- W dniu, w którym ujawniła się afera w Gdańsku i prokuratura przedstawiła zarzuty prominentnemu politykowi PO (Pawłowi Adamowiczowi), wyskakuje sprawa senatora Biereckiego - zauważył w "Kropce nad i" Jacek Kurski, komentując doniesienia o rzekomych nieprawidłowościach w SKOK-ach. Mirosław Drzewiecki (PO) przekonywał z kolei, że PiS i związane z nim środowiska "broniły SKOK-ów jak niepodległości" i robiły wszystko, by były one wyjęte spod nadzoru KNF.
W poniedziałek tygodnik "Wprost” napisał, że twórca SKOK-ów i senator PiS Grzegorz Bierecki wyprowadził do spółki, której jest właścicielem kilkadziesiąt milionów złotych. Przewodniczący KNF miał o tym informować najważniejsze osoby w Polsce.
We wtorek Bierecki został zawieszony w prawach członka klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości.
Były europoseł Jacek Kurski ocenił w "Kropce nad i", że było to wzorcowe zachowanie. - W takich sytuacjach ważne jest, w jakich standardach działa środowisko polityczne, którego przedstawiciel popadł w jakiegoś rodzaju kłopot - zauważył. W jego opinii partia Jarosława Kaczyńskiego zachowała się "podobnie jak w przypadku trójki madryckiej" wzorcowo.
- Senator został zawieszony do czasu wyjaśnienia sprawy. Jeżeli zarzuty by się w najmniejszym stopniu potwierdziły, będą dalsze środki dyscyplinarne - powiedział Kurski.
Zdaniem byłego europosła z powodu działalności SKOK-ów "do tej pory żaden obywatel znany z imienia i nazwiska niczego nie stracił". - A nie można tego powiedzieć o ludziach, którzy w wyniku afery Amber Gold, firmy oscylującej wokół środowiska PO, straciły miliony - ocenił.
"Broniliście ich jak niepodległości"
Mirosław Drzewiecki podkreślił, że SKOK-i miały funkcjonować jako kasy zapomogowe, a przerodziły się w instytucje działające jak banki. Były minister sportu przekonywał, że PiS i środowisko z nim związane "przez ostatnich 10 lat" robiły "wszystko, by SKOK-i były wyjęte spod nadzoru KNF".
- Broniliście ich jak niepodległości - zarzucił Kurskiemu były minister sportu.
- Dzisiaj Andrzej Duda powinien przeprosić ludzi i podziękować PO, że dobrze się stało, iż nadzór finansowy został wprowadzony, bo inaczej ludzie straciliby oszczędności życia - powiedział Drzewiecki.
Politycy PO przypomnieli w środę, że kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda był ministrem w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który skierował do Trybunału Konstytucyjnego ustawę o SKOK-ach mającą wprowadzać nad nimi publiczny nadzór państwowy.
Kurski ocenił, że "wyciągnięcie sprawy SKOK-ów dzisiaj jest oczywistym młotem pneumatycznym na Andrzeja Dudę".
"Oczywista próba odwrócenia uwagi"
Były europoseł stwierdził też, że ujawnienie sprawy SKOK–ów jest "oczywistą próbą" odwrócenia uwagi od zarzutów postawionych prezydentowi Gdańska, Pawłowi Adamowiczowi. - W dniu, w którym ujawniła się afera w Gdańsku i prokuratura przedstawiła zarzuty prominentnemu politykowi PO, wyskakuje sprawa senatora Biereckiego - powiedział.
Prokuratura postawiła prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi sześć zarzutów dotyczących podania nieprawdziwych informacji w oświadczeniach majątkowych.
Kurski przekonywał, że gdyby Adamowicz był politykiem związanym z PiS, natychmiast zrezygnowałby ze stanowiska. - W PO standard jest inny: na chama, bezczelnie sprawować urząd, bo może się uda, może się kogoś przekupi - zarzucił współrządzącej partii.
Drzewiecki przypomniał, że Adamowicz zawiesił członkostwo w PO. - O tej sprawie wiedzieliśmy od dawna, czekaliśmy, jaka będzie decyzja prokuratury - powiedział.
Autor: kg/tr/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24