- Efekty pracy kogokolwiek, niezależnie czy to jest polityk, czy ktokolwiek inny musimy szanować. Nie będziemy niczyjej pracy wrzucać do kosza - powiedziała w "Faktach po Faktach" w TVN24 marszałek Sejmu i wiceprzewodnicząca PO Ewa Kopacz komentujące przyjęcie dziś w Sejmie ustawy blokujacej reformę Gowina. - W tej chwili skończyliśmy pracę w Sejmie, przed nami Senat - dodała.
Wszystkie partie poza PO głosowały w piątek za uchwaleniem obywatelskiej ustawy o okręgach sądowych, która ma przywrócić stan sprzed reformy ministra Jarosława Gowina. Reforma, jeszcze zanim weszła w życie, wywołała liczne protesty, zarówno środowiska sędziowskiego, jak i polityków. Rozporządzenie ministra w sprawie reorganizacji sądów krytykowała zarówno cała opozycja, jak i koalicyjny PSL.
Aby ustawa weszła w życie, musi ją zatwierdzić Senat i podpisać prezydent.
PO wiedziała
Kopacz podkreśliła, że "był to projekt obywatelski, a nie PSL". - PSL bardzo go wspierał. Nie krył się z tym, wiedzieliśmy od początku, to nie było nic nadzwyczajnego, nie było zaskoczenie, że nagle przychodzi koalicjant i wyciąga królika z kapelusza. Wiedzieliśmy od kilku miesięcy, że taki projekt będzie i że PSL bardzo mocno go popiera - podkreśliła marszałek Sejmu.
I dodała: - Myślę, że przełomem było dzisiejsze wystąpienie premiera, który powiedział, że my politycy musimy odpowiedzieć sobie na kluczowe pytanie - co jest dla nas ważniejsze, czy to, żeby ulżyć ludziom, którzy niekiedy miesiącami czekają na przewlekające się sprawy w sądach, czy to by uszanować społeczności lokalne, które są przywiązane do swojego sądu jako filaru w powiatach. Można to pogodzić i premier to zapowiedział. Dlatego w Senacie będziemy mogli zgłaszać poprawki - powiedziała Kopacz.
Senat i prezydent
Pytana o dalszy los ustawy, która trafi do Senatu a potem do prezydenta, powiedziała: - Prezydent ma prawo, żeby wygłaszać swoje opinie. Jestem jak najdalej od tego, żeby recenzować słowa prezydenta - oceniła.
- Jestem przekonana, że ustawa, która wyjdzie z Senatu i trafi do pana prezydenta będzie łączyła dwie rzeczy - dobro tych, którzy dziś narzekają na funkcjonowanie sądów i szacunek, przywiązanie do tej instytucji lokalnej ludności - zaznaczyła.
Marszałek Sejmu podkreśliła też, że pomimo piątkowego głosowania "koalicja nadal istnieje". Zaprzeczyła też, aby PO rozmawiała z SLD ws. poparcia dla reformy Gowina. Takie informacje pojawiły się w mediach. - Nikt nie prowadził żadnych rozmów, absolutnie - zapewniła.
Poczekajmy na wyniki kontroli
Kopacz pytana była też o raport NIK, w którym Izba zakwestionowała to, że resort sportu wydał ponad sześć milionów złotych niezgodnie z przeznaczeniem. Fundusze z rezerwy celowej zamiast na promocję Euro 2012 oraz piłki siatkowej resort wydał na koncerty Madonny i Coldplay'a oraz słynny już "mecz na wodzie" Polska-Anglia.
- Dla mnie nie jest to sygnał, żeby w tej chwili wyrwać włosy z głowy i krzyczeć - stało się coś złego. Ja jeszcze tego nie wiem, NIK też nie, bo dziś minister Mucha otrzymała tzw. zalecenia pokontrolne. Ma się do nich odnieść - powiedział w Ewa Kopacz.
I dodała: - Protokół pokontrolny, który jednocześnie będzie końcowym protokołem i pokaże, gdzie zostały naruszone jakiekolwiek przepisy. To będzie dopiero latem, koło lipca. (...) Wyjaśnienia się należą, minister Mucha przeprowadza w tej chwili kontrolę w NCS - stwierdziła marszałek Sejmu.
Autor: mn//bgr / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24