Największy okręt, jaki straciła polska flota. Historia ORP Dragon

Bolesna strata polskiej flotyarchiwum prywatne

70 lat temu u brzegów Normandii zginęło 37 polskich marynarzy, a polska flota straciła swój największy okręt w historii. - Nie szkoda tego starego żelaza, i tak nie było nasze, ale szkoda tych młodych żywotów – takimi słowami komandor Stanisław Dzienisiewicz, dowódca krążownika ORP Dragon, żegnał pozostałą przy życiu załogę schodzącą ze śmiertelnie uszkodzonej jednostki.

Wrak krążownika oraz ciała poległych członków jego załogi nadal spoczywają w Kanale La Manche. Resztki okrętu znajdują się na płyciźnie w pobliżu Normandii, gdzie osadzono go jako część falochronu portu inwazyjnego Mullberry. Większość poległych wywieziono amerykańskim ścigaczem na środek Kanału i tam pochowano zgodnie z morskim obyczajem. Części nigdy nie wydobyto z wraku. W aktach zgonu jako miejsce pochówku wpisano "Area Juno", od kodowej nazwy odcinka normandzkich plaż, gdzie zakończył żywot pierwszy polski krążownik.

Mało efektowne losy

W 1944 roku ORP Dragon czasy swojej świetności miał już za sobą. Właściwie to nigdy nie zasłynął niczym wyjątkowym, a jego losy nie należały do ciekawych. Powstał jeszcze podczas pierwszej wojny światowej dla Royal Navy, a celem jego istnienia miało być pełnienie funkcji zwiadowcy dla floty i pogromcy niszczycieli ją atakujących. Szybko stał się jednak ofiarą rozwoju techniki. Kiedy wszedł do służby w sierpniu1918 roku jako HMS Dragon, zadanie zwiadu przejmowały samoloty, a niszczyciele stawały się za szybkie, aby mógł je dogonić. Po długiej i monotonnej służbie, podczas której krążownik miał jedynie kilka razy okazję wejść do walki, w połowie 1942 roku uznano, że HMS Dragon - operował wówczas na Ocenie Indyjskim - bezwzględnie wymaga remontu. Krążownik wysłano do Wielkiej Brytanii, a pod koniec roku postanowiono, że zostanie przekazany polskiej flocie. Tak Brytyjczycy jak i Polacy wiedzieli, że jednostka ma już mały potencjał bojowy, ale polska flota miała nadmiar chętnych do służby. Na 1942 rok przypadł bowiem szczyt napływania ochotników z emigracyjnych skupisk Polaków, a na dodatek nie było co zrobić z tysiącami żołnierzy i cywilów, którzy uciekli z pokonanej Francji. Pojawiali się też pierwsi zwolnieni z radzieckich łagrów. Polskie dowództwo pragnęło również mieć większy okręt ze względów propagandowych. "Krążownik" brzmi dumnie, zwłaszcza, że polska flota nigdy nie miała jednostek tej klasy. Pewnym problemem był wybór nazwy, którą Polacy początkowo chcieli zmienić. We flocie krążyła wówczas plotka, że miał to być ORP Lwów, ale mieli się temu stanowczo sprzeciwić Brytyjczycy, podobno z obawy o drażnienie radzieckiego sojusznika. Ostatecznie do momentu podniesienia polskiej bandery 15 stycznia 1943 nie wybrano nowej nazwy. Pozostał Dragon.

Dragon pod brytyjską banderą w latach 20., jeszcze jako Okręt Jej Królewskiej Mości.domena publiczna

Początki bez entuzjazmu

Kośćcem załogi krążownika mieli zostać weterani przeniesieni małymi grupkami z polskich niszczycieli. Mający wieloletnie doświadczenie marynarze byli zszokowani stanem okrętu. – Taksówka wjechała w bramę Cammell-Laird-Dock i zatrzymała się przed samym trapem. Stary gruchot obdrapany i brudny, aż się wzdrygnąłem. A wewnątrz istny śmietnik! Nie wiedziałem, czy mam być dumny z tego, że będę jednym z pięciuset mających stanowić załogę naszego pierwszego krążownika, czy wrócić skąd przybyłem - no i do paki – tak opisał swoje pierwsze wrażenia we wspomnieniach "Granatowa Załoga" Wincenty Cygan.

Brytyjska załoga opuściła okręt w pośpiechu, a zajmujący ich miejsce Polacy musieli uprzątnąć bałagan i potem pomagać przy pracach stoczniowych. Problemem było to, że około 2/3 polskiej załogi nigdy nie było na żadnym okręcie i trzeba ich było wszystkiego uczyć. Jeszcze poważniejszym kłopotem był tłok. Pierwotnie na okręcie służyło około 450 ludzi, ale po modernizacjach do obsługi wszystkich nowych urządzeń potrzeba było kolejnych stu marynarzy, którzy nie mieli gdzie się podziać. W każdym możliwym pomieszczeniu, nawet w korytarzach, wieszano hamaki. Remont początkowo obliczano na kilka miesięcy, ale ostatecznie trwał do sierpnia 1943 roku. Nie przeprowadzono jednak głębszej modernizacji i okręt dysponował podobnym potencjałem jak w 1918 roku. Jego przydatność w nowoczesnej wojnie morskiej była więc ograniczona, zwłaszcza wobec słabego uzbrojenia przeciwlotniczego. Lekkie krążowniki służyły wówczas głównie jako środek do obrony przed samolotami, natomiast główne działa ORP Dragon były starego typu i nie mogły podnosić luf dostatecznie wysoko.

Dragon już pod polską banderą. Widać efekty głębokiego remontu w latach 30. Zmienił się między innymi kształt nadbudówkidomena publiczna

Szkolenia i remonty

Okręt miał 136 metrów długości i 14 szerokości. Po wszystkich modernizacjach i w pełni gotowy do walki wypierał około 5,5 tysiąca ton, czyli dwa razy więcej niż największe polskie niszczyciele: ORP Błyskawica, ORP Grom (zatopiony w 1940 roku) czy ORP Orkan (zatopiony w 1943 roku z największą stratą życia w historii polskiej floty - 178 marynarzy). Głównym uzbrojeniem okrętu było pięć dział kalibru 152 milimetry, czyli największych w historii polskiej floty. Do tego szereg dział, działek i karabinów przeznaczonych do obrony przed samolotami.

Jeszcze podczas remontu wydawało się, że krążownik wróci na Daleki Wschód. Załodze wydano mundury tropikalne i montowano klimatyzację. Mogła to być celowa dezinformacja lub latem 1943 roku zmieniono plany, bowiem ostatecznie ORP Dragon wysłano do głównej bazy Royal Navy w Wielkiej Brytanii, położonego na Orkadach Scapa Flow. Tam rozpoczęło się długie i żmudne szkolenie oraz zgrywanie załogi. W jego trakcie wyszło na jaw, że podczas remontu źle położono kable systemu kontroli dział. Ponieważ bez celnego uzbrojenia okręt jest bezużyteczny, ORP Dragon ponownie trafił do remontu. Późną zimą wrócił do Scapa Flow i wykonał kilka patroli na Morzu Północnym i Atlantyku, osłaniając większe jednostki brytyjskiej floty. Już wówczas wśród załogi szerzyły się plotki, że krążownik będzie brał udział w lądowaniu we Francji. Potwierdziło to przebazowanie na południe Wielkiej Brytanii i rozpoczęcie szkoleń z zakresu ostrzeliwania celów na lądzie i eskortowania zespołów barek desantowych. Po kolejnym krótkim remoncie, na początku czerwca, ORP Dragon formalnie przydzielono do jednego z zespołów okrętów, których zadaniem było wsparcie ogniowe wojska lądującego na plażach Normandii.

"Nieśmiertelnik" i orzełek z czapki bosmanmata Wacława Owczarczyka, który zginął w maszynowni ORP Dragonarchiwu prywatne

Ku Normandii i przeznaczeniu

W nocy z 5 na 6 czerwca 1944 r. polski krążownik wyszedł z Portsmouth i ruszył na południe. – Z naszej prawej burty ciągnął się wąż barek. Panowała przejmująca cisza, niemącona niczym poza szumem wentylatorów i chlupaniem wody śrubami. Daleko przed nami czarny horyzont rozdarły wybłyski – wspominał początek inwazji Cygan.

Pierwsze godziny były dla Polaków deprymujące. Brytyjski oficer, który miał koordynować z lądu ostrzał ORP Dragon, został ranny. Polski okręt przez pierwszą połowę dnia kręcił się bezużytecznie tuż obok brzegu, podczas gdy wszystkie inne w okolicy bez przerwy wysyłały w kierunku Niemców tony pocisków. Dopiero po południu Polakom przydzielono samolot obserwacyjny, który zaczął wskazywać cele. – Rzygnęliśmy zaraz na przemian z rufowych i dziobowych dział, dziewiętnaście kilometrów w głąb nieszczęsnej Normandii – opisał to Cygan. Przez następne dni krążownik niemal bez przerwy ostrzeliwał cele na lądzie - głównie pozycje artylerii i miejsca koncentracji niemieckiego wojska. Polscy artylerzyści dostawali pochwały za celność, ale załoga prawie nigdy nie widziała jednak, do czego strzela. – Dałbym wiele, by móc przeniknąć teren i zobaczyć to na własne oczy. Niestety... Po półtorej doby takiej harataniny komory amunicyjne się opróżniły – wspominał Cygan. Okręt wystrzelił kilka tysięcy swoich najcięższych pocisków i wrócił do Portsmouth po nowe. Postój w porcie trwał mniej niż dobę i krążownik szybko wrócił na pozycję. Schemat powtarzał się przez ponad tydzień. W dzień i noc okręt strzelał w głąb lądu. Czasem pomagał odpierać sporadyczne naloty Luftwaffe i wdawał się w pojedynki z niemiecką artylerią. Alarm bojowy trwał bez przerwy, a załoga padała ze zmęczenia na stanowiskach. Część próbowała na nich spać, ale ciągły huk własnych armat bardzo to utrudniał. – Mimo zatykania sobie uszu pakułami, spanie na pokładzie z którego grzmią stopięcdziesiątki, jest niemożliwe – wspominał Cygan. Na dodatek z nieba co jakiś czas sypały się odłamki pocisków przeciwlotniczych. Niegroźne, ale dokuczliwe.

Wąż barek desantowych ciągnących przez Kanał La Manche. Ku wybrzeżom Francji wyruszło około siedmiu tysięcy różnych jednostek pływającychUSCG
Mapa rozmieszczenia okrętów wsparcia ogniowego. ORP Dragon zaznaczony na prawej flance, przy plaży "Sword". Obok bliźniaczy HMS Danae, późniejszy ORP Conraddomena publiczna

Kluczowe momenty

W połowie czerwca ORP Dragon wrócił do Portsmouth po amunicję i na drobne naprawy. Ku Normandii wyruszył ponownie 7 lipca. Jak się okazało, był to ostatni rejs dumy polskiej floty. 8 lipca wczesnym rankiem krążownik zajmował pozycję w pobliżu brzegu. Miał znów otworzyć ogień do celów lądowych. Część załogi próbowała spać, podczas gdy artylerzyści szykowali działa. - Ułożyłem znów głowę na ramionach i czekałem na pierwszą salwę. Zamiast tego jakiś inny huk rozdzierający i piekielna siła podrzuciła mną w powietrze, po czym twarzą gruchnąłem o stół. Zgasły światła nocne i otoczyła nas idealna ciemność. [...] Rozpylona słona rosa wolno opadała na okręt. Pod nogami pokład gwałtownie się przechylał. Byłem pewien, że coś się stało. Okręt został ugodzony miną, torpedą lub bombą – tak opisał moment śmiertelnego ugodzenia ORP Dragon Cygan. Artylerzysta nie mylił się. Torpeda trafiła w lewą burtę na wysokości maszynowni i wyrwała potężną dziurę. Wszyscy znajdujący się pod pokładem w tej okolicy zginęli. Śmierć poniosła też niemal cała obsada działka przeciwlotniczego stojącego tuż nad miejscem wybuchu. Dwóch artylerzystów siła eksplozji odrzuciła na ponad sto metrów od okrętu. Jeden cudem przeżył.

Okręt był śmiertelnie uszkodzony. Udało się go utrzymać na powierzchni, ale miał "przetrąconą stępkę", czyli był niemal rozerwany na dwie części. Wyciąganie rannych i ciał z zalanej maszynowni i roztrzaskanych pomieszczeń pod pokładem było bardzo trudne. Pogięte ściany blokowały drzwi i przejścia. Do maszynowni można było się dostać jedynie opuszczając na linie przez wywietrznik w pokładzie. Pierwszego dnia doliczono się łącznie 23 ciał. Polecono ich zaszyć w hamaki w przygotowaniu na pogrzeb morski. Mieli to zrobić ochotnicy. - Jednym z pierwszych był Trak (nazywany tak ze względu na atletyczną budowę ciała – red.). Dostał dwóch do pomocy. Postawiwszy flachę whisky przed sobą, wziął się do dzieła. [...] Delikatnie pchał igłą w płótno, jakby bojąc się, by nie ukłuć ciała. Kiedy ręka napotykała na lepką czerwień krwi, wzdychał wtedy, łapał za butelkę i mocno ciągnął. W ciemnościach, przy nigdy nie milknącej kanonadzie, ukazywała się w świetle wybłysków sylwetka klęczącego Traka nad rzędem sztywnych przyjaciół i z flaszką nadpitą obok. Był to widok niezapomniany – tak opisywał proces Cygan. Nazajutrz ciała przeniesiono na amerykański ścigacz i wywieziono na środek Kanału La Manche. Tam odbył się pogrzeb morski, czyli ciała zaszyte w hamaki i z obciążeniem wrzucono do wody. Ostatecznie doliczono się 37 zabitych. Dziewięciu ciał nie udało się wydobyć z wraku.

Metryka zgonu bosmanmata W. Owczarczyka. Opuszczając dom w sierpniu 1939 roku powiedział do ciężarnej żony: "Nie martw się, wrócę na święta"archiwum prywatne

Ostatnie zadanie

Po oględzinach specjalistów okręt spisano na straty. Ze względu na skalę uszkodzeń i małą przydatność bojową remont uznano za nieopłacalny. Postanowiono, że wrak wzmocni sztuczny falochron inwazyjnego portu Mullberry. 10 lipca kmdr Dzienisiewicz otrzymał rozkaz opuszczenia okrętu. Wygłosił wówczas przytoczoną w części na początku przemowę, która w ocenie załogi była jedną z najlepszych, jaka padła na okrętach polskiej floty, bo była bardzo krótka i treściwa. Po południu większość Polaków odpłynęła do Anglii na pokładzie amerykańskiego okrętu desantowego. Na pokładzie krążownika pozostało jedynie 20 ludzi, którzy pomagali przybyłym technikom amerykańskim i brytyjskim wymontować wszystkie przydatne urządzenia. 16 lipca opuszczono polską banderę, a cztery dni później okręt zatopiono na płyciźnie. Nadbudówki okrętu przez lata wystawały nad wodę. Po wojnie łatwo dostępną cześć wraku usunięto, ale reszta kadłuba pozostała na dnie.

Sprawcą zatopienia ORP Dragon była tak zwana "żywa torpeda". Była to broń niemal samobójcza, bowiem większość misji z jej udziałem kończyła się zatopieniem i zabiciem sternika. Niemcy nazywali ją kodowo "Neger". Było to połączenie dwóch torped, jednej nad drugą. Górna była przerobiona tak, aby mógł w niej zasiąść człowiek, dolna była normalna. Podczas rejsu nad wodę wystawała jedynie przeszklona kopułka, w której tkwiła głowa sternika. Zadaniem "pilota" było skryte podpłynięcie do okrętu wroga i odpalenie z małego dystansu torpedy. W teorii była to potencjalnie przydatna broń do atakowania alianckich flot desantowych. W praktyce okazała się mało praktyczna i jedynym dużym sukcesem było storpedowanie ORP Dragon. Sprawcą ataku był Karl Heinz Potthast, który zdołał niepostrzeżenie zbliżyć się do polskiego okrętu na mniej niż pół kilometra. Został schwytany kilka godzin po storpedowaniu polskiego okrętu, kiedy próbował wydostać się z rejonu lądowania aliantów. Ostatecznie ORP Dragon "odrodził się". Kilka miesięcy po jego zatopieniu brytyjska flota przekazała Polakom bliźniaczy krążownik HMS Danae. Przeniesiono na niego większość ocalałych z ORP Dragon i nazwano ORP Conrad. Konieczność remontu i szkolenia doprowadziły jednak do tego, że nowy krążownik wszedł do linii dopiero w ostatnich dniach II Wojny Światowej i nie brał udziału w działaniach bojowych.

Wrak byłego ORP Dragon po zatopieniu. Zdemontowano uzbrojenie i wszelki przydatny sprzętdomena publiczna
Kopia listu wysłanego po wojnie do wdowy po bosmanmacie W. Owczarczyku. Oryginał pozostaje w Archiwum Sikorskiego w LondynieArchiwum autora

Autor: Maciej Kucharczyk\mtom / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: archiwum prywatne

Tagi:
Raporty:
Pozostałe wiadomości

Olaf Scholz walczy o utrzymanie się na stanowisku kanclerza. Przed trzema laty polityk z ramienia Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) zastąpił w tej roli Angelę Merkel, przerywając tym samym 16-letnie rządy chadecji. Po wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2024 roku, gdy jego partia nie zdobyła nawet 15 procent, na kanclerza spadła fala krytyki. Prasa pisała wówczas, że "Niemcy mają dość Olafa Scholza" i że "teraz prawie nie ma znaczenia, czego żąda lub co obiecuje". Upadek jego rządu potwierdził złą passę polityka. Z jakimi obietnicami idzie do tych wyborów?

Dlaczego "Niemcy mają dość" Olafa Scholza

Dlaczego "Niemcy mają dość" Olafa Scholza

Źródło:
Berliner Morgenpost, Deutsche Welle, PAP, tvn24.pl

Papież Franciszek "miał spokojną noc i odpoczął" - głosi najnowszy, krótki komunikat Watykanu w sprawie papieża, który ukazał się w niedzielę rano. Dzień wcześniej doszło do pogorszenia stanu 88-letniego Franciszka.

Najnowszy komunikat o stanie zdrowia papieża

Najnowszy komunikat o stanie zdrowia papieża

Źródło:
Reuters, PAP

- Przyszłość jest naturalną konsekwencją naszych działań tu i teraz. Tylko na nią jeszcze mamy wpływ. Dlatego tak ważne, żeby dobrze się do niej przygotować - mówi Natalia Hatalska, założycielka i dyrektorka infuture.institute – instytutu badań nad przyszłością. W rozmowie z tvn24.pl wskazuje, że kolejnym obszarem, który ludzkość będzie próbować cyfryzować są zmysły. -Doświadczenia cyfrowe mają w ten sposób stać się pełniejsze - wyjaśnia.

Po cyfryzacji informacji i relacji czas na zmysły. "Czy w przyszłości nie będą nam potrzebne ciała?"

Po cyfryzacji informacji i relacji czas na zmysły. "Czy w przyszłości nie będą nam potrzebne ciała?"

Źródło:
tvn24.pl

Warunki proponowanej nowej umowy o amerykańskim udziale w przychodach z minerałów i złóż naturalnych Ukrainy wydają się jeszcze surowsze dla Kijowa, niż pierwotna, odrzucona przez Ukraińców wersja - pisze "New York Times". Projekt zakłada przekazanie USA 500 miliardów dolarów dochodów z eksploatacji surowców. Amerykański sekretarz skarbu Scott Bessent stwierdził, że ta umowa będzie "jasnym sygnałem dla Rosji".

"Szereg zobowiązań" i potężne kwoty. Media: warunki nowej wersji umowy jeszcze cięższe dla Ukrainy

"Szereg zobowiązań" i potężne kwoty. Media: warunki nowej wersji umowy jeszcze cięższe dla Ukrainy

Źródło:
New York Times, PAP

W trzecią rocznicę wybuchu inwazji zbrojnej Rosji na Ukrainę Wielka Brytania ogłosi największy od początku agresji pakiet sankcji przeciwko Moskwie - zapowiedział szef brytyjskiej dyplomacji David Lammy. Dzień wcześniej premier Keir Starmer rozmawiał telefonicznie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. 

Chcą "przykręcić śrubę" Rosji. Szykują największy pakiet sankcji

Chcą "przykręcić śrubę" Rosji. Szykują największy pakiet sankcji

Źródło:
PAP, Reuters

W mieście Trujillo na północy Peru zawalił się dach w części restauracyjnej tamtejszego centrum handlowego. Lokalne media przekazały, że co najmniej sześć osób zginęło, a 82 zostały ranne. W całym regionie La Libertad ogłoszono dwa dni żałoby.

Zawalił się dach centrum handlowego. Dwa dni żałoby

Zawalił się dach centrum handlowego. Dwa dni żałoby

Źródło:
PAP

Ulewne opady deszczu doprowadziły do powstania powodzi błyskawicznych w stolicy Botswany. W wyniku żywiołu zginęło siedem osób, tym troje dzieci -poinformował w sobotę prezydent Duma Boko.

Zalane domy, zamknięte szkoły. Są ofiary śmiertelne, w tym dzieci

Zalane domy, zamknięte szkoły. Są ofiary śmiertelne, w tym dzieci

Źródło:
Reuters

Sąd utrzymał w mocy decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie wypadku drogowego z udziałem byłego zastępcy dyrektora Służby Więziennej Artura Dziadosza. Podstawą były opinie biegłych, którzy ocenili, że do śmiertelnego potrącenia pieszej na pasach nie doszło z winy kierowcy.

Były wiceszef Służby Więziennej śmiertelnie potrącił kobietę. Sąd zajął się decyzją o umorzeniu śledztwa

Były wiceszef Służby Więziennej śmiertelnie potrącił kobietę. Sąd zajął się decyzją o umorzeniu śledztwa

Źródło:
PAP

Nie ma się z czego śmiać. Bądźmy poważni, bo sytuacja robi się naprawdę poważna - napisał na platformie X premier Donald Tusk. Nastąpiło to krótko po spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem USA Donaldem Trumpem.

"Sytuacja robi się naprawdę poważna". Wpis premiera

"Sytuacja robi się naprawdę poważna". Wpis premiera

Źródło:
PAP

W sobotę wieczorem pracownicy rządu federalnego USA otrzymali e-maile z działu kadr Biura Zarządzania Personelem Stanów Zjednoczonych (OPM), z prośbą o przesłanie informacji co udało się im zrobić w pracy w minionym tygodniu - donosi Reuters. Brak odpowiedzi ma być podstawą do zwolnienia z pracy. Chwilę wcześniej Musk zapowiedział takie działanie w serwisie X.

"Co robiłeś w zeszłym tygodniu?" Musk przepytuje urzędników, za brak odpowiedzi grozi zwolnieniami

"Co robiłeś w zeszłym tygodniu?" Musk przepytuje urzędników, za brak odpowiedzi grozi zwolnieniami

Źródło:
Reuters, X, PAP, tvn24.pl

W niedzielę o 8 rano rozpoczęły się przedterminowe wybory w Niemczech. Obywatele tego kraju wybierają nowy skład Bundestagu. Sondaże wskazują na przewagę chadeków, a jej lider Friedrich Merz jest faworytem do objęcia urzędu kanclerza.

Niemcy głosują. Jest jeden faworyt w sondażach

Niemcy głosują. Jest jeden faworyt w sondażach

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Skute lodem o tej porze roku jezioro White Bear Lake w stanie Minnesota to zwyczajny widok. Ale uwięziony w nim samochód marki Buick to, zdaniem miejscowych, "coś niezwykłego".

Auto uwięzione w zamarzniętym jeziorze. Właściciel zwleka, policjanci apelują

Auto uwięzione w zamarzniętym jeziorze. Właściciel zwleka, policjanci apelują

Źródło:
CBS News

Wierni z różnych krajów przychodzą kolejny dzień pod rzymską Poliklinikę Gemelli, gdzie przed pomnikiem Jana Pawła II zostawiają świeczki i kwiaty oraz modlą się o zdrowie przebywającego tam ósmy dzień papieża Franciszka. Włoska prasa pisze, że "świat niepokoi się i modli się za papieża" i że "kluczowe będą najbliższe godziny".

"Forza Francesco", "milczenie Kurii". Włoska prasa: świat niepokoi się

"Forza Francesco", "milczenie Kurii". Włoska prasa: świat niepokoi się

Źródło:
PAP
Leki, psychodeliki i elektrowstrząsy. Jak naukowcy szukają źródła depresji

Leki, psychodeliki i elektrowstrząsy. Jak naukowcy szukają źródła depresji

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Depresja to groźna choroba, która może być śmiertelna. Jej objawy mogą zostać niezauważone zarówno u siebie, jak i u bliskich. Eksperci podkreślają, że nie można lekceważyć depresji i warto sięgnąć po profesjonalne wsparcie. Oto aktualna lista, gdzie szukać pomocy. 

Światowy Dzień Walki z Depresją. Tu znajdziesz profesjonalną pomoc

Światowy Dzień Walki z Depresją. Tu znajdziesz profesjonalną pomoc

Źródło:
tvn24.pl

Spotkanie z Donaldem Trumpem traktuję jako dopełnienie procesu po tym, jak wcześniej rozmawiałem z sekretarzem obrony USA i generałem Keithem Kelloggiem - powiedział prezydent Andrzej Duda w rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN w Waszyngtonie Marcinem Wroną. Mówił także o "sprytnym planie" dotyczącym amerykańskiego zaangażowania w rozmowy o zakończeniu wojny między Ukrainą a Rosją, który jednocześnie byłby "swoistą gwarancją bezpieczeństwa dla Ukrainy".

Prezydent Andrzej Duda o "sprytnym planie" w rozmowie z Marcinem Wroną po spotkaniu z Donaldem Trumpem

Prezydent Andrzej Duda o "sprytnym planie" w rozmowie z Marcinem Wroną po spotkaniu z Donaldem Trumpem

Źródło:
TVN24, PAP

Prezydent USA Donald Trump, w czasie przemówienia na konferencji CPAC, mówił, że w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie rozmawia zarówno z Władimirem Putinem, jak i Wołodymyrem Zełenskim. - Chcemy, by Ukraina dała nam coś za wszystkie pieniądze, które na nią wyłożyliśmy - powiedział. Ocenił też, że działania jego poprzednika Joe Bidena w tym zakresie były "głupie".

Trump o Ukrainie: to dotyczy Europy, a nie nas

Trump o Ukrainie: to dotyczy Europy, a nie nas

Źródło:
TVN24, PAP
Pan Schmidt daje żółtą kartkę, "księgowy" może stracić stołek. Dokąd zmierzają Niemcy?

Pan Schmidt daje żółtą kartkę, "księgowy" może stracić stołek. Dokąd zmierzają Niemcy?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej planuje wydać ostrzeżenia przed opadami marznącymi i oblodzeniem. Sprawdź, gdzie mogą pojawić się alarmy pierwszego stopnia.

Lód skuje drogi. Prognoza zagrożeń IMGW

Lód skuje drogi. Prognoza zagrożeń IMGW

Źródło:
IMGW

Polsko-duński zespół naukowców chce zbadać rolę wikingów w stworzeniu jednego z największych, średniowiecznych portów handlowych na Morzu Bałtyckim, jakim był Wolin. Wykopaliska archeologiczne rozpoczną się w czerwcu i potrwają do 2027 roku.

Będą szukać śladów wikingów, chcą odkryć miejsca znane z legend

Będą szukać śladów wikingów, chcą odkryć miejsca znane z legend

Źródło:
tvn24.pl, iaepan.edu.pl

Prezydent Andrzej Duda spotkał się z prezydentem USA Donaldem Trumpem pod Waszyngtonem. "Prezydent Trump pochwalił prezydenta Andrzeja Dudę za zaangażowanie Polski w zwiększenie wydatków na obronność" - podał w komunikacie Biały Dom. Andrzej Duda przekazał na briefingu, że Trump planuje odwiedzić Polskę.

Duda po rozmowie z Trumpem. "Powiedział, że odwiedzi Polskę"

Duda po rozmowie z Trumpem. "Powiedział, że odwiedzi Polskę"

Źródło:
PAP

Jest z nami prezydent Duda z Polski. To fantastyczny człowiek, mój wielki przyjaciel - mówił na konferencji konserwatystów CPAC prezydent Donald Trump. Polski prezydent wtedy wstał i pomachał zgromadzonym. Później z szefem swojego gabinetu Marcinem Mastalerkiem bił brawo na stojąco, gdy Trump mówił, że urzędnicy do spraw równości zostali zwolnieni.

Andrzej Duda na konferencji konserwatystów. Wstaje, macha, bije brawo

Andrzej Duda na konferencji konserwatystów. Wstaje, macha, bije brawo

Źródło:
tvn24.pl

37-letni mężczyzna zaatakował nożem w Miluza na wschodzie Francji. Jedna osoba nie żyje, a pięć jest rannych. Poszkodowani to policjanci. Jak podały francuskie media, sprawca ataku został zatrzymany.

Atak nożownika we Francji. Jedna osoba nie żyje, ranni policjanci

Atak nożownika we Francji. Jedna osoba nie żyje, ranni policjanci

Źródło:
PAP

Decyzją jury Konkursu Głównego Berlinale 2025 nagroda dla najlepszego filmu - Złoty Niedźwiedź - trafiła do filmu "Drømmer" w reżyserii Daga Johana Haugeruda. Srebrnymi Niedźwiedziami nagrodzone zostały także między innymi filmy "O último azul" oraz "El mensaje".

Berlinale 2025. Złoty Niedźwiedź dla filmu "Drømmer"

Berlinale 2025. Złoty Niedźwiedź dla filmu "Drømmer"

Źródło:
tvn24.pl

Niezidentyfikowany obiekt przebił lód i wpadł do wody na terenie zalanej żwirowni we wsi Osieczek (woj. kujawsko-pomorskie). Wcześniej świadkowie słyszeli huk i widzieli łunę.

Niezidentyfikowany obiekt wpadł do wody. "Dziury wykluczają, że to mógł być człowiek lub zwierzę"

Niezidentyfikowany obiekt wpadł do wody. "Dziury wykluczają, że to mógł być człowiek lub zwierzę"

Źródło:
Kontakt 24

W sobotę na terenie gminy Drelów w województwie lubelskim znaleziono meteoryt. Kilka godzin później poinformowano o kolejnych odnalezionych odłamkach. Kosmiczna skała wleciała w atmosferę i spadła na Ziemię we wtorek wieczorem. Zjawisku, które udało się zarejestrować na nagraniu, towarzyszyły rozbłysk na niebie oraz głośny huk.

Meteoryt spadł na Lubelszczyźnie. "Historyczna chwila"

Meteoryt spadł na Lubelszczyźnie. "Historyczna chwila"

Źródło:
tvnmeteo.pl, Skytinel

Na placu Konstytucji doszło w piątek w nocy do bójki. Policja podaje, że jedna osoba nie żyje. To 31-letni mężczyzna, raniony w klatkę piersiową. Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, został ugodzony nożem.

Bójka przed restauracją w centrum Warszawy. Jedna osoba nie żyje, trzy zatrzymane

Bójka przed restauracją w centrum Warszawy. Jedna osoba nie żyje, trzy zatrzymane

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Atak z użyciem siekiery w Wałbrzychu. Poważnie ranna w twarz została dwudziestolatka, do szpitala trafił również pięćdziesięcioletni mężczyzna. Do sprawy zatrzymano osiemnastolatka. Policja wyjaśnia okoliczności tego zdarzenia.

Młoda kobieta trafiona siekierą w twarz, policja zatrzymała 18-latka

Młoda kobieta trafiona siekierą w twarz, policja zatrzymała 18-latka

Źródło:
tvn24.pl
Tak wytrenowano chińską AI

Tak wytrenowano chińską AI

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg podsumowała najważniejsze wydarzenia ze świata filmu i muzyki w mijającym tygodniu. W programie między innymi o remake'u klasycznego horroru "Nosferatu", wyczekiwanym powrocie serialu "Biały Lotos", nowej roli Cezarego Pazury i planowanym występie AC/DC tego lata w Polsce.

"Nosferatu" w nowej odsłonie, powraca "Biały Lotos", AC/DC zagra w Polsce

"Nosferatu" w nowej odsłonie, powraca "Biały Lotos", AC/DC zagra w Polsce

Źródło:
tvn24.pl