Były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Paweł Wojtunik skierował w "Faktach po Faktach" kilka pytań pod adresem szefa MSWiA i koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego. - Czy prawdą jest, że podczas odprawy w Lucieniu dwa dni przed wyborami zapadły decyzje, aby w kontekście wyborów parlamentarnych masowo stosować kontrolę operacyjną wobec przedstawicieli ugrupowań opozycyjnych? - brzmiało jedno z nich. Późnym wieczorem na słowa byłego szefa CBA zareagowali zastępcy Kamińskiego.
O stanie polskich służb specjalnych mówił w sobotnim wydaniu "Faktów po Faktach" były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego i były szef Centralnego Biura Śledczego Paweł Wojtunik.
Jak stwierdził w rozmowie z Piotrem Kraśko, najlepszym adresatem pytań dotyczących tej kwestii powinien być koordynator służb - szef MSWiA Mariusz Kamiński. - Myślę, że mógłby pan zadać kilka pytań w związku z tym, co się obecnie dzieje w CBA i w służbach specjalnych. Ja chciałbym, żeby padło pytanie, a mam prawo to pytanie zadać i kieruję się, sugerując zadanie tego pytania, interesem państwa i troską o demokrację - powiedział Wojtunik.
- Otóż czy prawdą jest, że podczas odprawy w Lucieniu (wieś w woj. mazowieckim, mieści się tam ośrodek CBA - red.) dwa dni przed wyborami zapadły decyzje, dyspozycje, wydano zalecenia, aby w kontekście wyborów parlamentarnych masowo stosować kontrolę operacyjną wobec przedstawicieli ugrupowań opozycyjnych z położeniem szczególnego nacisku na jedno z ugrupowań tworzących koalicję przedwyborczą? - pytał były szef CBA. Jak dodał, ma na myśli Trzecią Drogę.
- Pytanie drugie: czy koordynatorzy, koordynator lub zastępca (służb specjalnych - red.), w takim spotkaniu, w naradzie uczestniczyli? Czy te zalecenia płynęły z góry, czy o takich ewentualnych zaleceniach i pomysłach wiedzieli, akceptowali, czy się ewentualnie na nie godzili? - kontynuował gość TVN24.
- Wreszcie pytanie trzecie: czy podobne zalecenia i pomysły masowego stosowania kontroli operacyjnej, przypominam na zasadzie podsłuchów pięciodniowych, w ramach których nie uzyskuje się zgody sądu, a jedynie akceptację ze strony prokuratora generalnego, były przekazywane i takie podsłuchy były realizowane przez ABW, SKW, policję czy inne służby posiadające uprawnienia operacyjne? - podkreślał Wojtunik.
- I wreszcie pytanie ostatnie: czy informacje z tych kontroli operacyjnych, jeżeli prawdą jest, że zostały zastosowane, były przekazywane innym politykom i były wykorzystane w prowadzonych negocjacjach i działaniach politycznych? - dodał gość "Faktów po Faktach".
"Jeżeli odpowiedź na którekolwiek z tych pytań jest pozytywna, to możemy mówić o ryzyku powstania spisku"
Jak zwracał uwagę Wojtunik, "jeżeli odpowiedź na którekolwiek z tych pytań jest pozytywna, to możemy mówić o ryzyku powstania spisku i zamachu ze strony przedstawicieli władzy wykonawczej, przy wykorzystaniu służb specjalnych, na legalnie, demokratycznie wybranych przedstawicieli władzy ustawodawczej".
- I dobrze, żebyśmy wszyscy jako i społeczeństwo, i obywatele, ale również politycy, którzy, a wiem to z dzisiejszych kilku rozmów telefonicznych, są bardzo zaniepokojeni tymi informacjami, żebyśmy mieli gwarancję i zapewnienie, że do takiej sytuacji nie doszło - zaznaczył gość TVN24.
- Ja się nie chcę zajmować i nie zajmuję się plotkami. Natomiast proszę mi wierzyć, to są informacje, o których powiedziało mi kilka osób od siebie niezależnych. Natomiast oczywiście nie ma żadnego mechanizmu, żeby te informacje zweryfikować. Oprócz tego, żeby rządzący, koordynatorzy tę sprawę wyjaśnili - dodał.
Jak stwierdził były szef CBA i CBŚ, jest też "pytanie o odpowiedzialność polityczną": - Czy o tej sprawie, o takich pomysłach, wiedział Prezes Rady Ministrów czy inne osoby? - dodał.
Wojtunik: wydaje mi się, że szefowie służb są w jakimś takim stanie błogiego uśpienia
- Z tego, co wiem, założenie stosowania tychże kontroli poprzez zaufanych funkcjonariuszy miało być z góry takie, że chodzi o to, aby nie oddać władzy i nie doprowadzić do możliwości powstania koalicji wyborczej po wyborach - wskazał Wojtunik.
- Nie ukrywam, że kiedy pierwszy raz uzyskałem tę informację, brzmiało to dosyć kosmicznie, bo brakuje mi innego słowa. Natomiast jeszcze raz podkreślę, to jest informacja pochodząca z kilku źródeł. Informacja, która wiem, że dotarła już dzisiaj również do niektórych dziennikarzy i polityków - zaznaczył.
Jak dodał, "to jest informacja, która dla bezpieczeństwa polskiej demokracji powinna być jak najszybciej wyjaśniona i w tej sprawie powinny paść jak najszybciej odpowiedzi". - Ja nie mam pojęcia, czy szefowie służb kontrolują, co się w środku dzieje (...). Wydaje mi się, że szefowie służb są w jakimś takim stanie błogiego uśpienia - powiedział.
Paweł Wojtunik wyjaśnia, czym jest tak zwana kontrola pięciodniowa
Wojtunik zapytany, czy ta kontrola operacyjna wciąż może trwać, odparł twierdząco. - Tak zwana pięciodniówka czy kontrola w trybie uproszczonym jest dosyć łatwa do zastosowania, a bardzo trudna do rozliczenia i zweryfikowania, jakie informacje zgromadzono, bo dopiero po pięciu dniach przy przedłużeniu kontroli występuje się ewentualnie do sądu, jeżeli chce się ją przedłużyć na kolejne dni - wyjaśniał.
- Ja nie wiem, czy ona została wdrożona i wobec jakiej liczby osób, ale sama informacja, że w demokratycznym kraju mógł powstać taki pomysł w ramach jednej ze służb specjalnych (...) jest czymś, co powinno uruchomić wszystkie mechanizmy kontrolne - dodał.
Reakcje polityków opozycji. Kobosko: wiele wskazuje na nielegalne działania na pięć minut przed wyborami
Na pytania zadane w "Faktach po Faktach" przez Pawła Wojtunika zareagowali w mediach społecznościowych politycy opozycji.
Michał Kobosko, pierwszy wiceprzewodniczący Polski 2050, która wystartowała w wyborach w ramach Trzeciej Drogi, napisał, że "pytania zadane przez Wojtunika są wstrząsające". "Wiele wskazuje na to, że policja polityczna CBA podjęła nielegalne działania wobec nas, polityków Trzeciej Drogi na 5 min przed wyborami. Niszczarki ani palenie akt was nie uratuje" - stwierdził.
Motyka: jeżeli informacje się potwierdzą to osobom odpowiedzialnym nie pomoże żadna niszczarka
Miłosz Motyka, rzecznik Polskiego Stronnictwa Ludowego, ugrupowania, które również wystartowało w ramach Trzeciej Drogi, stwierdził, że "jeśli doniesienia o podsłuchach wobec polityków opozycji, w tym Trzeciej Drogi, się potwierdzą, to osobom odpowiedzialnym nie pomoże żadna niszczarka". "Rozliczymy PiS do cna" - dodał.
Szczerba: i do mnie dotarły informacje o ustaleniach w Lucieniu
Poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba przekazał, że do niego również dotarły informacje o ustaleniach w ośrodku CBA w Lucieniu. "Plan stosowania 5-dniowej kontroli operacyjnej wobec posłów-elektów, potwierdza tylko, jaką patologią jest państwo PiS. Polityczni mocodawcy i wykonawcy -mamy dla was jedną wiadomość: będziecie wszyscy siedzieć!" - napisał.
Reakcja zastępców Kamińskiego
Zastępca ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn zapewnił w sobotę wieczorem, że nieprawdziwe są informacje przekazywane przez Pawła Wojtunika.
- To nieprawda. Służby specjalne działają w granicach prawa i w oparciu o przepisy - zapewnił Żaryn w rozmowie z PAP. Wcześniej podobne oświadczenie wiceminister publikował na swoim profilu na platformie X.
W sobotę późnym wieczorem do sprawy odniósł się również Maciej Wąsik, sekretarz stanu w MSWiA (zastępca Mariusza Kamińskiego), a zarazem były wiceszef CBA (w latach 2006-2009).
"Wojtunik, były szef CBA, dostał zadanie przygotowania gruntu pod likwidację CBA" - napisał Wąsik. Wiceszef MSWiA zarzucił też Wojtunikowi kłamstwo.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24