Dawnych spin doktorów udanych kampanii PiS-u albo już w partii nie ma, albo nie są na pierwszym planie. Wśród obecnych sztabowców były za to mniej i bardziej znane twarze Prawa i Sprawiedliwości. Kto i za co odpowiadał w drodze do wygranej Andrzeja Dudy? Materiał "Czarno na białym".
W momencie startu kampanii Andrzeja Dudy niewiele o nim wiedzieli nie tylko wyborcy, ale także kontrkandydat - Bronisław Komorowski. By przyciągnąć uwagę, z pomysłem plakatów Andrzeja Dudy, które przez swoją estetykę wzbudziły kontrowersje nawet w samym sztabie wyborczym, przyszedł prof. Piotr Gliński, niedoszły premier techniczny PiS. - Niektóre były świetne, inne może trochę mniej widoczne, ale były inne. Przyciągały uwagę i chyba spełniły swoją rolę - skomentował europoseł PiS Ryszard Czarnecki.
"Nowe pokolenie spin doktorów"
Większość decyzji w sztabie podejmował Joachim Brudziński. To jego zaufani współpracownicy tworzyli strategię kampanii. 30-letni Paweł Szefernaker, do niedawna w partyjnej młodzieżówce, odpowiadał za kampanię w internecie. Zdaniem Czarneckiego, to właśnie w mediach społecznościowych w dużym stopniu wybory zostały rozstrzygnięte.
Z kolei rzecznik PiS, 31-letni Marcin Mastalarek w kampanii Andrzeja Dudy był szefem komunikacji i PR.
Dokonania tych młodych sztabowców chwalą nie tylko starsi koledzy z partii. Docenia je także Łukasz Mężyk, twórca analitycznego portalu o kulisach polityki 300polityka.pl.
- Myślę, że narodziło się nowe pokolenie spin doktorów PiS-u. I to jest Mastalarek i Szefernaker. Tak naprawdę kręcili tą kampanią przy jakimś wsparciu Brudzińskiego i Szydło, którzy dawali patronat polityczny wewnątrz PiS-u. No i sam Duda, który okazał się być talentem politycznym - powiedział Mężyk. Wśród partyjnych sztabowców byli jeszcze Jarosław Sellin oraz Krzysztof Łapiński, szef Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego. Ważną rolę odrywał też Wojciech Kolarski, szef biura europosła Andrzeja Dudy, a prywatnie jego przyjaciel. Całość koordynowała Beata Szydło. To właśnie jej chwilę po informacji o wyniku wyborów dziękował prezydent elekt.
W grze Jacek Kurski
W trakcie kampanii do drzwi sztabu pukał cały czas Jacek Kurski. Za próg dostał się przed pierwszą debatą prezydencką. Według nieoficjalnych informacji jednego z krakowskich posłów, zaproponował go sam Jarosław Kaczyński. To właśnie Kurski miał być autorem kontrowersyjnego pytania o Jedwabne, które Duda zadał Komorowskiemu w pierwszej debacie. Jacek Kurski negocjował też warunki debaty w TVN, ale chwilę później został odsunięty od prac nad kampanią przez samego Dudę.
Wtedy do gry miał wejść człowiek spoza partii, czyli Marek Kochan. Wykładowca na Uniwersytecie Warszawskim i specjalista do spraw wizerunku od lat współpracuje z Prawem i Sprawiedliwością. Szkolił Jarosława Kaczyńskiego, a także profesora Piotra Glińskiego.
Politycy bliscy Andrzejowi Dudzie nieoficjalnie potwierdzają udział Kochana w pracach sztabu. On sam nie potwierdza swojej współpracy z Dudą. Ale też nie zaprzecza. Poza doskonałym przygotowaniem wizerunkowym, ważnym elementem wygranej Dudy była też mobilizacja działaczy w regionach. Zaangażowanie to miał kontrolować, poprzez lokalnych liderów, sam prezes Jarosław Kaczyński.
Autor: js//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24