Po materiale dziennikarzy TVN24 "Czerwone wody" minister Jacek Sasin polecił rozwiązać problem z odpadami produkowanymi między innymi przez spółkę Nitro-Chem. Dziennikarze ujawnili, że na działce, tuż obok domu mieszkalnego, pozostawiono nielegalne, toksyczne odpady. W badanych próbkach odkryto wody czerwone, czyli pozostałości z produkcji trotylu. Zapowiedź działań, ogłoszonych przez Jacka Sasina, komentowali w Sejmie politycy.
Minister aktywów państwowych Jacek Sasin poinformował w czwartek, że Polska Grupa Zbrojeniowa została przez niego zobowiązana do rozwiązania problemu z odpadami spółki Nitro-Chem. "Choć spółka Nitro-Chem została poszkodowana przez nieuczciwych kontrahentów, to odpady zostaną ponownie przekazane do utylizacji" - napisał na Twitterze.
Jak ustalili dziennikarze TVN24, w Polsce znajduje się ponad 400 nielegalnych składowisk, na których przestępcy porzucili odpady zagrażające życiu i zdrowiu. Wśród nich są też takie, gdzie porzucono tak zwane wody czerwone, powstające podczas produkcji trotylu. Natomiast trotyl w Polsce produkuje tylko jedna fabryka: Nitro-Chem z Bydgoszczy.
O obietnicę Sasina pytani byli politycy przy Wiejskiej.
Gawkowski: odpadów mogą być tysiące ton
- Będziemy utylizować nielegalne odpady i to jest dobra wiadomość dla Polski i Polaków. Ale zła wiadomość jest taka, że musimy w ogóle to robić, bo doszło do naruszenia prawa - skomentował szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski.
W jego ocenie zarówno Polska Grupa Zbrojeniowa, jak i zakłady Nitro-Chem "przez lata były źle zarządzane". - Nitro-Chem był perełką na gospodarczej mapie Bydgoszczy i kujawsko-pomorskiego. Dzisiaj przez złe zarządzanie został skompromitowany. Ludziom, którzy tam zarządzali, zostały postawione zarzuty, że działali w zorganizowanej grupie przestępczej, a odpadów mogą być tysiące ton, nawet nie wiemy gdzie. To czterysta miejsc w całej Polsce - zwrócił uwagę.
- To pokazuje, że nie wystarczy jeden komunikat ministra Sasina - stwierdził Gawkowski. - Tu trzeba organizacyjnie objąć całą sprawę parasolem ochronnym i sprawdzić, co się stało w całej Polsce. Bo nie wystarczy jedno wysypisko zutylizowane. To za duża jest sprawa, żeby ją przykryć jednym komunikatem - powiedział.
CZYTAJ TAKŻE: "To jest skandal. Nie wierzę w Sasina"
Fogiel: nadzór właśnie się odbywa
Poseł PiS Radosław Fogiel, pytany przez reporterkę TVN24 o tę sprawę, zwrócił się do niej: - Jeżeli ktoś Panią redaktor oszuka, to nie znaczy, że umowa była wadliwa, tylko on po prostu nie dotrzymuje warunków tej umowy i popełnia przestępstwo.
Zdaniem posła PiS "robienie ofierze zarzutu z tego, że została oszukana, jest głęboko niesłuszne". - Jeśli zaś chodzi o nadzór, to nadzór ministra aktywów państwowych właśnie się odbywa, ale nie myliłbym nadzoru właścicielskiego z codziennym zarządzaniem spółką. To są dwie zupełnie odrębne rzeczy - oświadczył.
ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW" TVN: Nielegalne składowiska, a na nich tysiące pojemników z chemikaliami. Dziennikarze TVN24 prześwietlili proceder obrotu nielegalnymi odpadami
Kierwiński: Sasin to jest człowiek, który ma dwie lewe ręce
- Sasin będzie coś sprzątał? Trzeba uciekać - skwitował z kolei sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej Marcin Kierwiński. - Przecież Sasin jak czegoś się dotknie, to spartoli. Jak Sasin mówi, że będzie sprzątał po Nitro-Chemie, to jeszcze więcej tych radioaktywnych odpadów, tych trujących substancji trafi na polski rynek - ocenił.
Jego zdaniem "Sasin to jest człowiek, który ma dwie lewe ręce". - Przecież to Sasin tak naprawdę odpowiada za to, co się zdarzyło. To Sasin nadzoruje spółki Skarbu Państwa. Dopóki wy, jako dziennikarze, nie nagłośniliście tego problemu, to Sasin udawał, że nie ma tego problemu, on nic nie wiedział. To jak ten gość ma coś sprzątać? - pytał.
Według niego minister "powinien zapłacić za to dymisją albo zarzutami prokuratorskimi".
- Jaki jest nadzór ministra aktywów państwowych nad tym, że spółka Skarbu Państwa z PiS-owskim nominatem jako prezesem truje Polaków? Jaka jest odpowiedzialność Sasina? Sasin powinien za to odpowiedzieć - podsumował.
CZYTAJ TEŻ: "Albo wyjadą, albo to wybuchnie". Niebezpieczne odpady z produkcji trotylu na kolejnych składowiskach
Oświadczenie spółki Nitro-Chem po zapowiedzi Sasina
"Informacja podana przez ministra Jacka Sasina w mediach społecznościowych to potwierdzenie deklaracji, jakie wcześniej składał prezes spółki Nitro-Chem S.A., deklarując, że zaangażuje się ona w proces ponownej utylizacji odpadów, które pochodzą z produkcji spółki" - napisano w oświadczeniu przesłanym do redakcji TVN24. Stwierdzono w nim też, że "problem odpadów na nielegalnych składowiskach nie dotyczy wyłącznie Nitro-Chemu, bo zdecydowana większość zabezpieczonych tam pojemników należy do podmiotów z innych branż przemysłowych".
Spółka dodała, że "obecnie pojemniki stanowią dowody w toczących się postępowaniach i to od decyzji prokuratury zależy czy i kiedy spółka będzie mogła rozpocząć działanie". "Ponadto pojemniki te służą do wielokrotnego wykorzystania i z racji tego koniecznym jest każdorazowa weryfikacja zawartości, by poprzez zweryfikowane i uprawnione podmioty potwierdzić, że zawartość danego pojemnika to odpad poprodukcyjny pochodzący z produkcji Nitro-Chemu" - opisano.
Źródło: TVN24