- Ja bym się nie odważył mówić, że jestem najlepszym ministrem. Na pewno najdłużej urzędującym. Mam nadzieję, że jednak nie najgorszym - mówił w "Kropce nad i" minister finansów Jacek Rostowski, pytany o to jak siebie ocenia. Jego zdaniem szef resortu finansów musi też być dobrym politykiem.
Pytany czy nie uważa się za najbardziej rozpolitykowanego ministra finansów w historii III RP Rostowski stwierdził: - No, na pewno nie. Leszek Balcerowicz był szefem partii jak został ministrem finansów. Sądzę, że w dojrzałej demokracji minister finansów nie powinien się zachowywać jak prezes banku centralnego. Jest to urząd polityczny, mamy demokrację i minister finansów powinien być politykiem, ale nie może z tego powodu być mniej rzetelnym ekonomistą - powiedział Rostowski.
I dodał, że jego zdaniem "te dwa aspekty funkcji ministra finansów muszą być ze sobą ściśle połączone".
Nic nie wiedział
Minister krótko ocenił też wtorkową rozmowę z szefem SLD Grzegorzem Napieralskim na temat finansów państwa. Na pytanie o sens takiego spotkania Rostowski odpowiedział. - Ja go zaprosiłem, ponieważ miałem do niego pytania dotyczące proponowanych przez SLD oszczędności. Chciałem też wiedzieć, czy pakt podpisany przez SLD z Business Centre Club jest tożsamy z programem Sojuszu. Bo dziś miałem wrażenie, że Grzegorz Napieralski po prostu nie wiedział co podpisał. Chciałem wiedzieć czy to, co wynika z tego paktu, czyli podwyższenie podatku vat w wielu dziedzinach, SLD ma zamiar rzeczywiście wprowadzić. Napieralski powiedział, że nie ma zamiaru - stwierdził minister.
I dodał, że po dzisiejszej rozmowie "nie wyobraża sobie Grzegorza Napieralskiego jako szefa SLD".
Ważne spotkanie?
Spotkanie szefa SLD z ministrem finansów odbyło się w środę w Sejmie. Grzegorzowi Napieralskiemu towarzyszyło dwóch ekspertów - prof. Stanisław Gomułka reprezentujący Business Centre Club i prof. Stanisław Flejterski oraz poseł Marek Wikiński. Spóźniony ok. 20 minut Rostowski przybył z Dariuszem Rosatim i wiceministrem finansów Maciejem Grabowskim. Spotkanie polityków to wynik listu, jaki w ubiegłym tygodniu minister finansów wysłał do szefa SLD. Zaproponował w nim rozmowę na temat finansów państwa i przyszłorocznego budżetu.
Napieralski przyjął propozycję Rostowskiego i na datę spotkania wybrał godz. 12. w środę. Minister ostatecznie się zgodził, ale przez to musiał zrezygnować z obecności przy głosowaniu ws. nowego ładu gospodarczego Europy (tzw. sześciopaku) w Parlamencie Europejskim. W środę rano SLD postawił warunek, że rozmowa Napieralskiego z Rostowskim musi odbyć się w Sejmie. Minister po raz kolejny ustąpił.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24