- Przybyłem, by potwierdzić nasze ciągłe zaangażowanie w bezpieczeństwo Polski, ona nigdy już nie będzie samotna. Stoimy ramię w ramię, teraz i zawsze - zapewnił prezydent USA Barack Obama, podczas uroczystości z okazji 25-lecia wolności na placu Zamkowym w Warszawie. Podziękował Polsce za "odwagę i żelazną wytrwałość".
Obama zaczął swoje przemówienie od słów "Hello Warsaw, witaj Polsko". Podziękował Polakom "za niesamowicie ciepłe powitanie". - Przywożę ze sobą pozdrowienia i przyjaźń narodu Ameryki - mówił.
Zwracając się do Lecha Wałęsy, nazwał go "człowiekiem, który przeskoczył mur stoczni, żeby poprowadzić naród do wolności".
Podziękował byłemu prezydentowi za "wspaniałe przywództwo".
Potem podkreślał, że wybory 25 lat temu w Polsce to był początek końca komunizmu, nie tylko w tym kraju, ale i w całej Europie, a "wizje z 1989 r. są wypalone w naszej kolektywnej pamięci".
- Nie wolno nigdy zapomnieć, że iskra dla dużej części rewolucyjnych zmian w Europie w 1989 roku przyszła od was, z Polski, historia dokonała się tutaj - podkreślił amerykański prezydent. Doskonale wiedzą o tym, "obywatele wychodzący na ulicę Budapesztu, Bukaresztu, Węgrzy i Austriacy przecinający granicę, ludzie łączący się w krajach nadbałtyckich, Czesi, Słowacy, w ich aksamitnej rewolucji, mieszkańcy wschodniego Berlina, wchodzący na mur".
- Doświadczyliśmy wtedy czegoś, co kiedyś zdawało się niemożliwe: wyborów, w których po raz pierwszy ludzie tego narodu mieli wybór - mówił Obama. Podkreślił, że w czasie wyborów z 4 czerwca Polacy po raz pierwszy mieli wybór i skorzystali z niego "stawiając się do głosowania milionami". - Było to miażdżące zwycięstwo wolności - podkreślił Obama. Przytoczył wypowiedź jednej z Polek, która głosowała, że ma poczucie, że "coś zaczyna się dziać w Polsce, że czuje na nowo smak Polski". - I ona miała rację; to był początek końca komunizmu, nie tylko w tym kraju, ale w całej Europie - mówił Obama.
"Prawowici pośród narodów świata"
- Zwycięstwo wyborów 1989 roku nie było rzeczą pewną. Było ukoronowaniem stuleci walki Polaków (...), pokoleń Polaków, którzy powstawali walcząc o niepodległość. Żołnierzy, którzy odpierali inwazję ze wschodu i z zachodu - powiedział prezydent USA. Podkreślił, że walczący o wolność Polacy byli "prawowici pośród narodów świata". - To m.in. Jan Karski, który zaryzykował wszystko, aby uratować niewinnych od Holokaustu, to bohaterowie getta warszawskiego, którzy nie poddali się bez walki (...). To Armia Krajowa, która walczyła, nawet gdy Warszawa została zrujnowana - mówił Obama. - Pamiętamy jak to było, gdy zapadała żelazna kurtyna. Wy nigdy nie przyjęliście swojego losu - mówił prezydent USA.
Przypomniał postawę Jana Pawła II, który był orędownikiem wolnej Polski. - Gdy syn narodu polskiego zasiadł na tronie Piotrowym, wrócił tutaj i w Warszawie mówił, że nie będzie sprawiedliwej Europy bez niepodległej Polski. I dzisiaj chcę podziękować za odwagę Kościoła katolickiego i za duch świętego Jana Pawła II - powiedział Obama.
Zaznaczył, że Polska jest wolna i demokratyczna.- To jest Polska, którą dziś świętujemy: wolna i demokratyczna. To jest to, o co wy, wasi przodkowie walczyliście i czasami umieraliście - mówił prezydent USA.
- Jest to niesamowita opowieść. Opowieść tego narodu przypomina, że wolność nie jest czymś, co dostaje się za darmo (...) Błogosławieństwo wolności jest czymś, na co trzeba zasłużyć i odnowić w każdym pokoleniu, także naszym - dodał Obama. Prezydent USA wyraził wdzięczność polskim żołnierzom walczącym w Iraku i Afganistanie, a także patrolującym niebo republik nadbałtyckich. - Z chęcią nazwiemy Polskę najmocniejszym i najbliższym z naszych sojuszników - podkreślił.
"Postęp Polski pokazuje siłę ideałów"
Obama mówił, że postęp Polski pokazuje ciągłą siłę ideałów, które cenimy jako wolni ludzie.
- W tym odwiecznym zmaganiu między wolnością i autorytaryzmem, między wolnością a uciskiem, między solidarnością a nietolerancją, postęp Polski pokazuje ciągłą siłę ideałów, które my cenimy jako wolni ludzie - mówił Obama. Nawiązując do przemówienia prezydenta Bronisława Komorowskiego, podkreślił, że demokracja "to o wiele więcej, niż tylko wybory". - Prawdziwa demokracja, prawdziwy dobrobyt, stałe bezpieczeństwo, to nie są rzeczy, które można dostać, albo otrzymać. Należy je zbudować od podstaw, od wewnątrz - zaznaczył Obama. - Polska przypomina nam, że nawet najmniejszy krok - jakkolwiek niedoskonały - może w końcu obalić największy mur i przemienić cały świat. Wasze zwycięstwo było zaledwie początkiem - zaznaczył.
"Polska nie będzie samotna"
Amerykański prezydent zapewnił, że przybył do Warszawy w imieniu Stanów Zjednoczonych Ameryki i NATO, by potwierdzić ciągłe zaangażowanie tych sił w bezpieczeństwo Polski. Dodał, że artykuł 5 Traktatu Waszyngtońskiego jest jasny: atak na jeden kraj sojuszu jest atakiem na wszystkie.
- Wiem, że przez całe wasze dzieje Polacy byli porzucani przez przyjaciół w godzinie próby - zwrócił się do Polaków Obama.
- Mamy święty obowiązek bronienia waszej integralności terytorialnej, co zrobimy. Stoimy ramię w ramię, teraz i zawsze, za wolność waszą i naszą - mówił Obama. - Polska nigdy już nie będzie samotna. Estonia też nigdy nie będzie samotna, Łotwa nigdy nie będzie samotna, Litwa nigdy nie będzie samotna, Rumunia nigdy nie będzie samotna. To nie są po prostu słowa. To są zobowiązania wykute w granicie - zapewnił prezydent USA.
Obama zaznaczył, że NATO swoje zaangażowanie w Europie Środkowej i Wschodniej nie po to, by komuś grozić, lecz by bronić bezpieczeństwa i terytoriów przyjaciół. Przypomniał też ogłoszoną we wtorek zapowiedź przeznaczenia miliarda dolarów na bezpieczeństwo sojuszników i zwiększenie obecności zbrojnej NATO w Europie. Dodał, że będzie to oznaczać więcej sprzętu dla szybszego reagowania w czasie kryzysu, więcej ćwiczeń i manewrów oraz dodatkowe siły USA w Europie, w tym w Polsce. - To będzie oznaczało większą pomoc dla przyjaciół jak Ukraina, Mołdawia i Gruzja, które będą walczyć o swoje własne bezpieczeństwo - dodał. Prezydent USA podkreślił przy tym, że swoje zobowiązania muszą zwiększyć nie tylko Stany Zjednoczone, lecz także inni sojusznicy. - Każdy członek NATO chroniony jest przez nasz sojusz i każdy z nich musi wykonać swoje zobowiązania w ramach tego sojuszu - podkreślił.
"Większe narody nie mogą zastraszać mniejszych"
Obama mówił, że rosyjska agresja na Ukrainę przypomniała nam, że nasze wolne narody nie mogą być obojętne w walce o Europę wolną i pokojową, zaś amerykańska gospodarka powinna podejmować wysiłki, by zapewnić większy dobrobyt "tworzący większe szanse dla całej Europy i świata, w szczególności dla ludzi młodych". Zaznaczył także, że światowi przywódcy muszą intensywnie walczyć z korupcją, a nie "okradać swoich własnych ludzi".
Obama oświadczył także, że dni imperiów i sfer wpływów dobiegły końca, zaś "większe narody nie mogą zastraszać mniejszych". - Pióro nigdy nie może posłużyć do kradzieży czyjejś ziemi, więc nie akceptujemy okupacji Krymu czy też naruszania suwerenności Ukrainy. Wolne narody będą stały ramię w ramię, aby dalsze rosyjskie prowokacje oznaczały tylko i wyłącznie więcej izolacji i kosztów dla Rosji - mówił Obama. - Stoimy razem, bo wierzymy, że walka o pokój i bezpieczeństwo jest odpowiedzialnością każdego narodu. Dni imperiów i sfer wpływów dobiegły końca. Większe narody nie mogą zastraszać mniejszych, czy też narzucać swojej woli - dodał. Zaznaczył, że niezależnie od tego, gdzie ludzie chcą pracować w imię demokracji - od Tbilisi do Tunezji i od Rangunu do Freetown - znajdą partnera. - W walkach tych obywateli widzimy echo naszej własnej walki, a w ich twarzach - odbicie naszych własnych. A mało kto widzi to lepiej niż Polacy - powiedział Obama.
"Nie ma wolności bez solidarności"
Na koniec Obama podziękował Polsce za "triumf, nie triumf zbrojny, ale triumf w duchu człowieczeństwa".
Jak mówił, dzisiejsi Ukraińcy są spadkobiercami Solidarności. - Gdy protesty próbowano zgnieść stalową pięścią, Polacy układali kwiaty w bramie stoczni. Dzisiaj Ukraińcy układają kwiaty na Majdanie niezależności - mówił. Wspominał kobietę z Majdanu w Kijowie, która z wdzięcznością za wsparcie Polaków mówiła: "Dziękujemy ci Polsko, kochamy cię".
- Dzisiaj możemy powiedzieć to samo: dziękuję Polsko, dziękuję za twoją odwagę, dziękuję za przypomnienie światu, że niezależnie od tego, jak długa jest noc, chęć wolności i godności nigdy nie blaknie i nie zniknie, dziękuję ci Polsko za twoją żelazną wytrwałość, za pokazanie, że zwykły obywatel może zmienić kurs historii, a wolność zatriumfuje, bo czołgi i żołnierze są niczym wobec naszych ideałów - mówił Obama.
- Nie ma zmiany bez ryzyka, nie ma postępu bez ofiar, nie ma wolności bez solidarności - zakończył swoje przemówienie prezydent USA.
Autor: MAC/ja / Źródło: tvn24.pl