Większość polityków uważa, że za dymisją gen. Bondaryka kryje się konflikt między nim a premierem Tuskiem ws. zmian w sposobie funkcjonowania ABW. - Jest to dymisja bardzo znacząca, bo ona pokazuje, że zmiany mają m.in. polegać na istotnym ograniczeniu pozycji i roli ABW. Szef ABW się z tym nie godzi - mówił Janusz Zemke, były członek komisji do służb specjalnych.
Zdaniem Janusza Zemkego, Bondaryk zrezygnował z funkcji szefa ABW z powodu planowanych zmian w modelu funkcjonowania polskich sił specjalnych.
Polityk SLD zwracał przy tym uwagę, że do tej pory oficjalnie nie ogłoszono, w jakim kierunku mają iść zmiany dotyczące służb specjalnych.
- Jest to dymisja bardzo znacząca, bo ona pokazuje, że zmiany mają m.in. polegać na istotnym ograniczeniu pozycji i roli ABW. Szef ABW się z tym nie godzi, a skoro premier natychmiast przyjął tę dymisję oznacza, że zmiany planowane przez rząd mają iść właśnie w tym kierunku - powiedział Zemke.
Według niego do dymisji doszło w srodę, ponieważ w czwartek ma się odbyć posiedzenie Komisji ds. służb specjalnych. - Chodzi o to, żeby nie był (Bondaryk - red.) i żeby nie przedstawiał zdania krytycznego - powiedział Zermke.
"Złożenie dymisji wyrazem protestu"
ABW, będąca największą polską służbą specjalną, zdaniem Zemke "mającą 60 proc. potencjału wszystkich służb specjalnych, miała głównie zajmować się walką z terroryzmem, przygotowywaniem analiz i różnych prognoz".
- Miała być ograniczona jeśli chodzi o walkę z korupcją i o swoje uprawnienia śledcze. Myślę, że pan Bondaryk, szef ABW o bardzo szerokich kompetencjach, nie godzi się na to. Złożenie przez niego dymisji jest wyrazem protestu przed czekającymi zmianami jeśli chodzi o zakres działania agenecji - uważa Zemke.
ABW będzie częścią MSW
- Z tego co wiadomo to szef ABW i cała agencja ma się znaleźć wewnątrz resortu spraw wewnętrznych. Do tej pory ABW podlega bezpośrednio premierowi. Co prawda w jego imieniu tę funkcję nadzoru pełni minister spraw wewnętrznych (...) Zmiany mają polegać na tym, że ABW podobnie jak policja czy straż graniczna, ma być częścią MSW - powiedział polityk SLD.
Tymczasowo funkcję szefa ABW przejął zastępca Bondaryka Dariusz Łuczak. Zemke przypuszcza, że nowy szef pojawi się już po zmianach w ustawie dot. agencji bezpieczeństwa wewnętrznego.
"Było widać różnicę zdań między Bondarykiem a premierem"
- Było widać różnicę zdań między Bondarykiem a premierem co do sposobu i filozofii funkcjonowania ABW. Moment rezygnacji jest zaskakujący, ale można było się jej spodziewać – mówi portalowi tvn24.pl Marek Biernacki z PO.
Były szef MSWiA dodaje, że "szczegóły dopiero poznamy”. Dodał, że sejmowa speckomisja jeszcze nie opiniowała wniosku o odwołanie Bondaryka.
Premier powołuje i odwołuje szefa ABW i jego zastępców po zasięgnięciu opinii prezydenta, sejmowej komisji ds. służb specjalnych i Kolegium ds. służb specjalnych. Opinie nie są dla niego wiążące.
"Premier wolał mu ściąć głowę"
O głębokim konflikcie stojącym za zmianą szefa ABW jest przekonany Ryszard Czarnecki.
W programie "Tak jest" w TVN24 europoseł PiS na gorąco komentował informację o dymisji Bondaryka: - Być może premier Tusk uznał, że nie ma zaufania do szefa ABW. Premier wolał mu ściąć głowę. To pokazuje, że w obozie władzy toczy się jakaś walka. Skoro premier nie ma zaufania do szefa służb specjalnych to znaczy, że dzieje się coś niedobrego.
"Były tarcia"
Z kolei Artur Dębski z Ruchu Palikota, członek komisji ds. służb specjalnych, mówił, że o odwołaniu Bondaryka dowiedział się z mediów. - Sytuacja co najmniej dziwna. Myślę, że podłożem są proponowane zmiany legislacyjne dotyczące zmian służb specjalnych - powiedział. Ale dodał: - To nie moja wiedza, tylko domysły.
Poseł krytykował fakt, że członkowie komisji o tym, co się dzieje w służbach nie są informowani, albo dowiadują się z mediów.
Również Marzena Wróbel z Solidarnej Polski wskazywała zmiany w służbach jako możliwy powód rezygnacji. - Były tarcia w związku z planami reogranizacji służb - podkreślała. - Natomiast to są tylko spekulacje. Nie wiemy w tej chwili, jaka była prawdziwa przyczyna tej dymisji - zastrzegła.
Autor: nsz, zś//gak / Źródło: tvn24.pl, TVN24