- Czy żona pana Napieralskiego jeszcze go zdradza czy już nie? - pytał w "Magazynie 24 godziny" Joachim Brudziński (PiS). Stało się tak, bo zdenerwowany poseł PiS nie mógł powstrzymać swoich negatywnych emocji wobec siedzącego obok przeciwnika politycznego. Natychmiast jednak zreflektował się i przeprosił.
A wszystko zaczęło się od pytania skierowanego przez prowadzącą Magazyn 24 godziny, Beatę Tadlę do Joachima Brudzińskiego. - Jeżeli dojdzie do referendum w sprawie ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego, jak PiS będzie nawoływać do głosowania: na tak czy na nie? Jednak poseł PiS, unikał odpowiedzi - na powracające do niego jak bumerang - pytanie. Wreszcie dziennikarka straciła już nadzieję i stwierdziła, że widocznie poseł po prostu nie chce odpowiedzieć. Brudziński wyjaśnił, że nie na wszystkie pytania można odpowiedzieć "tak" lub "nie".
Tu do rozmowy włączył się poseł LiD Grzegorz Napieralski. - Brak odpowiedzi na to pytanie oznacza, że jest to chocholi taniec PiS, wokół tego całego przedsięwzięcia (ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego - red.). Tu Joachim Brudziński nie wytrzymał. - Równie dobrze można zadać pytanie: czy żona pana Napieralskiego jeszcze go zdradza czy już nie? Proszę mi odpowiedzieć, tak czy nie? No przecież są pytania, na które tak odpowiedzieć nie można - odparował.
Napieralskigo zamurowało. Po chwili oburzony stwierdził, że to co powiedział Brudziński jest "żenujące i skandaliczne". Natychmiast zażądał przeprosin i... natychmiast je otrzymał od skruszonego posła PiS.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24