- Martwy gad znaleziony w lesie pod Rychnowem w woj. warmińsko-mazurskim to nie aligator, a samica krokodyla krótkopyskiego. Według wstępnych badań żadna osoba trzecia nie przyczyniła się do śmierci gada - poinformował we wtorek prof. Tadeusz Rodkiewicz z katedry anatomii patologicznej Uniwersytetu w Olsztynie, który na zlecenie policji przeprowadził sekcję zwłok zwierzęcia. Wcześniej policja podejrzewała, że krokodyl mógł zostać uduszony.
Badanie trwało trzy godziny i jak zaznacza Rodkiewicz dało całkowitą pewność, że zwierzę nie zostało zabite. Dodaje, że badanie dokładnych przyczyn śmierci jeszcze trwa. - Jest to dojrzała samica, pochodzącego z Afryki, krokodyla krótkopyskiego. Była dobrze utrzymana - powiedział prof. Rodkiewicz.
Zdaniem naukowca nie sposób na razie stwierdzić, w jaki sposób zwierzę trafiło do Polski. Nie wiadomo też, dlaczego zostało porzucone w lesie na Mazurach, niedaleko drogi krajowej Warszawa - Gdańsk.
Krokodyla odnalazł w piątek mieszkaniec Rychnowa.
Dochodzenie wciąż trwa
Policja z Ostródy prowadzi dochodzenie w sprawie naruszenia przepisów ustawy o ochronie przyrody. Funkcjonariusze próbują ustalić, do kogo należało zwierzę, czy było sprowadzone do Polski legalnie i czy - zgodnie z przepisami - zostało zarejestrowane w którymś ze starostw powiatowych.
Funkcjonariusze podejrzewali również, na podstawie obrażeń wokół szyi zwierzęcia, że mogło zostać ono uduszone.
Popularne w Europie
Krokodyle krótkopyskie są popularne w europejskich hodowlach, ale w Polsce jest niewiele egzemplarzy tego gatunku.
Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24