Ojciec na motocyklu, dwaj nieletni synowie na quadzie - niemal cała rodzina próbowała uciec przed policją na Dolnym Śląsku. Nie udało się, teraz wszyscy odpowiedzą za wybryk.
Policjanci patrolujący Krośnice (woj. dolnośląskie) zauważyli motocyklistę jadącego drogą bez kasku. Tuż za nim, na quadzie, jechało dwóch chłopców - również z gołymi głowami. Mundurowi chcieli zatrzymać małą kawalkadę, ale na widok radiowozu oba pojazdy zerwały się do ucieczki. "Jeźdźcy" gwałtownie przyśpieszyli i zjechali na polną drogę gruntową. Podczas pościgu omal nie doszło do wypadku. Uciekający przed radiowozem, wykonujący gwałtowne skręty quad tylko o milimetry minął przydrożny, betonowy słup. Po chwili motocykl i quad zostały zmuszone do zatrzymania.
Rodzinna wycieczka
Motocyklem kierował 34-letni mężczyzna, a quadem jechali jego dwaj synowie, w wieku 9 i 10 lat. Zarówno motocykl, jak i quad nie były dopuszczone do ruchu - nie były zarejestrowane ani ubezpieczone. Nieodpowiedzialny ojciec zapłaci, za jazdę bez kasku, poruszanie się po drodze publicznej niezarejestrowanym motocyklem i brak wymaganego ubezpieczenia dwóch pojazdów – quad również jest jego własnością. Prawdopodobnie stanie też przed sądem za narażenie zdrowia i życia swoich dzieci, za co grozi do 5 lat więzienia. Chłopcy staną przed sądem dla nieletnich.
Źródło zdjęcia głównego: policja Milicz