Rząd chce pomóc firmom, które pracowały przy budowie dróg i autostrad i nie dostały za to pieniędzy, a główny wykonawca ogłosił upadłość. - Będzie specustawa i to w trybie ekspresowym - zapewnia minister Sławomir Nowak. Poprze ją najprawdopodobniej także opozycja, która pyta: dlaczego tak późno?
"Ja jestem goły. Nie zostało mi w tej chwili nic. Co ja mam w domu powiedzieć - żonie, dzieciom, panowie posłowie?!" - z takim dramatycznym apelem podczas posiedzenia sejmowej komisji infrastruktury do parlamentarzystów zwrócił się Dariusz Smukowski, podwykonawca firmy Dolnośląskie Surowce Skalne, która budowała m.in. autostradę A2. Przejęła po chińskim konsorcjum Covec słynny odcinek C, ale wkrótce ogłosiła upadłość. I nie zapłaciła kilkudziesięciu firmom, które z nią współpracowały.
Nagranie z emocjonalnym wystąpieniem przedsiębiorcy obejrzało w internecie pół miliona osób.
A minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej Sławomir Nowak zapowiedział, że w trybie ekspresowym uchwalona zostanie specjalna ustawa, która ma pomóc wyegzekwować pieniądze z gwarancji DSS.
Dlaczego tak późno?
W sumie pieniędzy za wykonaną pracę nie dostało ponad 230 firm, a koszty opiewają na 250 mln zł. Problemy mają nie tylko podwykonawcy z A2, ale także ci z A1 oraz A4.
Specustawa ma załagodzić nastroje przedsiębiorców, ale zastrzeżenia budzi fakt, że przygotowano ją dopiero po tym, jak drogowcy z A2 zablokowali na dwie godziny drogę i zagrozili powtórką w czasie Euro. Dziś mówią, że protest to ostateczność, ale zapewniają, że są na niego gotowi.
Projekt najprawdopodobniej poprze również opozycja, która pyta jednak: Dlaczego dopiero teraz, kiedy wiele firm już splajtowało?
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN