- Warszawskie referendum, to ciężka klęska PiS i Jarosława Kaczyńskiego - mówił Stefan Niesiołowski we "Wstajesz i wiesz" w TVN24. Polityk stwierdził, że jeśli PiS "pójdzie ze skargą do Brukseli", to pogłębi to tylko klęskę tej partii.
Stefan Niesiołowski odniósł się do zapowiedzi Prawa i Sprawiedliwości, które chce zwrócić się z wnioskiem do Rady Europy w związku z przebiegiem warszawskiego referendum. Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, odbyło się ono w "niekonstytucyjnych warunkach".
Niesiołowski ocenił, że to "absurdalny" pomysł.
- Nie sądzę, żeby złożyli wniosek. Na razie są trochę nieprzytomni, dostali takiego kopa, że nie mogą oprzytomnieć - powiedział. Polityk podkreślał, że warszawskie referendum, to "ciężka klęska PiS i Jarosława Kaczyńskiego." - Jeżeli pójdą do Brukseli ze skargą, to klęskę by pogłębili" - stwierdził. Jak ocenił, zapowiedzi PiS, to "żałosne, desperackie działania ludzi, którzy przegrali".
"Powinien przeprosić"
Poseł PO stwierdził także, że Jarosław Kaczyński "nigdy nie przyzna się do porażki i nie potrafi powiedzieć przepraszam". Jak tłumaczył, w czasie kampanii przed referendum na Hannę Gronkiewicz-Waltz wylano "kubeł pomyj". Jego zdaniem, nie było żadnego merytorycznego powodu, żeby odwołać prezydent Warszawy. Polityk dodał, że nie zdziwiło go chłodne spotkanie Hanny Gronkiewicz-Waltz z Piotrem Guziałem w TVN24. - Gdyby Guział był w pokoju, to ja wolałbym do niego nie wchodzić - powiedział Niesiołowski. Niesiołowski mówił także, że postulaty ws. likwidacji ciszy wyborczej są do rozważenia, choć jak dodał, cisza wyborcza "wrosła w naszą tradycję" i jest potrzebna do refleksji.
Prezydent zostaje
W niedzielę odbyło się referendum ws. odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Prezydent nie straciła jednak stanowiska z powodu niskiej frekwencji. W referendum oddano 343 tys. 732 głosy. Byłoby ważne, gdyby wzięło w nim udział 3/5 liczby wyborców, którzy głosowali w wyborach prezydenta Warszawy w 2010 r., czyli co najmniej 389 tys. 430 osób. Frekwencja dla całego miasta wyniosła 25,66 proc., najwyższa była w Wawrze (27,91 proc.), a najniższa - w Wilanowie (20,57 proc.). Za odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz zagłosowało 322 tys. 17 osób, przeciwko było 17 tys. 465.
Autor: db//bgr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24