Sędzia, który czułby się lojalny wobec ugrupowania partyjnego, nie powinien w ogóle być sędzią - ocenił w "Rozmowie Piaseckiego" prezydencki minister Paweł Mucha. Wskazywał, że sędziowie powinni być "apolityczni i wolni od wszystkich nacisków".
- Entuzjastycznie przyjmuję reformę sprawiedliwości. Podoba mi się ta reforma i oczywiście jestem do niej przekonany - zadeklarował Paweł Mucha w "Rozmowie Piaseckiego". Wiceszef kancelarii prezydenta stwierdził, iż "nie sądzi", by zarekomendowani na sędziów Sądu Najwyższego prokuratorzy "czuli się lojalni" wobec prokuratora generalnego, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, któremu jako prokuratorzy podlegają.
- Sędzia, który czułby się lojalny wobec ugrupowania partyjnego nie powinien w ogóle być sędzią. Jedną z cech, którą sędzia musi mieć jest to, że w ramach niezawisłości jest wolny od wszelkich nacisków, jest apolityczny - wskazywał Mucha.
"Sędziowie-politycy"
Prezydencki minister stwierdził, że "widzi sędziów-polityków, takich, którzy łamią nakaz apolityczności". Uznał, że ocenianie na przykład tego czy prezydent łamie konstytucję, czy też działa w zgodzie z nią "to nie jest kompetencja pojedynczego sędziego". W Polsce od tego, żeby orzekać, czy coś jest zgodne z konstytucją, czy nie, jest Trybunał Konstytucyjny - oświadczył Mucha.
Oceniając wypowiedź prezes nowego TK Julii Przyłębskiej, która w jednym z wywiadów stwierdziła, że "prezydent postępuje zgodnie z konstytucją i obowiązującym w Polsce prawem", Mucha uznał, że "prezes Trybunału jest w specyficznej sytuacji, takiej, która pozwala mu na wygłaszanie pewnych opinii ogólnych".
Dodał, że takie słowa Przyłębskiej to "komunikat stabilizujący, odkłamujący pewną nieprawdę, która funkcjonuje".
Autor: ads / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24