Jedna szczoteczka do zębów, jedna chusteczka nawilżająca dla wszystkich, jeden ręcznik, ale też wiązanie ludzi - to tylko niektóre nieprawidłowości, na które reporterka "Uwagi!" natrafiła w Czchowie. W ośrodku, którego właścicielem jest Zbigniew Lasota, ma być stosowany ten sam schemat obchodzenia się z ludźmi co w Trzciance.
Dziennikarka "Uwagi!" TVN zatrudniła się w ośrodku w Czchowie. Przyjęto ją po kilkuminutowej rozmowie telefonicznej. Na miejscu nikt nie sprawdzał jak się nazywa i jakie ma kwalifikacje. Nasza reporterka zgromadziła dowody na to, że podopieczni także są tam krępowani, a o higienę "dba się" jeszcze bardziej skandalicznie niż ma to miejsce w Trzciance.
Wszyscy podopieczni są tu myci tą samą gąbką i wycierani tym samym ręcznikiem. Podobnie jest z myciem zębów - mimo, że pacjenci mają swoje szczoteczki do zębów, to według obserwacji reporterki są myci jedną wspólną. W toaletach nie wolno natomiast spuszczać wody, gdy ktoś odda mocz - robi się to dopiero po wypróżnieniu się pacjentów.
- Nie mam wątpliwości, że przemoc psychiczna i przemoc fizyczna jest stosowana wobec tych pacjentów - podkreśla Patrycja Dzięcioł-Mokwa, reporterka "Uwagi!".
- No w szoku na pewno jesteś i dziwisz się dlaczego tak. (...) Słuchaj, albo pracujesz i się dostosowujesz albo nie pracujesz, no nie? Bo wiesz, ja tutaj nie mogę ustalać zasad, i co? On, szef, ma jeszcze jeden ośrodek. Uczą nas tak, jak różne rzeczy się tam robiło, nie? Skoro tam tak robią, to my też tak robimy, nie? - otwarcie przyznała jej jedna z pracownic ośrodka.
Inny reporter "Uwagi!" TVN Maciej Kuciel próbował dowiedzieć się, kto zdecydował się na stosowanie tak skandalicznych metod i wymusił takie oszczędności w ośrodku. Nie został jednak wpuszczony na teren pensjonatu.
Właściciel się broni
Podczas poniedziałkowej interwencji reporterów "Uwagi!" TVN w ośrodku w Trzciance właściciel obu ośrodków bronił się twierdząc, że nic nie wiedział o tym, jak w ośrodku traktowani są pensjonariusze. Winę zrzucał na swoich pracowników.
Reporter "Uwagi!" TVN Andy Gęsina-Torres próbował zapytać o to Zbigniewa Lasotę. Udało mu się wejść na teren ośrodka w Trzciance, ale właściciel go unikał. Kiedy reporter zdecydował się opuścić teren zakładu, Lasota zamknął bramę i wezwał policję. Gęsina-Torres został spisany przez funkcjonariuszy i wypuszczony.
Reakcja instytucji
Tymczasem na nasze materiały z Trzcianki pod Warszawą zareagował Rzecznik Praw Obywatelskich, Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, a kroki, żeby właściciel ośrodka w Trzciance stracił prawo do jego prowadzenia, podjęli też urzędnicy wojewody.
We wtorek i środę w Trzciance zjawiły się rodziny osób, które tam mieszkają. Tylko nieliczni zabrali stamtąd swoich bliskich.
Autor: mm/kk / Źródło: Uwaga TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24