Największy okręt, jaki straciła polska flota. Historia ORP Dragon

Bolesna strata polskiej flotyarchiwum prywatne

70 lat temu u brzegów Normandii zginęło 37 polskich marynarzy, a polska flota straciła swój największy okręt w historii. - Nie szkoda tego starego żelaza, i tak nie było nasze, ale szkoda tych młodych żywotów – takimi słowami komandor Stanisław Dzienisiewicz, dowódca krążownika ORP Dragon, żegnał pozostałą przy życiu załogę schodzącą ze śmiertelnie uszkodzonej jednostki.

Wrak krążownika oraz ciała poległych członków jego załogi nadal spoczywają w Kanale La Manche. Resztki okrętu znajdują się na płyciźnie w pobliżu Normandii, gdzie osadzono go jako część falochronu portu inwazyjnego Mullberry. Większość poległych wywieziono amerykańskim ścigaczem na środek Kanału i tam pochowano zgodnie z morskim obyczajem. Części nigdy nie wydobyto z wraku. W aktach zgonu jako miejsce pochówku wpisano "Area Juno", od kodowej nazwy odcinka normandzkich plaż, gdzie zakończył żywot pierwszy polski krążownik.

Mało efektowne losy

W 1944 roku ORP Dragon czasy swojej świetności miał już za sobą. Właściwie to nigdy nie zasłynął niczym wyjątkowym, a jego losy nie należały do ciekawych. Powstał jeszcze podczas pierwszej wojny światowej dla Royal Navy, a celem jego istnienia miało być pełnienie funkcji zwiadowcy dla floty i pogromcy niszczycieli ją atakujących. Szybko stał się jednak ofiarą rozwoju techniki. Kiedy wszedł do służby w sierpniu1918 roku jako HMS Dragon, zadanie zwiadu przejmowały samoloty, a niszczyciele stawały się za szybkie, aby mógł je dogonić. Po długiej i monotonnej służbie, podczas której krążownik miał jedynie kilka razy okazję wejść do walki, w połowie 1942 roku uznano, że HMS Dragon - operował wówczas na Ocenie Indyjskim - bezwzględnie wymaga remontu. Krążownik wysłano do Wielkiej Brytanii, a pod koniec roku postanowiono, że zostanie przekazany polskiej flocie. Tak Brytyjczycy jak i Polacy wiedzieli, że jednostka ma już mały potencjał bojowy, ale polska flota miała nadmiar chętnych do służby. Na 1942 rok przypadł bowiem szczyt napływania ochotników z emigracyjnych skupisk Polaków, a na dodatek nie było co zrobić z tysiącami żołnierzy i cywilów, którzy uciekli z pokonanej Francji. Pojawiali się też pierwsi zwolnieni z radzieckich łagrów. Polskie dowództwo pragnęło również mieć większy okręt ze względów propagandowych. "Krążownik" brzmi dumnie, zwłaszcza, że polska flota nigdy nie miała jednostek tej klasy. Pewnym problemem był wybór nazwy, którą Polacy początkowo chcieli zmienić. We flocie krążyła wówczas plotka, że miał to być ORP Lwów, ale mieli się temu stanowczo sprzeciwić Brytyjczycy, podobno z obawy o drażnienie radzieckiego sojusznika. Ostatecznie do momentu podniesienia polskiej bandery 15 stycznia 1943 nie wybrano nowej nazwy. Pozostał Dragon.

Dragon pod brytyjską banderą w latach 20., jeszcze jako Okręt Jej Królewskiej Mości.domena publiczna

Początki bez entuzjazmu

Kośćcem załogi krążownika mieli zostać weterani przeniesieni małymi grupkami z polskich niszczycieli. Mający wieloletnie doświadczenie marynarze byli zszokowani stanem okrętu. – Taksówka wjechała w bramę Cammell-Laird-Dock i zatrzymała się przed samym trapem. Stary gruchot obdrapany i brudny, aż się wzdrygnąłem. A wewnątrz istny śmietnik! Nie wiedziałem, czy mam być dumny z tego, że będę jednym z pięciuset mających stanowić załogę naszego pierwszego krążownika, czy wrócić skąd przybyłem - no i do paki – tak opisał swoje pierwsze wrażenia we wspomnieniach "Granatowa Załoga" Wincenty Cygan.

Brytyjska załoga opuściła okręt w pośpiechu, a zajmujący ich miejsce Polacy musieli uprzątnąć bałagan i potem pomagać przy pracach stoczniowych. Problemem było to, że około 2/3 polskiej załogi nigdy nie było na żadnym okręcie i trzeba ich było wszystkiego uczyć. Jeszcze poważniejszym kłopotem był tłok. Pierwotnie na okręcie służyło około 450 ludzi, ale po modernizacjach do obsługi wszystkich nowych urządzeń potrzeba było kolejnych stu marynarzy, którzy nie mieli gdzie się podziać. W każdym możliwym pomieszczeniu, nawet w korytarzach, wieszano hamaki. Remont początkowo obliczano na kilka miesięcy, ale ostatecznie trwał do sierpnia 1943 roku. Nie przeprowadzono jednak głębszej modernizacji i okręt dysponował podobnym potencjałem jak w 1918 roku. Jego przydatność w nowoczesnej wojnie morskiej była więc ograniczona, zwłaszcza wobec słabego uzbrojenia przeciwlotniczego. Lekkie krążowniki służyły wówczas głównie jako środek do obrony przed samolotami, natomiast główne działa ORP Dragon były starego typu i nie mogły podnosić luf dostatecznie wysoko.

Dragon już pod polską banderą. Widać efekty głębokiego remontu w latach 30. Zmienił się między innymi kształt nadbudówkidomena publiczna

Szkolenia i remonty

Okręt miał 136 metrów długości i 14 szerokości. Po wszystkich modernizacjach i w pełni gotowy do walki wypierał około 5,5 tysiąca ton, czyli dwa razy więcej niż największe polskie niszczyciele: ORP Błyskawica, ORP Grom (zatopiony w 1940 roku) czy ORP Orkan (zatopiony w 1943 roku z największą stratą życia w historii polskiej floty - 178 marynarzy). Głównym uzbrojeniem okrętu było pięć dział kalibru 152 milimetry, czyli największych w historii polskiej floty. Do tego szereg dział, działek i karabinów przeznaczonych do obrony przed samolotami.

Jeszcze podczas remontu wydawało się, że krążownik wróci na Daleki Wschód. Załodze wydano mundury tropikalne i montowano klimatyzację. Mogła to być celowa dezinformacja lub latem 1943 roku zmieniono plany, bowiem ostatecznie ORP Dragon wysłano do głównej bazy Royal Navy w Wielkiej Brytanii, położonego na Orkadach Scapa Flow. Tam rozpoczęło się długie i żmudne szkolenie oraz zgrywanie załogi. W jego trakcie wyszło na jaw, że podczas remontu źle położono kable systemu kontroli dział. Ponieważ bez celnego uzbrojenia okręt jest bezużyteczny, ORP Dragon ponownie trafił do remontu. Późną zimą wrócił do Scapa Flow i wykonał kilka patroli na Morzu Północnym i Atlantyku, osłaniając większe jednostki brytyjskiej floty. Już wówczas wśród załogi szerzyły się plotki, że krążownik będzie brał udział w lądowaniu we Francji. Potwierdziło to przebazowanie na południe Wielkiej Brytanii i rozpoczęcie szkoleń z zakresu ostrzeliwania celów na lądzie i eskortowania zespołów barek desantowych. Po kolejnym krótkim remoncie, na początku czerwca, ORP Dragon formalnie przydzielono do jednego z zespołów okrętów, których zadaniem było wsparcie ogniowe wojska lądującego na plażach Normandii.

"Nieśmiertelnik" i orzełek z czapki bosmanmata Wacława Owczarczyka, który zginął w maszynowni ORP Dragonarchiwu prywatne

Ku Normandii i przeznaczeniu

W nocy z 5 na 6 czerwca 1944 r. polski krążownik wyszedł z Portsmouth i ruszył na południe. – Z naszej prawej burty ciągnął się wąż barek. Panowała przejmująca cisza, niemącona niczym poza szumem wentylatorów i chlupaniem wody śrubami. Daleko przed nami czarny horyzont rozdarły wybłyski – wspominał początek inwazji Cygan.

Pierwsze godziny były dla Polaków deprymujące. Brytyjski oficer, który miał koordynować z lądu ostrzał ORP Dragon, został ranny. Polski okręt przez pierwszą połowę dnia kręcił się bezużytecznie tuż obok brzegu, podczas gdy wszystkie inne w okolicy bez przerwy wysyłały w kierunku Niemców tony pocisków. Dopiero po południu Polakom przydzielono samolot obserwacyjny, który zaczął wskazywać cele. – Rzygnęliśmy zaraz na przemian z rufowych i dziobowych dział, dziewiętnaście kilometrów w głąb nieszczęsnej Normandii – opisał to Cygan. Przez następne dni krążownik niemal bez przerwy ostrzeliwał cele na lądzie - głównie pozycje artylerii i miejsca koncentracji niemieckiego wojska. Polscy artylerzyści dostawali pochwały za celność, ale załoga prawie nigdy nie widziała jednak, do czego strzela. – Dałbym wiele, by móc przeniknąć teren i zobaczyć to na własne oczy. Niestety... Po półtorej doby takiej harataniny komory amunicyjne się opróżniły – wspominał Cygan. Okręt wystrzelił kilka tysięcy swoich najcięższych pocisków i wrócił do Portsmouth po nowe. Postój w porcie trwał mniej niż dobę i krążownik szybko wrócił na pozycję. Schemat powtarzał się przez ponad tydzień. W dzień i noc okręt strzelał w głąb lądu. Czasem pomagał odpierać sporadyczne naloty Luftwaffe i wdawał się w pojedynki z niemiecką artylerią. Alarm bojowy trwał bez przerwy, a załoga padała ze zmęczenia na stanowiskach. Część próbowała na nich spać, ale ciągły huk własnych armat bardzo to utrudniał. – Mimo zatykania sobie uszu pakułami, spanie na pokładzie z którego grzmią stopięcdziesiątki, jest niemożliwe – wspominał Cygan. Na dodatek z nieba co jakiś czas sypały się odłamki pocisków przeciwlotniczych. Niegroźne, ale dokuczliwe.

Wąż barek desantowych ciągnących przez Kanał La Manche. Ku wybrzeżom Francji wyruszło około siedmiu tysięcy różnych jednostek pływającychUSCG
Mapa rozmieszczenia okrętów wsparcia ogniowego. ORP Dragon zaznaczony na prawej flance, przy plaży "Sword". Obok bliźniaczy HMS Danae, późniejszy ORP Conraddomena publiczna

Kluczowe momenty

W połowie czerwca ORP Dragon wrócił do Portsmouth po amunicję i na drobne naprawy. Ku Normandii wyruszył ponownie 7 lipca. Jak się okazało, był to ostatni rejs dumy polskiej floty. 8 lipca wczesnym rankiem krążownik zajmował pozycję w pobliżu brzegu. Miał znów otworzyć ogień do celów lądowych. Część załogi próbowała spać, podczas gdy artylerzyści szykowali działa. - Ułożyłem znów głowę na ramionach i czekałem na pierwszą salwę. Zamiast tego jakiś inny huk rozdzierający i piekielna siła podrzuciła mną w powietrze, po czym twarzą gruchnąłem o stół. Zgasły światła nocne i otoczyła nas idealna ciemność. [...] Rozpylona słona rosa wolno opadała na okręt. Pod nogami pokład gwałtownie się przechylał. Byłem pewien, że coś się stało. Okręt został ugodzony miną, torpedą lub bombą – tak opisał moment śmiertelnego ugodzenia ORP Dragon Cygan. Artylerzysta nie mylił się. Torpeda trafiła w lewą burtę na wysokości maszynowni i wyrwała potężną dziurę. Wszyscy znajdujący się pod pokładem w tej okolicy zginęli. Śmierć poniosła też niemal cała obsada działka przeciwlotniczego stojącego tuż nad miejscem wybuchu. Dwóch artylerzystów siła eksplozji odrzuciła na ponad sto metrów od okrętu. Jeden cudem przeżył.

Okręt był śmiertelnie uszkodzony. Udało się go utrzymać na powierzchni, ale miał "przetrąconą stępkę", czyli był niemal rozerwany na dwie części. Wyciąganie rannych i ciał z zalanej maszynowni i roztrzaskanych pomieszczeń pod pokładem było bardzo trudne. Pogięte ściany blokowały drzwi i przejścia. Do maszynowni można było się dostać jedynie opuszczając na linie przez wywietrznik w pokładzie. Pierwszego dnia doliczono się łącznie 23 ciał. Polecono ich zaszyć w hamaki w przygotowaniu na pogrzeb morski. Mieli to zrobić ochotnicy. - Jednym z pierwszych był Trak (nazywany tak ze względu na atletyczną budowę ciała – red.). Dostał dwóch do pomocy. Postawiwszy flachę whisky przed sobą, wziął się do dzieła. [...] Delikatnie pchał igłą w płótno, jakby bojąc się, by nie ukłuć ciała. Kiedy ręka napotykała na lepką czerwień krwi, wzdychał wtedy, łapał za butelkę i mocno ciągnął. W ciemnościach, przy nigdy nie milknącej kanonadzie, ukazywała się w świetle wybłysków sylwetka klęczącego Traka nad rzędem sztywnych przyjaciół i z flaszką nadpitą obok. Był to widok niezapomniany – tak opisywał proces Cygan. Nazajutrz ciała przeniesiono na amerykański ścigacz i wywieziono na środek Kanału La Manche. Tam odbył się pogrzeb morski, czyli ciała zaszyte w hamaki i z obciążeniem wrzucono do wody. Ostatecznie doliczono się 37 zabitych. Dziewięciu ciał nie udało się wydobyć z wraku.

Metryka zgonu bosmanmata W. Owczarczyka. Opuszczając dom w sierpniu 1939 roku powiedział do ciężarnej żony: "Nie martw się, wrócę na święta"archiwum prywatne

Ostatnie zadanie

Po oględzinach specjalistów okręt spisano na straty. Ze względu na skalę uszkodzeń i małą przydatność bojową remont uznano za nieopłacalny. Postanowiono, że wrak wzmocni sztuczny falochron inwazyjnego portu Mullberry. 10 lipca kmdr Dzienisiewicz otrzymał rozkaz opuszczenia okrętu. Wygłosił wówczas przytoczoną w części na początku przemowę, która w ocenie załogi była jedną z najlepszych, jaka padła na okrętach polskiej floty, bo była bardzo krótka i treściwa. Po południu większość Polaków odpłynęła do Anglii na pokładzie amerykańskiego okrętu desantowego. Na pokładzie krążownika pozostało jedynie 20 ludzi, którzy pomagali przybyłym technikom amerykańskim i brytyjskim wymontować wszystkie przydatne urządzenia. 16 lipca opuszczono polską banderę, a cztery dni później okręt zatopiono na płyciźnie. Nadbudówki okrętu przez lata wystawały nad wodę. Po wojnie łatwo dostępną cześć wraku usunięto, ale reszta kadłuba pozostała na dnie.

Sprawcą zatopienia ORP Dragon była tak zwana "żywa torpeda". Była to broń niemal samobójcza, bowiem większość misji z jej udziałem kończyła się zatopieniem i zabiciem sternika. Niemcy nazywali ją kodowo "Neger". Było to połączenie dwóch torped, jednej nad drugą. Górna była przerobiona tak, aby mógł w niej zasiąść człowiek, dolna była normalna. Podczas rejsu nad wodę wystawała jedynie przeszklona kopułka, w której tkwiła głowa sternika. Zadaniem "pilota" było skryte podpłynięcie do okrętu wroga i odpalenie z małego dystansu torpedy. W teorii była to potencjalnie przydatna broń do atakowania alianckich flot desantowych. W praktyce okazała się mało praktyczna i jedynym dużym sukcesem było storpedowanie ORP Dragon. Sprawcą ataku był Karl Heinz Potthast, który zdołał niepostrzeżenie zbliżyć się do polskiego okrętu na mniej niż pół kilometra. Został schwytany kilka godzin po storpedowaniu polskiego okrętu, kiedy próbował wydostać się z rejonu lądowania aliantów. Ostatecznie ORP Dragon "odrodził się". Kilka miesięcy po jego zatopieniu brytyjska flota przekazała Polakom bliźniaczy krążownik HMS Danae. Przeniesiono na niego większość ocalałych z ORP Dragon i nazwano ORP Conrad. Konieczność remontu i szkolenia doprowadziły jednak do tego, że nowy krążownik wszedł do linii dopiero w ostatnich dniach II Wojny Światowej i nie brał udziału w działaniach bojowych.

Wrak byłego ORP Dragon po zatopieniu. Zdemontowano uzbrojenie i wszelki przydatny sprzętdomena publiczna
Kopia listu wysłanego po wojnie do wdowy po bosmanmacie W. Owczarczyku. Oryginał pozostaje w Archiwum Sikorskiego w LondynieArchiwum autora

Autor: Maciej Kucharczyk\mtom / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: archiwum prywatne

Tagi:
Raporty:
Pozostałe wiadomości

Kandydat o poglądach ultraprawicowych Calin Georgescu wygrywa w I turze wyborów prezydenckich w Rumunii, które odbyły się w niedzielę. Po zliczeniu głosów z 99,9 procent komisji, Georgescu otrzymał niemal 23 procent poparcia. Skrajnie prawicowy radykał startował jako kandydat niezależny i "walczący z systemem". Na drugim miejscu nieoczekiwanie uplasowała się liderka centroprawicowej partii USR (Związek Ocalenia Rumunii) Elena Lasconi. Sondażowy faworyt, premier Marcel Ciolacu, może odpaść z wyścigu. Druga tura wyborów odbędzie się 8 grudnia.

Niespodzianka w pierwszej turze. Prorosyjski kandydat na prowadzeniu, faworyt może odpaść 

Niespodzianka w pierwszej turze. Prorosyjski kandydat na prowadzeniu, faworyt może odpaść 

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

32-latek zastrzelił podczas rodzinnego spotkania w Namysłowie rodziców i brata, a następnie zabarykadował się z trzema innymi osobami - kobietą i dwójką dzieci. Do akcji wysłano oddziały antyterrorystów. Mężczyzna ignorował negocjatorów i według wstępnych ustaleń popełnił samobójstwo przed szturmem policjantów.

Rodzinna tragedia. Zastrzelił trzy osoby, zabarykadował się z dziećmi

Rodzinna tragedia. Zastrzelił trzy osoby, zabarykadował się z dziećmi

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl, TVN24

Samolot transportowy lecący z Niemiec rozbił się w poniedziałek nad ranem w pobliżu lotniska w stolicy Litwy, Wilnie. Maszyna uderzyła w budynek mieszkalny. Centrum Zarządzania Kryzysowego wyjaśnia przyczyny katastrofy. "W tej chwili nie ma żadnych danych mówiących o tym, że na pokładzie doszło do eksplozji" - czytamy w komunikacie.

Katastrofa w Wilnie. Samolot uderzył w budynek mieszkalny

Katastrofa w Wilnie. Samolot uderzył w budynek mieszkalny

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP, Delfi

18,2 stopnia Celsjusza - nawet tyle w poniedziałkowy poranek pokazywały termometry na przedgórzu sudeckim. Jak tłumaczył na antenie TVN24 prezenter tvnmetro.pl Tomasz Wasilewski, tak wysokie wartości związane są z występowaniem efektu fenowego. Aby jednak doszło do takiego wzrostu, musi zostać spełnione kilka warunków.

"Sensacja pogodowa w poniedziałek rano". Ponad 18 stopni przed wschodem Słońca

"Sensacja pogodowa w poniedziałek rano". Ponad 18 stopni przed wschodem Słońca

Źródło:
IMGW, tvnmeteo.pl, TVN24

Już prawie wszystkie największe partie polityczne zaprezentowały swoich kandydatów w wyborach prezydenckich. W wyścigu tym zmierzą się na pewno: Rafał Trzaskowski, Karol Nawrocki, Szymon Hołownia, Sławomir Mentzen i Marek Jakubiak. Wciąż nie wiadomo, na kogo postawi Lewica.

Oni powalczą o prezydenturę

Oni powalczą o prezydenturę

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Nie wyobrażam sobie, by ktoś w ramach zakończenia wojny polsko-polskiej nawoływał, żeby pan Zbigniew Ziobro i pan Adam Bodnar usiedli do stołu i określili, jak ma wyglądać prokuratura - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jan Grabiec. - Trzeba twardo bronić swoich racji, ale jednocześnie odróżniać spór polityczny od codziennego życia - wyjaśniał.

"Nie ma za wiele miejsca na wyciąganie ręki do politycznych przeciwników"

"Nie ma za wiele miejsca na wyciąganie ręki do politycznych przeciwników"

Źródło:
TVN24

Premier zamierza powołać specjalny superurząd do walki z szarą strefą - przekazał w poniedziałek "Dziennik Gazeta Prawna". W zespole zasiądą między innymi przedstawiciele Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, Państwowej Inspekcji Pracy, a także Krajowej Administracji Skarbowej.

W Polsce ma powstać "superurząd"

W Polsce ma powstać "superurząd"

Źródło:
PAP
Po 24 latach odnaleźli ojca, teraz znów muszą go szukać. "Modliliśmy się nad pustym grobem"

Po 24 latach odnaleźli ojca, teraz znów muszą go szukać. "Modliliśmy się nad pustym grobem"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W meksykańskim mieście Villahermosa "uzbrojeni mężczyźni weszli do baru w poszukiwaniu konkretnej osoby". Zastrzelili co najmniej sześć osób, a dziesięć zostało rannych.

"Uzbrojeni mężczyźni weszli do baru w poszukiwaniu konkretnej osoby". Otworzyli ogień

"Uzbrojeni mężczyźni weszli do baru w poszukiwaniu konkretnej osoby". Otworzyli ogień

Źródło:
PAP

Trzy osoby zatrzymano w Zjednoczonych Emiratach Arabskich w związku z morderstwem obywatela Izraela, 28-letniego rabina. Biuro izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu potępiło atak jako "antysemicki akt terrorystyczny" i zapewniło, że Izrael zrobi wszystko, co w jego mocy, aby postawić winnych przed sądem.

Znaleźli ciało rabina. Trzy osoby zatrzymane

Znaleźli ciało rabina. Trzy osoby zatrzymane

Źródło:
Reuters

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy pokazała dziennikarzom fragmenty szczątków nowego eksperymentalnego pocisku balistycznego średniego zasięgu Oriesznik, którego Rosjanie użyli do ataku na miasto Dniepr.

Nowa broń Putina. Tak wyglądają szczątki Oriesznika

Nowa broń Putina. Tak wyglądają szczątki Oriesznika

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Siły powietrzne USA poinformowały w oświadczeniu, że w minionym tygodniu w pobliżu trzech baz na wschodzie Wielkiej Brytanii, wykorzystywanych przez wojsko amerykańskie, wykryto niewielkie drony.

Nieznane drony w pobliżu amerykańskich baz

Nieznane drony w pobliżu amerykańskich baz

Źródło:
PAP

Odór niewiadomego pochodzenia wydostawał się z rosyjskiego modułu transportowego na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Jak przekazała NASA, kosmonauci natychmiast odcięli maszynę od reszty stacji i przeprowadzili procedury oczyszczania.

Rosyjski statek dotarł na ISS, kosmonauci poczuli "toksyczny" odór

Rosyjski statek dotarł na ISS, kosmonauci poczuli "toksyczny" odór

Źródło:
NASA, Ars Technica

Kandydat centrolewicowego Szerokiego Frontu Yamandu Orsi pokonał Alvaro Delgado z centroprawicowej Partii Narodowej i zostanie prezydentem Urugwaju - podały w niedzielę miejscowe media, przytaczając oficjalne wyniki drugiej tury wyborów po zliczeniu prawie wszystkich głosów.

Poparł go "najbiedniejszy prezydent świata". Kandydat "nowoczesnej lewicy" triumfuje  

Poparł go "najbiedniejszy prezydent świata". Kandydat "nowoczesnej lewicy" triumfuje  

Źródło:
PAP

"Każdy z rywali jest poważnym wyzwaniem, kto zlekceważy konkurentów - przegra wybory. W takich wyścigach nie ma pewniaków. Coś o tym wiemy" - napisał Donald Tusk. Wpis premiera został zamieszczony po ogłoszeniu, że kandydatem PiS na prezydenta będzie Karol Nawrocki.

PiS odsłoniło karty. Donald Tusk komentuje i przestrzega

PiS odsłoniło karty. Donald Tusk komentuje i przestrzega

Źródło:
TVN24, PAP

W poniedziałek rano na ulicy Banacha pieszy został potrącony przez tramwaj. Jak podała policja, mężczyzna został zabrany do szpitala. Są utrudnienia w ruchu.

Pieszy potrącony przez tramwaj. Utrudnienia dla pięciu linii

Pieszy potrącony przez tramwaj. Utrudnienia dla pięciu linii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W poniedziałek rano aktywiści i aktywistki z Ostatniego Pokolenia zablokowali ruch na Wisłostradzie. Usiedli na jezdni na wysokości wjazdu do tunelu. Interweniowała policja.

Ostatnie Pokolenie zablokowało ruch na Wisłostradzie

Ostatnie Pokolenie zablokowało ruch na Wisłostradzie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

1006 dni temu rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę. W nocy Rosjanie przeprowadzili zmasowany atak dronami na Kijów. Rosja werbuje jemeńskich bojowników Huti na wojnę z Ukrainą, obiecując im pracę i obywatelstwo, a następnie zmuszając do służby w armii i wysyłając na front. Rosyjskie zapasy broni z czasów radzieckich mają wyczerpać się pod koniec 2025 roku. Oto co wydarzyło się w Ukrainie i wokół niej w ciągu ostatniej doby.

Kończą się zapasy radzieckiej broni, Rosja werbuje bojowników Huti

Kończą się zapasy radzieckiej broni, Rosja werbuje bojowników Huti

Źródło:
PAP

Publicznie wszyscy mówią, że to jest świetna decyzja, ale już nieoficjalnie jest na razie wyczekiwanie - mówiła dziennikarka "Faktów" TVN Arleta Zalewska o reakcji polityków PiS na kandydaturę Karola Nawrockiego na prezydenta. - "Bez szału, ale do ukształtowania" - to jedna wiadomość od znanego polityka. "Mogło być lepiej, ale i mogło być gorzej" - to drugi SMS - cytowała Zalewska w programie "W kuluarach".

"Bez szału, ale do ukształtowania". Co w kuluarach mówi się o Nawrockim

"Bez szału, ale do ukształtowania". Co w kuluarach mówi się o Nawrockim

Źródło:
TVN24

Karol Nawrocki - prezes Instytutu Pamięci Narodowej, były bokser i piłkarz, a z wykształcenia historyk - będzie kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Oto, co wiemy o 41-letnim kandydacie.

Karol Nawrocki z poparciem PiS. Kim jest 41-letni prezes IPN?

Karol Nawrocki z poparciem PiS. Kim jest 41-letni prezes IPN?

Źródło:
tvn24.pl

Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, został kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. W swoim przemówieniu w trakcie konwencji w Krakowie odniósł się między innymi do kwestii bezpieczeństwa, gospodarki czy rządów prawa. Oto najważniejsze punkty jego wystąpienia.

"Pierwsza obietnica", podatki i "wielkie projekty". Kluczowe momenty przemówienia Nawrockiego

"Pierwsza obietnica", podatki i "wielkie projekty". Kluczowe momenty przemówienia Nawrockiego

Źródło:
TVN24, PAP

Ulewny deszcz i grad nawiedził w piątek stolicę Madagaskaru. Warunki pogodowe zaskoczyły mieszkańców Antananarywy - do opadów doszło w suchym okresie, na długo przed początkiem pory deszczowej. Zjawisko miało dość nietypowe wyjaśnienie.

Sztucznie wywołali deszcz, zalało stolicę

Sztucznie wywołali deszcz, zalało stolicę

Źródło:
PAP, Madagascar-Tribune.com

IMGW wydał ostrzeżenia meteorologiczne. Poniedziałek przyniesie w części kraju silne podmuchy wiatru osiągające prędkość do 80 kilometrów na godzinę. Sprawdź, gdzie zachować szczególną ostrożność.

IMGW ostrzega. Początek tygodnia będzie wietrzny

IMGW ostrzega. Początek tygodnia będzie wietrzny

Źródło:
IMGW

We wpisie Instytutu Pamięci Narodowej - zdaniem europosła Krzysztofa Brejzy - zamieszczono wpis o charakterze "czysto partyjnej i politycznej agitacji na rzecz jednego z kandydatów na prezydenta". Post pojawił się niespełna dwie godziny po ogłoszeniu Karola Nawrockiego na prezydenta PiS. W związku z tym Brejza zwrócił się do IPN z "pilną interwencją".

Wpis o Karolu Nawrockim na profilu IPN. "Pilna interwencja" Krzysztofa Brejzy

Wpis o Karolu Nawrockim na profilu IPN. "Pilna interwencja" Krzysztofa Brejzy

Źródło:
tvn24.pl

Karol Nawrocki ma swój dorobek, ale nie jest związany z partyjną nawalanką - tak o kandydacie PiS-u na prezydenta mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 poseł tej partii Janusz Cieszyński. Europoseł Koalicji Obywatelskiej Andrzej Halicki, odnosząc się do przemówienia kandydata, spuentował to słowami - "Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes Kaczyński. Dziękuję za to, że mnie wybrał".

"Przemówienie określiłbym puentą: Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes"

"Przemówienie określiłbym puentą: Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes"

Źródło:
TVN24

Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że policjant, który postrzelił swojego kolegę podczas interwencji na ulicy Inżynierskiej w Warszawie, pełnił służbę od ponad roku. W związku ze śmiercią funkcjonariusza prokuratura wszczęła śledztwo. Według ustaleń dziennikarza tvn24.pl, policjant, który strzelał, był bardzo dobrze oceniany przez przełożonych.

Policjant, który oddał śmiertelny strzał, pełnił służbę od ponad roku. "Powstrzymajmy się od wyroków"

Policjant, który oddał śmiertelny strzał, pełnił służbę od ponad roku. "Powstrzymajmy się od wyroków"

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Samochód z trzema osobami w środku przebił barierkę na moście i wpadł do wody. Patrol policji, który przejeżdżał obok, wyciągnął auto na brzeg. W aucie znajdował się kierowca, pasażer i dwuletnia dziewczynka. Dziecko zostało przewiezione do szpitala.

Przejeżdżali przez most, zauważyli auto w rzece. W samochodzie kierowca, pasażer i mała dziewczynka

Przejeżdżali przez most, zauważyli auto w rzece. W samochodzie kierowca, pasażer i mała dziewczynka

Źródło:
tvn24.pl
Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Zlokalizowane w Albanii, ale finansowane przez włoski rząd ośrodki dla osób ubiegających się o azyl stoją puste. Policjanci oraz pracownicy socjalni, którzy zostali rozmieszczeni tam przez rząd, wrócili do swoich domów.

Miały tworzyć nowy model odpowiedzi na kryzys migracyjny. Ośrodki stoją puste

Miały tworzyć nowy model odpowiedzi na kryzys migracyjny. Ośrodki stoją puste

Źródło:
PAP

Stała, cotygodniowa rehabilitacja i perspektywa jeszcze co najmniej siedmiu operacji. Do tego specjalne ubranie, dzięki któremu życie z potężnymi bliznami jest życiem bez bólu. Po koszmarnym wypadku 9-letni Olek ma tylko jedno marzenie: chce wyzdrowieć. Można mu w tym pomóc.

Ma zniszczone dłonie, ramiona, plecy i klatkę piersiową. 9-letni Olek potrzebuje pomocy

Ma zniszczone dłonie, ramiona, plecy i klatkę piersiową. 9-letni Olek potrzebuje pomocy

Źródło:
Fakty TVN
"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

Źródło:
tvn24.pl
Premium