- To jest niezwykły przykład obłudy - tak Leszek Miller ocenił działanie m.in. Francji, ale też Niemiec i Wielkiej Brytanii wobec Rosji. Zdaniem polityka SLD kraje popierają wprowadzenie sankcji dla Moskwy, ale pod warunkiem, że same na tym nie stracą.
Na szczycie szefowie państw UE zdecydowali, że polityczna część umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą będzie podpisana możliwie szybko, jeszcze przed majowymi wyborami w tym kraju. Właśnie taką propozycję złożył podczas szczytu Tusk. Zapadła też decyzja o zawieszeniu rozmów z Rosją o liberalizacji wizowej oraz nowej umowie o partnerstwie i współpracy. Komisja Europejska i dyplomacja unijna zostały również zobowiązane do przygotowania planu wprowadzenia dalszych sankcji, jeśli "w ciągu najbliższych dni rozmowy z Rosją nie przyniosą wyraźnego efektu", czyli m.in. wycofania się tego kraju z agresywnych kroków wobec Ukrainy.
Krymskie referendum będzie nieważne?
Leszek Miller mówił w "Kropce nad i" w TVN24, że mające się odbyć na Krymie referendum jest niestosowaniem się do prawa ukraińskiego. - Krym w takich ruchach autonomicznych ma długą tradycję - zauważył polityk. Prognozował przy tym, że Kijów ostatecznie najpewniej referendum uzna za nieważne, podobnie jak decyzje krymskiego parlamentu. Szef SLD zwracał uwagę, że z jednej strony Unia Europejska nakłada na Rosję sankcje, ale z drugiej strony kraje nie chcą być przez nie poszkodowane. Francji zarzucił, że z jednej strony popiera sankcje, z drugiej jednak będzie nadal sprzedawać Rosji okręty wojenne.
- To jest niezwykły przykład obłudy - ocenił. I kontynuował: - Premier Wielkiej Brytanii mówi, że jest za sankcjami pod warunkiem, że one nie dotkną londyńskiego City, a pani Merkel daje do zrozumienia, że chętnie się do sankcji przyłączy pod warunkiem, że to nie zaszkodzi niemieckim firmom.
"Symboliczny ruch UE"
Miller stwierdził również, że zaproponowanie Ukrainie szybkiego podpisania umowy stowarzyszeniowej w części politycznej dowodzi, że Kijów jest dalej od Unii Europejskiej niż był przed Majdanem. - Na szczycie w Wilnie w listopadzie ubiegłego roku Unia Europejska położyła pełen tekst, cały tekst umowy stowarzyszeniowej, która nie została podpisana - zauważył. Mówiąc o czwartkowych postanowieniach Rady Europejskiej ostatecznie stwierdził: - Unia Europejska wykonała ruch, ale miejmy świadomość, że to jest ruch niezwykle symboliczny. Zdaniem polityka, działania UE mają przede wszystkim na celu uspokajanie opinii publicznej. - Nic więcej - podkreślił. Według szefa SLD, dzisiaj otrzymaliśmy lekcję realpolitik. - Wyciągamy stąd wniosek taki, że polityka międzynarodowa to jest kwestia oparta nie na wartościach, a interesach i decydują pieniądze - powiedział.
"Putin nie jest wariatem"
Miller prognozuje, że działania UE będą obecnie szły dwutorowo: z jednej strony będzie zachęcać Kreml do rozmów z rządem ukraińskim, a z drugiej przygotowywać będzie działania, które mogą być dokuczliwe dla Rosji. - To, że Putin posuwa się za daleko, jest oczywiste. I słusznie Polska i inne kraje europejskie mówią, że integralność terytorialna Ukrainy jest sprawą, nad którą się nie dyskutuje. To jasne - podsumował. Zaznaczył przy tym jednak, że Putin na pewno nie jest wariatem. - To jest polityk, który ma następujący cel: zdobyć kolejne rubieże na drodze do uzyskania przez jego kraj pozycji globalnego mocarstwa.
Autor: nsz/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24