Dwa razy obrabował ten sam bank, bo potrzebował pieniędzy na dopalacze. 24-letni Igor M. został rozpoznany przez kasjerki i zatrzymany na łódzkim osiedlu. Dzisiaj Sąd Okręgowy orzekł o jego winie - spędzi w więzieniu 5 lat i 8 miesięcy, a poszkodowanej placówce ma zapłacić 12,6 tys. odszkodowania.
Wyrok nie jest prawomocny, a obrona prawdopodobnie złoży apelację.
Proces w tej sprawie trwał niewiele ponad pół godziny. 24-latek przed sądem przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
Ukradł ponad 12 tys.
Do dwóch napadów na placówkę bankową przy ul. Retkińskiej w Łodzi doszło 30 marca i 11 maja tego roku. Po pierwszym incydencie policja sporządziła portret pamięciowy mężczyzny, ale ten dokonał drugiego napadu. Groził kasjerkom nożem kuchennym i łącznie zrabował ponad 12 tys. zł. Potem przez pewien czas ukrywał się, zatrzymano go pod koniec maja na osiedlu Widzew. Został rozpoznany przez kasjerki.
Szybko się uzależnił
24-latek był na utrzymaniu rodziców, pracował tylko dorywczo. Zaczął zażywać dopalacze w ubiegłym roku i szybko się od nich uzależnił. Początkowo, jak mówił, zażywał pół grama dopalacza. Później musiał brać ich coraz więcej - 3-4 gramy dziennie. Pomysł napadu zrodził się po obejrzeniu filmu, a niemal wszystkie zrabowane pieniądze wydał na kupno dopalaczy.
Przed sądem 24-latek powiedział, że gdyby nie dopalacze, to by do tego nie doszło. Przeprosił pokrzywdzone kasjerki banku i prosił o wybaczenie. Prokurator domagała się dla mężczyzny pięciu lat i ośmiu miesięcy więzienia. Oskarżycielka podkreśliła, że motywy i czyny oskarżonego są naganne, bo pieniądze były mu potrzebne na dopalacze, a kara musi być adekwatna do winy - musi działać wychowawczo i odstraszać potencjalnych naśladowców.
Obrona wnosiła o łagodny wymiar kary, jednak sąd wymierzył mężczyźnie karę zgodną z żądaniami prokuratury, opierając się na wyjaśnieniach oskarżonego, a także na zeznaniach świadków. - Sąd ma nadzieję, że w tej sytuacji jeden z celów wymierzonej kary został osiągnięty i oskarżony zrozumiał to, że jego zachowanie było naganne i jest całkowicie, dla nikogo, nieopłacalne - mówił sędzia.
Źródło: PAP