Nie wie kim jest, jak się nazywa, gdzie mieszka i czy ma rodzinę. Dwa miesiące temu półprzytomnego, starszego mężczyznę znaleziono na dworcu w Ustrzykach Dolnych. Trafił do schroniska dla bezdomnych inwalidów. W tym ośrodku zaskakuje wszystkich - kulturą, wiedzą i sposobem bycia. Policja ciągle próbuje ustalić jego tożsamość. Na razie bez rezultatu.
Znaleziono go na ławce w okolicy dworca kolejowego w Ustrzykach Dolnych. Nie miał przy sobie żadnych dokumentów. Nie potrafił powiedzieć jak się nazywa. - To jest takie błądzenie, jakby człowiek stracił wzrok. Szuka przedmiotu i nie wie, gdzie on się znajduje – mówi mężczyzna.
Mimo wysiłków, nie udało się ustalić, kim jest tajemniczy, starszy mężczyzna. Na czas poszukiwań, umieszczono go w schronisku dla bezdomnych inwalidów w Sanoku. - Bardzo grzeczny, uprzejmy, kulturalny. Szczerze powiem, że cieszymy się, że mamy takiego mieszkańca, choć drogi mu się tak pomieszały, powikłały – mówi Bogdan Ślusarz, kierownik placówki.
To jest takie błądzenie, jakby człowiek stracił wzrok. Szuka przedmiotu i nie wie, gdzie on się znajduje. odnaleziony mężczyzna
Wspomnienia kończą się na wojnie
Jego wspomnienia kończą się na II Wojnie Światowej. - Ja pamiętam z tego czasu tylko masę trupów, różne brudy, wagony, porozbijane pociągi, masę różnego rodzaju złomu – wspomina mężczyzna. Jest pewien, że w trakcie powstania warszawskiego roznosił prasę podziemną. I często posługiwał się fałszywymi nazwiskami. Pamięta jedno - Zygfryd Parybus.
Policjanci sprawdzili ten trop. Niestety – okazało się, że nikt o takim imieniu i nazwisku w Polsce się nie urodził. Mężczyzna jednak jedyne nazwisko, które pamięta przyjął za własne.
Sam dla siebie jest zagadką
Tajemniczy mężczyzna nie pozwala dać po sobie poznać, że coś jest nie tak. Ciężko mu jednak złapać kontakt z innymi mieszkańcami schroniska. Nie zaprzyjaźnił się z nikim. Wszyscy za to mówią, że jest to osoba wyjątkowa.
Najprawdopodobniej jest bardzo dobrze wykształcony. Ma dużą wiedzę z różnych dziedzin nauki. - Pamiętam moją pierwszą rozmowę z nim. Rozmawialiśmy o poezji, on cytował kawałki Mickiewicza. Potem mówił o astronomii – mówi policyjna psycholożka Sylwia Puchalik. Nie obca mu też fizyka, filozofia i języki obce.
Mężczyzna przyznaje, że ciężko mu odnaleźć się w tej rzeczywistości. Nie ma nikogo.
I sam dla siebie jest zagadką.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24