- Mamy na czele "Solidarności" człowieka dialogu. Można związkowcom pogratulować takiego lidera - ocenił w "Jeden na jeden" w TVN24 Tomasz Nałęcz. Doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego zapewniał, że czwartkowe spotkanie Piotra Dudy z głową państwa nie było tylko wynikiem kurtuazji. - Jest wspólnym zamiarem, choć na razie nie uzgodnionym, że trzeba tę ustawę emerytalną obudować całym systemem ustaw, które będą rozładowywały te zrozumiałe dzisiaj lęki - poinformował Nałęcz.
Według prezydenckiego doradcy czwartkowe spotkanie szefa "Solidarności" z Bronisławem Komorowskim może być pierwszym z serii pewnego rodzaju konsultacji w sprawie ustawy emerytalnej, a właściwie regulacji, które mają złagodzić skutki jej wprowadzenia. - Przecież świat nie kończy się na wprowadzeniu tej ustawy - stwierdził Nałęcz. "Człowiek dialogu" Nałęcz zapewnił, że spotkanie Duda-Komorowski nie było jedynie przejawem kurtuazji, bo prezydent udowodnił już, że to jego działania ws. ustawy "67" spowodowały, że "nic nie dzieje się na siłę". - Doszło do mocnego skorygowania tej ustawy - ocenił Nałęcz. Pytany, czy "premier i prezydent są dogadani" w kwestii podpisu pod reformą, Nałęcz stwierdził: "Są dogadani, że prezydent najpewniej nie wykorzysta tego całego czasu, który daje mu konstytucja". Doradca w TVN24 chwalił też bardzo Piotra Dudę. - Mamy na czele "Solidarności" człowieka dialogu. Można związkowcom pogratulować takiego lidera - stwierdził. Tomasz Nałęcz dodał, że według niego Duda jest pierwszym takim liderem związku do czasów Lecha Wałęsy.
"Pod Pałacem Prezydenckim potrafi być gorąco" Tomasz Nałęcz pytany o zamieszanie wokół miejsca zakwaterowania reprezentacji Rosji na Euro powiedział, że "pani minister z pewnością chciała dobrze" mówiąc, że Rosjanie nie powinni mieszkać w hotelu Bristol w Warszawie. Obok znajduje się Pałac Prezydencki, pod którym zawsze 10 dnia miesiąca PiS organizuje uroczystości upamiętniające katastrofę smoleńską.
Autor: pk/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24