Po naszych drogach przemieszcza się polskie wojsko, przemieszczają się różnego rodzaju pojazdy Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej, również państw sojuszniczych - mówił minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, odnosząc się do trwających NATO-wskich ćwiczeń Dragon-24. W tym kontekście poprosił "o coś bardzo ważnego". - Nie fotografujmy, nie wrzucajmy do sieci, nie informujmy o tym, jakie pojazdy, w jakiej liczbie przemieszczają się, ilu żołnierzy, co robią, jak wykonują swoje zadania. Nie ułatwiajmy życia tym, którzy są naszymi wrogami - apelował.
Szef MON, wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz był pytany na poniedziałkowej konferencji po spotkaniu z ministrem obrony Szwecji Palem Jonsonem w Gdyni między innymi o to, jak przebiegają w Polsce ćwiczenia Dragon-24, które są elementem manewrów NATO pod wspólnym kryptonimem Steadfast Defender-24.
Jak przypomniał, "Steadfast Defender to są ćwiczenia całego NATO, w którym bierze udział 90 tysięcy żołnierzy". - One trwają już od kilku dobrych tygodni, a od ubiegłego tygodnia rozpoczęła się polska część ćwiczeń NATO-wskich, czyli Dragon-24. Jutro będę uczestniczył w tych ćwiczeniach. Będzie uczestniczył również prezydent Rzeczypospolitej i ministrowie odpowiedzialni za bezpieczeństwo - przekazał.
Szef MON: to jest pokaz siły, sprawności
Minister obrony narodowej mówił, że "sytuacja w Europie, na świecie jest ekstremalnie poważna". - Stąd NATO musi być gotowe do swoich działań, do odstraszania i obrony. I ten komponent odstraszania jest niezwykle ważny, a ćwiczenia Dragon-24 wypełniają komponent odstraszania. Są jasnym sygnałem gotowości Sojuszu Północnoatlantyckiego do podjęcia wszelkich możliwych działań w celu obrony państw należących do Sojuszu - podkreślał.
Kosiniak-Kamysz przytoczył też kilka liczb związanych z trwającymi ćwiczeniami. - 20 tysięcy żołnierzy, w tym 15 tysięcy żołnierzy z Polski, (...) 3,5 tysiąca różnego rodzaju jednostek sprzętu, który bierze udział w tym wydarzeniu i 10 państw, których reprezentanci, których Siły Zbrojne są obecne na naszym terytorium - mówił.
Jego zdaniem "to jest pokaz siły, sprawności, ale również przygotowanie i przeszkolenie się we współdziałaniu". - Nie ma obrony bez współdziałania, nie ma obrony bez przygotowania i bez ćwiczenia. Musimy być gotowi do obrony każdego dnia. Nie czekać i nie mówić, że będziemy gotowi za rok, za dwa, za dziesięć lat. Nie, tu i teraz - kontynuował.
- Do tego są potrzebne ćwiczenia. Czyli wymiar odstraszania, wymiar praktycznych umiejętności nabywanych przez nasze Siły Zbrojne i Siły Zbrojne sojusznicze, i wymiar współpracy pomiędzy naszymi Siłami Zbrojnymi. To są te komponenty, które składają się na ćwiczenia Dragon 24 - największe od momentu wstąpienia przez Polskę do NATO ćwiczenia na terytorium Rzeczypospolitej - dodał.
Kosiniak-Kamysz prosi "o coś bardzo ważnego"
Kosiniak-Kamysz dodał, że ma jeszcze "prośbę" i zwrócił się o wzięcie jej "bardzo poważnie do serca". - Po naszych drogach przemieszcza się polskie wojsko, przemieszczają się różnego rodzaju pojazdy Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej, również państw sojuszniczych - wspominał. W tym kontekście zaapelował "o gościnę". - I wiem, że tak się dzieje - dodał.
- Ale proszę też o coś bardzo ważnego. Nie fotografujmy, nie wrzucajmy do sieci, nie informujmy o tym, jakie pojazdy, w jakiej liczbie przemieszczają się, ilu żołnierzy, co robią, jak wykonują swoje zadania. Nie ułatwiajmy życia tym, którzy są naszymi wrogami. Nie ułatwiajmy życia tym, którzy chcą zdobyć te informacje za wszelką cenę - apelował.
Podkreślał, że "to jest bardzo ważne, żeby być gotowym do obrony ojczyzny". - Ale część tych rzeczy, która się dzieje, nie powinna być w żaden sposób wysyłana gdziekolwiek do sieci, żeby stanowiła łatwy materiał rozpoznawczy. Zróbmy wszystko, żeby w ten sposób wspierać polskie wojsko i naszych sojuszników - dodał szef MON.
Źródło: TVN24