Pojawił się pomysł, by po lekarzach także nauczyciele podpisali deklarację wiary. Czy sumieniem polskiej szkoły będzie sumienna edukacja czy gorąca wiara? O tym Katarzyna Kolenda-Zaleska z "Faktów" TVN.
W internecie pojawiła się propozycja Deklaracji Wiary i Sumienia Nauczycieli Polskich wyznania rzymsko-katolickiego, autorstwa blogera, który sam o sobie pisze: katolicko-narodowy monarchista polski.
"Ja, nauczyciel Rzeczypospolitej Polskiej, przyrzekam rzetelnie pełnić mą powinność nauczyciela i wychowawcy, dążyć do pełni rozwoju i doskonalenia osobowego tak własnego, jak i powierzonych mi uczniów, w duchu patriotycznym i ewangelicznym (...) Będę uczyć szacunku i umiłowania Kościoła katolickiego i każdego człowieka (mojego bliźniego), a także narodu polskiego (rodziny rodzin polskich) i naszej matki Ojczyzny" - brzmi deklaracja.
Deklaracja ma siedem punktów. W trzecim jest zapisane, że nauczyciel powinien uznawać pierwszeństwo prawa bożego nad ludzkim, a "cywilizacja laicka" grozi "restauracją ludobójczych totalitaryzmów".
Neutralna szkoła
Minister edukacji ma nadzieję, że pomysł pozostanie w sferze wyłącznie pomysłu. - Będę bronić neutralności polskiej szkoły. Rozpętywanie wojny religijnej bardzo niebezpieczne - mówi Joanna Kluzik-Rostkowska, szefa resortu edukacji.
Sam pomysł deklaracji wiary dla nauczycieli powstał na fali sprawy prof. Bogdan Chazana i dyskusji o klauzuli sumienia, którą podpisują lekarze.
Jednak nauczyciele, z którymi rozmawiała reporterka "Faktów" TVN uważają, że w publicznej szkole w ogóle nie ma ona racji bytu.
- W moim zawodzie nauczycielskim nie mamy takiej sytuacji, w której musimy wybierać: życie albo wartości - mówi Jan Wróbel, dyrektor I Liceum Społecznego "Bednarska" w Warszawie.
- Wyznacznikiem naszego sumienia jest doprowadzenie młodzieży do matury, wyposażyć ją w wiedzę - dodaje Piotr Pitura wicedyrektor XIII Liceum Ogólnokształcącego we Wrocławiu.
- Generalnie to my mamy dbać o dobro dziecka - wtóruje poprzednikom Ewa Frąckowiak, dyrektor szkoły podstawowej nr 40 w Poznaniu.
"Ślubowanie wystarczy"
Każdy nauczyciel składa ślubowanie w którym zobowiązuje się do "kształcenia i wychowywania młodzieży w duchu patriotyzmu i poszanowaniu konstytucji". Jeśli chce może dodać: "Tak mi dopomóż Bóg".
I to według Związek Nauczycielstwa Polskiego absolutnie wystarcza, bo nauczyciel musi przede wszystkim realizować podstawę programową. - Jeśli nauczyciel nie będzie w stanie tego realizować, to myślę, że powinien poszukać innej szkoły, nie publicznej i nie powszechnej - mówi Grzegorz Gruchlik z ZNP. Kościół w tej sprawie się nie wypowiedział, ale wielu duchownych uważa pomysł za szkodliwy i niebezpieczny. - To nie przyniesie pożytku, ale zaogni sytuację i ustawi katolików w pozycji narożnikowej, czyli jako chłopców do bicia - mówi ojciec Paweł Gużyński, dominikanin.
Środowiska lewicowe już zarzuciły Kościołowi chęć budowania państwa wyznaniowego. - To jest przejaw narastającej pewności siebie polskiego episkopatu, który uważa, że prawo boskie jest ważniejsze niż prawo stanowione - stwierdza Leszek Miller, szef SLD.
Spotkanie z kuratorami
Podobne odczucia ma też minister edukacji, która zauważa, że po sprawie prof. Chazana atmosfera wokół kwestii wiary bardzo się zmienia.
- Od pewnego czasu wojujący katolicy chcą zagospodarować przestrzeń do tej pory neutralną światopoglądowo - stwierdza Kluzik-Rostkowska. Minister edukacji ostro zaatakował PiS, który wprost przeciwnie uważa, że katolicy są dyskryminowali a każdy ma prawo postępowania zgodnie z własnym sumieniem. A minister nie powinna się wtrącać. - Być może pod wpływem tych upałów, przestraszyła się i nagle uświadomiła sobie, że ludzie oprócz tego, że pracują, mają też własne sumienie - podsumowuje Andrzej Jaworski z PiS. Minister edukacji zapowiada, że przed końcem wakacji spotka się z kuratorami w tej spawie. I nakaże im strzec neutralności światopoglądowej publicznych szkół.
Autor: MAC\mtom / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN