Nawet 10 dni może być zamknięty oddział dziecięcy szpitala w Lesznie. Dyrekcja placówki podjęła taką decyzję to po tym, jak na oddział trafił 3,5-letni chłopiec z nierozpoznaną na razie chorobą. Trwają badania, które mają określić, czy jest to sepsa, czy inne schorzenie.
Chłopiec z podejrzeniem zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych albo posocznicy został przyjęty na oddział w piątek ok. godz. 16. Natychmiast został odizolowany od innych pacjentów. - W tej chwili stan dziecka jest dobry, ale ze względu na możliwość rozwinięcia się tej infekcji, podjęliśmy decyzję o zamknięciu oddziału i nie przyjmowaniu nowych pacjentów – tłumaczy dyrektor placówki Tomasz Stroiński dziennikarzom portalu elka.pl, który jako pierwszy podał tę informację.
Na oddziale panuje reżim sanitarny. Prowadzone są badania bakteriologiczne mające dać odpowiedź na pytanie jakiego typu infekcja pojawiła się w leszczyńskim szpitalu. Pytany, czy może to być sepsa, Stroiński powiedział, że dopóki nie ma wszystkich badań nie można dać jednoznacznej odpowiedzi. – W tej chwili mówimy tylko o infekcji, mam nadzieję, że na oddziale nie będzie się działo nic złego – mówi dyrektor Stroiński.
Na oddziale dziecięcym przebywa obecnie 16 małych pacjentów. Według lekarzy, nie zdarzyło się, by rodzice próbowali interweniować i zabierać dzieci z oddziału po ogłoszeniu decyzji o zawieszeniu przyjęć .
tea
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24