Należy odciąć się raz na zawsze od tej hołoty, która urządza zamieszki. To są idioci, debile i ćwierćmózgi - stwierdził jeden z organizatorów Marszu Niepodległości po jego zakończeniu. Zaproponował, by zadymiarze stworzyli swój własny marsz - "antypolicyjny". Tymczasem na Facebooku ogłoszono zbiórkę na "pomoc prawną osobom poszkodowanym przez policję".
Na błoniach Stadionu Narodowego odbył się we wtorek wiec kończący marsz narodowców. Z ustawionej tam sceny wiceprezes Młodzieży Wszechpolskiej Adam Małecki krytykował kibiców, którzy przyszli na marsz tylko po to, żeby bić się z policją.
- Niech zrobią swój marsz, antypolicyjny - stwierdził, podkreślając, że sam od lat jest aktywnie zaangażowany w środowisku kibicowskim Widzewa Łódź.
- Przepraszam kolegów i koleżanki, ale ktoś to w końcu powiedzieć musi - należy odciąć się raz na zawsze od tej hołoty, która właśnie urządza zamieszki z prawej strony i od tej, która to przed chwilą robiła z lewej - powiedział, co zebrani przyjęli oklaskami.
Stwierdził, że to niedopuszczalne, aby ludzie, których narodowcy nie zapraszali, "niszczyli ideę narodową".
- Mówię to jako kibic z Łodzi. To są idioci, debile i ćwierćmózgi, i kretyni, których nie obchodziło to, że tu przemawiał kombatant. Tych debili nie obchodzi ani co my tu krzyczymy, co mówimy, ani co śpiewamy, ani co wy mówicie. Ich obchodzi tylko jedno - aby zrobić zadymę. To jest ich główny cel - powiedział Małecki.
W trakcie przemówień wciąż trwały ataki na policjantów stojących wzdłuż al. Zielenieckiej, w funkcjonariuszy rzucano m.in. kamieniami. W podobnym tonie wypowiadał się także Krzysztof Bosak ze Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Jak tłumaczył, organizatorzy marszu odcinają się od osób, które wdały się w bójki z policją na rondzie Waszyngtona w Warszawie.
- Nie traktujemy ich jako naszych gości - stwierdził.
Inny z organizatorów, Artur Zawisza podkreślił natomiast, że trasa marszu przez 95 proc. długości "przebiegła w całkowitym spokoju i podniosłej atmosferze". - Marsz Niepodległości okazał się ponownie największą manifestacją w dniu Święta Niepodległości, wzięło w nim udział 100 tys. osób. Jedyny punkt zapalny był na Rondzie Waszyngtona, ale marsz zniósł tę chwilę ze stoickim spokojem. Wszystko zakończyło się koncertem na Stadionie Narodowym - mówił.
Zbiórka dla poszkodowanych przez policję
Tymczasem na facebookowej stronie Marszu Niepodległości ogłoszono zbiórkę darowizn dla "osób poszkodowanych przez policję".
- Wiemy o wielu zatrzymaniach i różnych sytuacjach, w których brała udział policja. Dlatego zachęcamy do wpłacania darowizn na konto Stowarzyszenia Marszu Niepodległości, w celu udzielania pomocy prawnej osobom poszkodowanym przez policję - można przeczytać na Facebooku.
Starcia z policją
Około godz. 15 marsz organizowany pod hasłem "Armia patriotów" ruszył z ronda Dmowskiego. Na trasie i u celu marszu dochodziło do incydentów i bójek z policją. Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego i pieprzowego, armatek wodnych i broni gładkolufowej. Policja otoczyła grupę zamaskowanych osób, która oddzieliła się od marszu i atakowała funkcjonariuszy.
Organizatorzy i służba porządkowa nawoływali do zachowania spokoju. Parokrotnie dla uspokojenia sytuacji intonowali hymn narodowy.
Agresywnych zamaskowanych osobników starała się powstrzymać straż marszu. Przez kordon, który utworzyła, przebiło się kilkaset osób.
Według ostatniego bilansu w sumie zatrzymano 276 osób. Rannych zostało 75 osób, w tym 51 policjantów.
Autor: mac,eos//gak/kka / Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: facebook