- Przewidywałem, że na ten temat wypowiedzą się lekarze - tak Lech Wałęsa uzasadniał swoje słowa "durnia mamy za prezydenta". Prokuratura po zażaleniu Lecha Kaczyńskiego ponownie zbada, czy były prezydent nie znieważył obecnego.
Prokuratura w lutym umorzyła sprawę, ale Lech Kaczyński złożył zażalenie na tę decyzję. W związku z tym we wtorek warszawska prokuratura podjęła decyzję o ponownym przeanalizowaniu sprawy. - Jego sprawa. Ma prawo, więc korzysta z niego - skomentował Wałęsa prezydenckie odwołania.
W rozmowie z radiem RMF FM były prezydent stwierdził, że mimo wielu obowiązków chętnie weźmie udział w ewentualnym procesie
W całej sprawie chodzi o słowa, które padły 16 lutego zeszłego roku, po opublikowaniu ujawnionego przez prezydenta raportu z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych, na antenie TVN 24. Wałęsa powiedział wówczas, że raport jest "głupi" i "w ogóle nie uwzględnia tamtych czasów".
Raport wskazywał m.in., że Wałęsa ponosi "szczególną odpowiedzialność" za nieprawidłowości w WSI. Na stwierdzenie dziennikarki, że właśnie wykrzyczał swój żal do prezydenta L. Kaczyńskiego, Wałęsa odparł: "Bo tego durnia mamy za prezydenta".
kaw //tr
Źródło: TVN24, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24