Wybitni naukowcy krytykują sposób oceniania (jak z automatu) nowej matury z języka polskiego. W liście do minister edukacji Katarzyny Hall, apelują o zmianę klucza, według którego sprawdzane są matury. Wcześniej o to samo zaapelowała autorka reformy edukacji z Irena Dzierzgowska.
Sygnatariusz listu - filozof i wykładowca akademicki profesor Marcin Król podkreślił, że obecny sposób oceniania prowadzi wręcz do dewastacji samodzielnego myślenia uczniów i nie przygotowuje ich do studiów.
Pisarz Antoni Libera, na prośbę "Dziennika" wziął udział w eksperymencie i napisał pracę maturalną. Została ona - jako anonimowa - nisko oceniona przez egzaminatora i prawdopodobnie autor nie dostałby się na polonistykę. Libera podkreślił, nie przy sprawdzaniu prac literackich nie można stosować szablonu.
Pod listem podpisali się między innymi profesorowie językoznawca Jerzy Bralczyk, historyk Andrzej Paczkowski, politolog Jadwiga Staniszkis oraz była wiceminister edukacji Irena Dzierzgowska - współautorka nowej matury
Klucz więcej zamyka niż otwiera
Tajemniczy "klucz maturalny" to standaryzowany sposób oceny prac maturalnych. Krytycy tego sytemu uważają, że przez ostatnie dwa lata nauki w liceum uczniowie zamiast pogłębiać wiedzę, zaliczają kolejne testy - tylko po to, żeby na maturze trafnie odgadnąć, jakie były intencje osób układających test. Bo od tego zależy ocena: jeśli ich udzielona na maturze odpowiedź wykroczy poza zestaw zapisany w "kluczu" nie można liczyć na dobrą ocenę...
- Czuję się winna tego, co się teraz dzieje. To nie tak miało wyglądać - mówi Irena Dzierzgowska. Jak dodaje, przygotowując nową maturę, nie wprowadzono procedur, które zapewniłyby "wystarczającą kulturę oceny prac".
Prawie jak w Anglii
Dzierzgowska mówi, że w trakcie prac wzorowano się na systemie angielskim. Tylko że tam, zanim zespół egzaminatorów przystąpi do oceniania prac, bierze jedną i ją omawia. - I dopiero, gdy wspólnie wypracują coś w rodzaju klucza, dostają prawdziwe prace do oceny. Jeśli któraś odbiega od wyznaczonej przeciętnej, jest omawiana zespołowo - mówi była wiceminister. Tymczasem w Polsce "klucz" jest ustalany przed rozpoczęciem egzaminu, jeśli praca nie odpowiada jego kryteriom jest oceniana negatywnie.
- Zdarzają się genialni uczniowie, którzy wymyślają inny sposób rozwiązania - taki, którego nikt nie przewidział. Powinni za to dostać maksimum punktów, ale jeśli nie trafili w klucz, mogą nie zaliczyć matury - mówi autorka edukacyjnej reformy. Jej zdaniem trzeba spróbować zmian jeszcze w tym roku, bo to nie wymaga żadnych specjalnych rozporządzeń prawnych. - Przede wszystkim trzeba odejść od wszelkiego rodzaju kluczy i oceniać prace raczej przy pomocy zdrowego rozsądku - zauważa.
W jej opinii jest to pilne zadanie dla Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. - To nie wymaga zmian proceduralnych pisanych w prawie. W ustawie jest tylko napisane, że sprawdzanie matur ma być obiektywne, rzetelne i możliwe do porównania. Nikt nie twierdzi, że ma to zrobić jeden nauczyciel, może to być komisja działająca na zasadzie bardzo rzetelnych uzgodnień. Tylko to będzie gwarancją, że wreszcie zmienią się kryteria oceniania - stwierdza Irena Dzierzgowska.
Źródło: "Dziennik", IAR
Źródło zdjęcia głównego: TVN24