawiedliwości, będą puste krzesła, to te puste krzesła będą swoistym wyrzutem sumienia i na nowo zdefiniują scenę polityczną, że będziemy mogli mówić, że mamy władzę totalną, władzę, która nie chce rozmawiać w konsensusie, i opozycję konstruktywną, która mimo wszystko, mimo wszystkich wzajemnych uprzedzeń, uznała, że trzeba rozmawiać o wymiarze sprawiedliwości - oświadczył Zgorzelski.
Jak ocenił, osoby, które zdecydowały się na udział w tych obradach, "dają świadectwo, że sprawy wymiaru sprawiedliwości należą do tego katalogu spraw, które łączą, a nie dzielą".
- Stąd jeszcze raz wyrażam nadzieję, że obrady tego okrągłego stołu zakończą się dużym sukcesem, przyjęciem pakietu konsensualnego, który będzie "ogromadzał" sprawy związane z ustrojem sądów powszechnych, Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa, z uwzględnieniem sędziów pokoju - oświadczył.
"To, co nazywane jest kompromisem, określone jest w konstytucji i wyrokach"
Mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram z Inicjatywy "Wolne Sądy" - odnosząc się do tych obrad - podkreśliła we wtorek we "Wstajesz i wiesz" w TVN24, że "praworządność nie podlega negocjacjom, demokracja nie podlega negocjacjom, nie ma negocjacji na temat praworządności".
- To, co nazywane jest kompromisem i zaproszeniem do rozmów, tak naprawdę jest określone w konstytucji, to są granice tak zwanego kompromisu, jak i też w wyrokach sądów polskich, czy teraz w wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. To w tych granicach możemy rozmawiać o przywróceniu tak naprawdę porządku i ładu konstytucyjnego i prawnego w Polsce - dodała. - Słowo "kompromis" w zasadzie może pojawiać się wyłącznie w tym kontekście - zaznaczyła.
Podkreśliła, że sędziowie "nie są częścią sporu", przyznała jednak, że "rozmawiać trzeba i dobrze, że takie inicjatywy są podejmowane".
- Dobrze, że praworządność jest na agendzie sejmowej i będziemy na ten temat rozmawiać, natomiast nie podlega ona negocjacjom - powtórzyła.
Jak mówiła, "można rozmawiać o niuansach prawnych dotyczących rozwiązania pewnego rodzaju sytuacji, dotyczących kwestii wznowienia postępowań, terminów wznowienia postępowań, tego, co się może dziać z tymi wyrokami, ale - jak dodała - w granicach wyznaczonych przez konstytucję i wyrok Trybunału".
Gregorczyk-Abram pytana, czy wyobraża sobie spotkanie, w którym uczestniczą między innymi minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych i jego zastępcy, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Krystian Markiewicz, olsztyński sędzia Paweł Juszczyszyn, odpowiedziała, że "w idealnym świecie to by było pożądane, bo tak właśnie powinna wyglądać rozmowa na temat fundamentalnych kwestii, jaką jest praworządność czy przywracanie ładu prawnego".
"Oczekujemy, że niezwłocznym efektem rozmów będą decyzje o przywróceniu ładu konstytucyjnego"
We wtorek wspólne oświadczenie wydały Stowarzyszenie Sędziów "Themis" oraz Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia".
Sędziowie podkreślili, że ich udział w spotkaniu wynika ze "zobowiązania wobec obywateli, którzy masowo protestują przeciwko niszczeniu niezależności sądownictwa". Jednocześnie zaznaczyli, że "nie są stroną sporu z władzą wykonawczą".
"Oświadczamy, że wypełnianie postanowień Konstytucji RP i Traktatów nie może być przedmiotem negocjacji i dlatego oczekujemy, że niezwłocznym efektem rozmów będą decyzje o przywróceniu ładu konstytucyjnego w zakresie sądownictwa w Polsce i poszanowanie międzynarodowych zobowiązań" - czytamy w oświadczeniu.
"Dopiero w takich warunkach będzie się mogła odbywać debata na temat kształtu sprawnego wymiaru sprawiedliwości w Polsce" - napisali sędziowie.
"Potrzebna ustawa uzdrawiająca"
Zorganizowanie okrągłego stołu w sprawie wymiaru sprawiedliwości zapowiadał już kilka tygodni temu prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Naszym zdaniem potrzebna jest ustawa uzdrawiająca, która umożliwi skrócenie postępowań, szybsze dojście do sprawiedliwości, obniżenie kosztów sądowych, prawdziwa reforma dla obywateli, a nie dla obozu władzy - mówił w niedzielę Kosiniak-Kamysz.
Gowin: spór osiągnął taką ostrość, która zagraża bezpieczeństwu prawnemu Polaków
Wicepremier i szef Porozumienia, jednego z koalicjantów Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Gowin napisał w niedzielę po południu na Twitterze, że "okrągły stół w sprawie sądownictwa uważa za potrzebny".
"Spór osiągnął bowiem taką ostrość, która zagraża bezpieczeństwu prawnemu Polaków" - stwierdził. Zaznaczył jednak, że "nie może to być inicjatywa partyjna, wpisująca się w kampanię prezydencką któregoś z kandydatów". Gowin dodał, że "czeka na ruch bezstronnych autorytetów".
Szef KPRM Michał Dworczyk mówił w poniedziałek, że na spotkaniu nie będzie nikogo z rządu.
Sejm uchwalił tak zwaną ustawę represyjną
PSL zaproponował okrągły stół w odpowiedzi na projekt nowelizacji przepisów o ustroju sądów i Sądzie Najwyższym, a także o sądach administracyjnych, wojskowych i prokuraturze, który złożyło Prawo i Sprawiedliwość. Nowelizację 20 grudnia - przy sprzeciwie opozycji - uchwalił w ekspresowym tempie Sejm. Nowe przepisy dotyczą między innymi dyscyplinowania sędziów.
Krytycznie w sprawie ustawy - nazywanej "kagańcową" lub "represyjną" - już na etapie prac parlamentarnych wypowiedziała się Komisja Europejska, a w kraju - Sąd Najwyższy, Biuro Analiz Sejmowych oraz wielu prawników. Ustawa trafiła do Senatu.
Autor: js/adso,now / Źródło: TVN24, tvn24.pl, PAP