Dodatkowy lektor i trafny, krótki opis tego co widać – to sposób na to, by niewidomi też mogli „obejrzeć” film. Ta metoda to audiodeskrypcja. Dzięki fundacji, która ją promuje, powstaje coraz więcej filmów dla niewidomych i słabowidzących.
Audiodeskrypcja to dodatkowy opis lektora. Krótkimi i trafnymi zdaniami mówi o tym, co dokładnie widać na ekranie.
- Jak słyszymy na przykład, że owad wykonuje syzyfową pracę, to nie wiemy o co chodzi. Ale jak nam się powie, że to konik polny, który do góry nogami wchodzi po źdźble do góry i zsuwa się w dół, to już wiemy. Audiodeskrypcja sprawia, że nie jesteśmy pozbawieni końca opowiadanej historii – tłumaczy Barbara Szymańska, która od kiedy straciła wzrok angażuje się działalność Fundacji Audiodeskrypcja. Organizacja stawia sobie za cel udostępnianie kultury i sztuki osobom niewidomym i słabowidzącym.
Audiodeskrypcja raczkowała w Polsce przez kilka lat. Najpierw powstał film, potem sztuka teatralna, a nawet muzeum. W końcu nadszedł czas na filmy przyrodnicze.
Pierwsza wersja nigdy nie jest ostateczna
Zadanie lektora nie jest wcale proste. Po pierwsze musi „zmieścić się” w czasie pauzy między słowami pierwszego czytającego, kiedy pokazywane są jedynie obrazy. Poza tym, opisy muszą być tak napisane, by łatwo było sobie wyobrazić, co dzieje się na ekranie. Dlatego każdy jest konsultowany z osobami niewidomymi.
- Jest pewien kanon, zasady audiodeskrypcji. Według tego pracujemy, tak powstają skrypty. Zawsze jednak tak jest, że pierwsza wersja nigdy nie jest ostateczną – tłumaczy Jarosław Krawczyk, lektor z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku.
Przyrodnicy z Leśnego Studia Filmowego w Bedoniu (łódzkie) z pomocą osób zaangażowanych w Fundacji Audiodeskrypcja nagrali już trzy znane filmy przyrodnicze. Tak powstał projekt „usłyszeć przyrodę”.
- Dzięki tym filmom wracamy do przyrody, którą tracimy z chwilą utraty wzroku. Teraz znów mogę doświadczyć obrazów, które widziałam wcześniej – mówi Barbara Szymańska.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24