Czesi odnotowują kolejne przypadki zachorowań na odrę i na pomoc rzucają wojsko. Lekarze są zgodni: odra wróciła, bo ludzie unikają szczepień. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Czeskie ministerstwo zdrowia nie boi się tego powiedzieć: w Pradze wybuchła epidemia odry. - W tym momencie w stolicy mamy 73 przypadki. W całych Czechach to 103 przypadki - informuje prof. Roman Prymula, wiceminister zdrowia Czech.
Jeden z największych szpitali w Pradze ograniczył pracę, a na 15 dni zamknięto tu część oddziału ratunkowego. Kilkadziesiąt osób personelu przechodzi właśnie kwarantannę. Braki kadrowe ma załatać armia, którą czeski rząd poprosił o pomoc.
Wojskowi wsiadają do karetek i pracują w nich jako pomoc medyczna. Są też przeszkoleni i przygotowani do tego, żeby w razie potrzeby rozstawić w Pradze polowe szpitale.
Czeskie władze przyznają, że mają problem z ruchami antyszczepionkowymi. Odsetek zaszczepionych spadł tu do 90 proc., a bezpiecznie jest, gdy tzw. wyszczepialność utrzymuje się na poziomi 95 proc.
- Inną przyczyną jest nie najlepsza sytuacja w Europie. Tu też mamy do czynienia z epidemiami. Mamy u siebie wiele zaimportowanych przypadków, większość z nich z Ukrainy - dodał prof. Prymula.
Prawie 100 proc. skuteczności
Na Ukrainie tylko od początku tego roku na odrę zachorowało ponad 12,8 tysięcy osób, z czego 7688 to dzieci. Tyko od początku tego roku z powodu odrowych powikłań odry zmarło osiem osób. Wszystko przez to, że Ukraińcy zaczęli wątpić w jakość sprzedawanych tu szczepionek. Polscy epidemiolodzy zapewniają, że dostępne w Polsce szczepionki są bezpieczne i w 98 proc. skuteczne. - Przyjęta dobrze szczepionka przeciwko odrze powinna wystarczać na całe życie - tłumaczy prof. Andrzej Zieliński z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny. Dla pewności podaje się drugą dawkę.
Na zakażenie odrą narażone są głównie osoby, które nie przyjęły szczepionki. Także niemowlęta, które jeszcze nie zostały zaszczepione. - Są one w okresie przejściowym po ustaniu ochrony przez matkę, to jest do pół roku mniej więcej, a przed zaszczepieniem, które jest w 13. miesiącu - wskazuje prof. Włodzimierz Gut z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-PZH.
Najgorsze powikłanie: śmierć
Jeszcze kilka lat temu odra była uznawana za zapomnianą chorobę. W ubiegłym roku Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób odnotowało 14,5 tysiąca zachorowań, trzy razy więcej niż rok wcześniej, gdy chorowało 4,5 tysiąca osób.
- Zapominamy, że odra jest chorobą zakaźną i wydaje się nam, że jej nie ma. Zaczyna być lekceważona - alarmuje prof. Gut.
Specjaliści przypominają: odra może mieć poważne powikłania, z których najpoważniejszym jest śmierć.
Autor: PTD\mtom / Źródło: tvn24