Sprawę Julii Tymoszenko trzeba odłączyć od Euro 2012 - przekonuje Grzegorz Schetyna (PO). - Nie ma żadnego bojkotu, nie twórzmy zbiorowej paranoi - tak szef sejmowej komisji spraw zagranicznych odpowiedział w "Faktach po Faktach" na pytanie o odmowę przyjazdu na Euro 2012 wielu polityków europejskich, w tym komisarzy unijnych.
Zdaniem Schetyny, prowadzenie dyplomacji czy polityki zagranicznej poprzez "odwracanie się i bojkot, szczególnie w przededniu wielkiej, wspólnej, polsko-ukraińskiej imprezy, to nie jest dobra droga".
Zaznaczył, że zapowiedź prezydenta Niemiec Joachima Gaucka dotycząca rezygnacji z uczestniczenia w turnieju była przede wszystkim gestem, który miał pokazać jego solidarność z przetrzymywaną byłą premier Ukrainy. - Gestów solidarności z Julią Tymoszenko nie powinniśmy łączyć z organizacją Euro - przestrzegł.
Dodał, że im bardziej Europa będzie odwrócona od Ukrainy, tym bardziej ta ostatnia otworzy się na Rosję.
"Komorowski w Jałcie potrzebny"
Pytany o udział Bronisława Komorowskiego w szczycie w Jałcie, Schetyna odpowiedział, że ze względu na wagę spotkania polski prezydent powinien tam być, by opisać obecną sytuację w UE względem Ukrainy i poruszyć w rozmowie z prezydentem tego kraju Wiktorem Janukowyczem kwestię aresztu Tymoszenko.
- To jest ważne spotkanie. Obecność naszego prezydenta jest tam potrzebna i jego głos w Jałcie powinien być dobitny i mocno słyszalny - stwierdził Schetyna.
Podkreślił, że Polska ma w stosunku do Ukrainy szczególną rolę do odegrania. - Musimy sobie zdawać sprawę, że od Polski bardzo wiele w relacjach między Ukrainą i UE zależy. A wspólna organizacja Euro 2012 ma tę rolę tylko wzmocnić - powiedział były wicepremier.
Kaczyński pokazuje "problemy ze sobą"
Schetyna wskazał, że sytuacja wokół organizacji Euro na Ukrainie robi się coraz bardziej napięta. - Od kilku dni, może dwóch tygodni widzimy atmosferę zaszczuwania polsko-ukraińskiej imprezy, która przygotowywaliśmy przez sześć lat - zauważył.
- Źle się dzieje, że teraz, w tych ostatnich dniach, polscy politycy mówią innym głosem, wykorzystują i Euro 2012 i te relacje wewnątrzukraińskie do pokazywania własnych konfliktów czy problemów ze sobą, bo tak tylko oceniam wypowiedź prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który chce przekładać czy też odwoływać Euro 2012 - mówił Schetyna.
Jego zdaniem, najważniejsze jest teraz, by polscy politycy mówili wspólnym głosem, a nie przenosili konflikty międzynarodowe na polski grunt.
- Euro to jest nasze święto, proszę opozycję, by tego nie zespuć, nie podważać sensu tej wielkiej imprezy - zaapelował polityk PO.
Źródło: tvn24