Klub SLD zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego rozporządzenie ministra edukacji wliczające ocenę z religii do średniej ocen na świadectwie szkolnym.
Posłanka Jolanta Szymanek-Deresz powiedziała na konferencji prasowej, że zdaniem SLD rozporządzenie narusza trzy konstytucyjne zasady: rozdziału Kościoła od państwa (art. 25); równości wobec prawa (art. 32); oraz prawa rodziców do swobodnego wychowywania dziecka wedle własnego sumienia (art. 8 i 53).
Według Szymanek-Deresz, poprzez wliczanie oceny z religii do średniej ocen wyraźnie promuje się religię, a to - jak mówiła - jest zadaniem związków wyznaniowych, a nie państwa.
- Państwo promując religię katolicką, narusza zasadę neutralności. Państwo nie ma prawa wkraczać w sferę wiary i światopoglądów - mówiła posłanka. - Prowadzi to też do jaskrawej i wyraźnej dyskryminacji uczniów, którzy nie uczęszczają na lekcje religii - dodała.
Krystyna Łybacka dowodziła zaś, że alternatywa, jaką rząd pozostawił uczniom, którzy nie chcą chodzić na religię jest iluzoryczna.
- Z 32 tys. szkół w Polsce, etyka jest tylko w 355. Oznacza to, że tylko jeden proc. szkół może zaoferować wybór pomiędzy religią i etyką - mówiła.
Podkreślała również, że zdobycie dobrej oceny z religii, jest łatwiejsze niż z etyki.
- Ocena z religii to ocena z pobożności, a ocena z etyki jest oceną z wiedzy - mówiła trzymając w ręku oficjalne pismo Episkopatu Polski w sprawie sposobu wystawiania ocen z religii. - Ostatecznej oceny katechezy dokonuje Bóg, czytamy w piśmie episkopatu, to dlaczego państwo chce włączyć tę ocenę do systemu edukacyjnego? - pytała.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24