Minister transportu Sławomir Nowak powiedział w RMF FM, że stał się celem ataków ludzi niezadowolonych z jego decyzji. - Od dłuższego czas docierało do mnie, że będę przedmiotem różnego rodzaju ataków - powiedział minister. Przyznał też, że ktoś za nim jeździ. - Prawdopodobnie to paparazzi - mówił.
Jak mówił Nowak w RMF FM, jego polityka dotycząca dróg czy PKP wywołuje niezadowolenie u wielu osób. - Więc wcale nie dziwi mnie, że podejmują i będą podejmowali różnego rodzaju akcje. Od dłuższego czasu, od ładnych paru miesięcy, były takie informacje, docierały również do mnie, że będę przedmiotem różnego rodzaju ataków - powiedział. Jakie to ataki? Jak przyznał minister, zdarzało się, że ktoś za nim jeździ. Kto? Według Nowaka to "paparazzi". Minister dodał jednak, że nie czuje się zagrożony ani przestraszony i zapowiedział, że swojej polityki nie zmieni. - Wiem, że przecięliśmy bardzo wiele niejasnych interesów, ale konsekwentnie będę powtarzał: z tej drogi czyszczenia i walki z patologiami po prostu nie zejdę - podkreślił. Nowak zapewniał również, że nie ma nic do ukrycia w sprawie "afery zegarkowej" i kontaktów z CAM Media, ale nie chciał się wypowiadać na ten temat. - Sprawa jest w sądzie i wyłącznie w sądzie będziemy całą dokumentację sądowi przedstawiali, a w tych sprawach w moim imieniu wypowiada się wyłącznie kancelaria - powiedział. Zaprzeczył jednak informacjom "Wprost", jakoby miał dwa drogie zegarki, które dostał od jednego z biznesmenów. - "Wprost" jest w błędzie, będą przepraszali. Bardzo konsekwentnie powtarzam. Jedyny wartościowy zegarek, który posiadam, to jest ten, który otrzymałem na urodziny - podkreślił.
Nowak pozywa "Wprost"
W końcu kwietnia tygodnik "Wprost" napisał, że minister transportu ma koleżeńskie układy z biznesmenami zarabiającymi na kontraktach z państwowymi firmami i doradzającymi PO. Tygodnik opisał m.in. wizyty ministra w ekskluzywnym klubie w Warszawie, gdzie był zapraszany przez osoby związane ze spółką CAM Media. Według autorów artykułu firma, dzięki kontraktom z państwowymi spółkami i instytucjami rządowymi, zarobiła miliony zł; z jej usług korzystało m.in. MSZ, Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, PGE, PKP, Poczta Polska, Ruch i Totalizator Sportowy. Ponadto w artykule napisano, że Nowak wymieniał się z jednym z biznesmenów zegarkami. Nowak uznał, że artykuł "Wprost" ma charakter insynuacyjny i oparty został na zestawieniu plotek z faktami i postanowił skierować sprawę do sądu. Z kolei prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie podania nieprawdy w oświadczeniu majątkowym ministra transportu (Nowak pierwotnie nie wpisał do niego drogiego zegarka i faktu leasingowania samochodu volvo. Dopiero później je uzupełnił).
Autor: jk/tr/k / Źródło: RMF FM, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24