"Uwaga wścieklizna – obszar zagrożony" – takie tabliczki pojawiły się niemal w całym Szczecinie. Miasto chcąc zapobiec rozpowszechnianiu się choroby wprowadziło liczne obostrzenia dla mieszkańców i ich pupili. I tak: koty mają siedzieć w domach, a psy wychodzić na spacer tylko na smyczy, zaś dalszą podróż z czworonogiem należy już zgłosić Powiatowemu Lekarzowi Weterynarii.
Obszary zagrożone wścieklizną wyznaczył wojewoda zachodniopomorski w porozumieniu z Wojewódzkim Lekarzem Weterynarii. Jak informuje dr Iwona Kalisiak z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii, obszar ten obejmuje aż 80 proc. powierzchni miasta. Dotyczy zarówno lewobrzeżnej, jak i prawobrzeżnej części miasta. Dotyka także częściowo gminę Stare Czarnowo.
Padł nietoperz
- Stało się to po tym, jak mieszkanka Szczecina znalazła na ulicy, w centrum miasta nietoperza, którego wzięła do domu. Okazało się, że po dobie nietoperz padł, a badania potwierdziły, że padł na wściekliznę - wyjaśnia Agnieszka Muchla, rzecznik prasowy wojewody. Władze miasta obawiają się, że choroba może przenieść się na inne zwierzęta, a nawet ludzi. I apelują do szczecinian o ostrożność.
Na czym miałaby ona polegać? Zgodnie z zaleceniami, psy powinny być trzymane na uwięzi, a koty w zamknięciu. W praktyce oznacza to, że szczecinianie mogą wyjść z psem na spacer, ale tylko na smyczy.
Sytuacja bardziej komplikuje się, gdy chcą ze swoim zwierzęciem wyjechać do innego miasta, czy choćby z centrum pojechać nad morze. Wtedy, na eskapadę, muszą uzyskać zgodę od Powiatowego Lekarza Weterynarii. Podobnie jak właściciele zwierzaków, którzy chcą wjechać na obszar zagrożony.
Zero targów, wystaw, tylko szczepienia
Władze miasta przypominają o konieczności szczepień zwierząt przeciwko wściekliźnie. Oraz o zakazie organizowania targów, wystaw, konkursów, pokazów z udziałem psów, kotów oraz innych zwierząt wrażliwych na wściekliznę.
Sankcji nie będzie
A co, jeśli ktoś nie zastosuje się do zaleceń? Miasto żadnych kar nie przewiduje - uspokaja rzeczniczka wojewody Agnieszka Muchla. Ale dr Iwona Kalisiak z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii zaznacza jednak, że dla własnego bezpieczeństwa lepiej zgłaszać wszystkie wyjazdy poza obszar zagrożony. Mieszkańcy powinni zawiadamiać odpowiednio Powiatowego Lekarza Weterynarii w Szczecinie lub w Gryfinie.
- Wścieklizny u nietoperzy nie zwalczymy, nie ma takich możliwości – tłumaczy dr Tomasz Grupiński, Wojewódzki Inspektor Weterynarii. - Dlatego trzeba bardzo ostrożnie do tych zwierząt podchodzić: nie dotykać, nie płoszyć, zawiadamiać inspekcję weterynaryjną lub straż miejską o padniętym zwierzęciu, nie lekceważyć ryzyka.
Wprowadzone przez wojewodę rozporządzenie obowiązuje do odwołania. Nawet, gdyby sytuacja wróciła do normy, to mieszkańcy Szczecina i tak musieliby liczyć się z utrudnieniami. Jak informuje dr Kalisiak, minimalny czas obowiązywania rozporządzenia to 3 miesiące.
Podobna sytuacja miała miejsce latem w Białymstoku. Wtedy straż miejska była zobligowana, aby sprawdzać, czy mieszkańcy przestrzegają nakazów.
Autor: ks/kka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: philippena / freeimages.com