Z rozczarowaniem przyjmujemy decyzję Komisji Europejskiej - oświadczyło Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Resort odniósł się do decyzji o wniesieniu do Trybunału skargi między innymi wobec Polski w związku z niewykonaniem decyzji o relokacji uchodźców.
Biuro Rzecznika Prasowego Ministerstwa Spraw Zagranicznych poinformowało w komunikacie, że polska jest przygotowana do obrony swojego stanowiska przed Trybunałem Sprawiedliwości UE. MSZ podkreśla, że Polska współpracowała z Komisją Europejską na poprzednich etapach procedury naruszeniowej. "W związku z wyjaśnieniami zawartymi w wystosowanych przez stronę polską odpowiedziach, wnosiliśmy o umorzenie przez Komisję Europejską toczącego się postępowania o naruszenie prawa Unii Europejskiej. Z tym większym rozczarowaniem przyjmujemy decyzję Komisji w tej sprawie" - czytamy w komunikacie.
"Polski rząd nie zgadza się na przekraczanie traktatowych uprawnień"
Wcześniej Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformowało, że "bezpieczeństwo Polaków jest dla nas najważniejsze, dlatego jesteśmy gotowi do obrony swojego stanowiska dotyczącego relokacji uchodźców przed Trybunałem Sprawiedliwości UE".
Resort dodał, że "polityka bezpieczeństwa należy do poszczególnych państw, a nie do polityki wspólnotowej".
"Bezpieczeństwo narodowe pozostaje w zakresie wyłącznej odpowiedzialności każdego państwa członkowskiego. Dlatego obecny polski rząd nie zgadza się na przekraczanie traktatowych uprawnień KE do ingerowania w kompetencje krajowe w zakresie bezpieczeństwa i kwestii socjalnych" - poinformowało MSWiA.
KE pozywa m.in. Polskę
- Pozywamy dziś Węgry, Czechy i Polskę do Trybunału w związku z tym, że kraje te nie pokazały, nawet po uzasadnionych opiniach wydanych latem, że będą respektować zobowiązania prawne i uczestniczyć (w relokacji), aby wykazać się solidarnością wobec Grecji i Włoch - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli wiceszef KE Frans Timmermans. Decyzje Rady UE nakładają na państwa członkowskie obowiązek zgłaszania co trzy miesiące dostępnych miejsc na potrzeby relokacji. KE podkreśliła, że podczas gdy wszystkie pozostałe państwa członkowskie dokonały relokacji i niezbędnych zgłoszeń w ostatnich miesiącach, Węgry nie podjęły żadnych działań od momentu uruchomienia programu, a Polska nie dokonała żadnej relokacji i nie przedstawiła stosownych zgłoszeń od grudnia 2015 roku. Czechy nie dokonały żadnych relokacji od sierpnia 2016 roku i nie złożyły nowych deklaracji od ponad roku. Zgodnie z decyzją relokacyjną z września 2015 roku państwa członkowskie miały w ciągu dwóch lat (do 26 września 2017 roku) rozdzielić między siebie do 120 tys. uchodźców. Na Polskę miało przypaść ok. 7 tys. osób. W rzeczywistości rozdzielnik objął znacznie mniejsza liczbę osób (ponad 32 tys. osób), a sprawy przed Trybunałem uniknęły kraje, które nawet symbolicznie wzięły udział w relokacji. Z wrześniowego raportu wynika np., że Austria relokowała 15 osób, a Słowacja - 16. Kraje te zobowiązały się jednak, że przyjmą więcej. Choć KE zdecydowała się na skierowanie sprawy do Trybunału Sprawiedliwości przeciw Polsce, Czechom i Węgrom, to z wypowiedzi unijnych komisarzy wynika, że liczą oni jeszcze na zmianę postawy tych krajów. Timmermans przekonywał, że państwa te wciąż mają możliwość wykazania się solidarnością, bo we Włoszech i Grecji nadal są uchodźcy kwalifikujący się do przeniesienia.
Autor: js/mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock