Paweł Graś zaprzeczył zarzutom stawianym przez Polskie Stronnictwo Ludowe, jakoby Platforma Obywatelska miała kraść projekty ustaw stworzone przez koalicjanta. – Nie mamy żadnego szpiega w PSL - powiedział rzecznik rządu. Politycy PSL uważają, że projekty PO są bliźniaczo podobne do ich pomysłów.
O przypuszczeniach polityków PSL napisała "Rzeczpospolita". Jeden z rozmówców gazety twierdził, że w całej sprawie chodzi m.in. o ustawę dotyczącą opcji walutowych. - Ktoś musi Platformie przekazywać nasze projekty - powiedział polityk PSL.
W tym tygodniu w Sejmie powinny się pojawić dwa projekty dotyczące opcji. Jeden autorstwa ludowców, a drugi – posłów PO. – Platforma nadzwyczaj szybko miała gotowy ten projekt – mówi "Rz" polityk PSL. Według ludowców, propozycja PO pokrywa się z jedną z wersji ustawy, jaką przygotował PSL.
Platforma do winy się nie przyznaje
O tym, że ktoś musi Platformie przekazywać nasze projekty, gdy są jeszcze w fazie obróbki, upewniliśmy się, kiedy się okazało, że propozycje opracowane przez PO niemal zawsze pokrywają się z naszymi, ale kilka wersji wstecz. Polityk PSL
Platforma Obywatelska jednak winna się nie czuje. Paweł Graś w poniedziałek na briefingu prasowym oświadczył: "Nie ma potrzeby wykradania informacji, bo prowadzimy wobec siebie partnerską, przejrzystą i otwartą politykę." Dodał, że partie na cyklicznych spotkaniach koalicyjnych po prostu wymieniają się się informacjami.
PSL zarzuca plagiat
Polityk PSL opowiadał w "Rz": – To, że projekty są czasem do siebie w pewnych fragmentach nie tylko bliźniaczo podobne, ale praktycznie identyczne, to mało. O tym, że ktoś musi Platformie przekazywać nasze projekty, gdy są jeszcze w fazie obróbki, upewniliśmy się, kiedy się okazało, że propozycje opracowane przez PO niemal zawsze pokrywają się z naszymi, ale kilka wersji wstecz.
Źródło: TVN24, "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24