Poznaliśmy laureatów kolejnej edycji nagrody Orła Jana Karskiego. W tym roku kapituła zdecydowała się po raz pierwszy przyznać jedno z dwóch wyróżnień bohaterowi zbiorowemu – narodowi polskiemu. Druga trafi do ukraińskiego bohatera obrony Kijowa.
Jak poinformowało Towarzystwo Jana Karskiego, kapituła nagrody ustanowionej w roku 2000 przez profesora Jana Karskiego, kuriera wojennego w czasie II wojny światowej i świadka Holokaustu, przyznała tegoroczne Orły. Jak przekazało Towarzystwo, "po raz pierwszy jedna z tradycyjnie dwóch przyznawanych nagród ma charakter zbiorowy i globalny". Nagroda ta przyznana została polskiemu społeczeństwu.
Zdaniem kapituły, Polacy okazali Ukraińcom "bezprecedensowy gest ludzkiej solidarności". Jak piszą w oświadczeniu "uważamy, że społeczeństwo polskie zdaje egzamin moralny ratowania bliźniego".
Bohaterski biznesmen
Drugi z Orłów trafi do ukraińskiego bohatera Wołodymyra "Wowki" Biguna, dowódcy 7. Chorągwi 207 Batalionu Obrony Terytorialnej Kijowa. Jak uzasadnia kapituła, Bigun wykazał się wyjątkowym heroizmem w trakcie obrony wolności przed rosyjskim faszyzmem, "broniąc nie tylko Ukrainy, ale i Polski".
Wołodymyr Bigun przed wojną prowadził mały biznes – dostarczał meble do szkół. W dzień inwazji zgłosił się jako ochotnik do obrony terytorialnej Kijowa. Stał się dowódcą 100-osobowej roty, która stawiała opór rosyjskiemu najeźdźcy najpierw w walkach o Kijów, a teraz na wschodzie kraju.
"Z wielkim osobistym zaangażowaniem zapewnił swoim żołnierzom dobre wyposażenie i przeszkolenie". Obecnie walczy z podwładnymi w Lisiczańsku w pobliżu Siewierodoniecka. "Jest wzorem dla swoich żołnierzy, ale też ojcem dwójki dzieci i mężem. Jego rodzina cały czas pozostaje w Kijowie" – pisze Towarzystwo.
Wręczenie nagród ma się odbyć w drugiej połowie czerwca.
Bohater reportażu "Superwizjera"
Oddział Wowy - bo tak zwracają się do dowódcy 7. roty obrony terytorialnej Kijowa - jest pierwszą linią obrony miasta. To od nich zależy życie mieszkańców i bezpieczeństwo dzielnicy rządowej. Od wybuchu wojny nieustannie działają pod ogromną presją.
- Bracia, z którymi tu jestem nazywają mnie mechanikiem - podkreślił Kolia, który jest strzelcem. Powiedział, że walczy za swój kraj, za swoją ziemię, przyjaciół i znajomych. Podkreślił, że chce pokoju i chce znowu chodzić do pracy.
Michał Przedlacki, współpracownik "Superwizjera" TVN, spędził kilka dni z jednym z takich oddziałów. Owocem tej wyprawy był reportaż "Kompania Wowy broni Kijowa".
Zobacz reportaż "Pierścień wokół Kijowa. Ukraina albo śmierć"
Nagroda przyznawana od 23 lat
W skład kapituły wchodzą między innymi arcybiskup Alfons Nossol, arcybiskup Grzegorz Ryś, ojciec Ludwik Wiśniewski, księża profesorowie Andrzej Szostek i Alfred Wierzbicki, były prezydent Aleksander Kwaśniewski, profesor Julian Kornhauser, rabin profesor Abraham Skórka, Abraham Foxman jak również rodzina Jana Karskiego reprezentowana przez jego bratanicę i córkę chrzestną doktor Wiesławę Kozielewską.
Jan Karski podczas ustanawiania nagrody stwierdził, że chce, by trafiała ona do osób, które "godnie nad Polską potrafią się zafrasować" oraz do tych, którzy "nie będąc Polakami, dobrze Polsce życzą". Pierwszymi laureatami nagrody zostali Jacek Kuroń oraz Józej Tischner.
Źródło: TVN24