- Mówił, że ma wszystkiego dosyć, że został zaszczuty, że nie ma już siły - mówi Piotr Tymochowicz, przyjaciel Andrzeja Leppera, który rozmawiał z nim dzień przed śmiercią. Pozostali współpracownicy Leppera są w szoku. - Dopóki nie zobaczę go w trumnie, to nie uwierzę - powiedziała Wanda Łyżwińska.
W rozmowie z TVN24 Piotr Tymochowicz, który rozmawiał z Lepperem dzień przed śmiercią wspominał, że Lepper wydawał się smutny. - Powiedział, że ma tego bagna politycznego i afer dosyć, że jest mu smutno, że nie ma już siły. Namawiałem go, by dał sobie spokój z polityką, nie angażował się w wybory - powiedział Tymochowicz. Jak dodał, Samoobrona szykowała się do wyborów, tworzono listy wyborcze, a Lepper jeździł po całym kraju. - Cały czas powtarzał, że dużo ludzi mu zaufało, że ma wiernych zwolenników, których nie może zawieść, powtarzał, że czuje się za nich odpowiedzialny - przyznaje Tymochowicz.
- Prosiłem go, by odpoczął - podkreśla. Zaznacza jednak, że Lepper miał plany na przyszłość. - Snuliśmy plany na gruncie biznesowym, rozmawialiśmy nie o polityce, tylko o planach biznesowych właśnie. Nie dociera do mnie fakt, że popełnił samobójstwo - zauważył.
Jego zdaniem "nawet jeden promil zarzutów a propos seksafery nie był prawdą". – To były kłamstwa. W demokratycznym państwie zaszczuto nie tylko Barbarę Blidę, ale i Leppera. Wiem, że nikt się za nim nie wstawi, ale szlag mnie trafia, jak przypominam sobie, że w demokratycznym państwie dzieją się takie rzeczy - nie szczędził gorzkich słów Tymochowicz.
Beger: nie wierzę w samobójstwo, Andrzej był wierzący
Ta wiadomość jest porażająca. Nie wierzę, że Lepper popełnił samobójstwo. On był osobą bardzo wierzącą, był chrześcijaninem praktykującym. Wielokrotnie widziałam go, gdy zwracał się do Boga w trudnych sytuacjach. Renata Beger
W samobójstwo Andrzeja Leppera trudno uwierzyć Renacie Beger.
- Ta wiadomość jest porażająca. Nie wierzę, że Lepper popełnił samobójstwo. On był osobą bardzo wierzącą, był chrześcijaninem praktykującym. Wielokrotnie widziałam go, gdy zwracał się do Boga w trudnych sytuacjach. Nie tak dawno opowiadał mi, że jechał do chorego syna przez Częstochowę, mówił, że wierzy w cud jego ozdrowienia - powiedziała w piątek Beger.
Jak dodała, Lepper był osobą bardzo ciepłą, otwartą na ludzi. - W dawnych czasach często śmialiśmy się, że jest dla nas ojcem; o wszystko się martwił, o każdego dbał. Pamiętał, gdy ktoś miał w domu jakiś problem lub chore dziecko. Miał bardzo dobrą pamięć, bardzo dbał o swoje zdrowie - powiedziała.
Podkreśliła, że jako polityk był osobą twardą i konsekwentną; dążył do stawianych sobie celów. - Był politykiem bardzo skutecznym. Proszę zauważyć, jak szybko wprowadził do parlamentu założoną przez siebie partię. Oczywiście miał mnóstwo przeciwników, którym zależało na tym, by pozbyć się go z polityki - powiedziała.
"Nie uwierzę, dopóki nie zobaczę go w trumnie"
- Dopóki nie zobaczę go w trumnie, to nie uwierzę - powiedziała Wanda Łyżwińska. Dodała, że jeszcze w środę rozmawiała z Lepperem telefonicznie; miał w niedzielę przyjechać do jej domu, by odwiedzić jej męża (b. posła Stanisława Łyżwińskiego).
B. posłanka powiedziała, że nic nie wskazywało na to, że Lepper był w złym stanie psychicznym. - Normalnie rozmawialiśmy, jak zwykle żartował, nie dało się odczuć żadnej nerwówki czy napięcia - powiedziała Łyżwińska.
Dopóki nie zobaczę go w trumnie, to nie uwierzę. Wanda Łyżwińska
Według Łyżwińskiej Lepper "nie wytrzymał nacisków, jakie wywierane były na Samoobronę". Chociaż - jak podkreśla - "Andrzej Lepper był silnym psychicznie człowiekiem, a przy tym do wszystkiego podchodził na luzie".
Łyżwińska zapewniała, że Lepper miał polityczne plany na przyszłość i zamierzał startować w tegorocznych wyborach parlamentarnych. Dodała, że zapamięta go jako człowieka charyzmatycznego, z wielką odwagą, serdecznego i bardzo wesołego. - Będzie nam go bardzo brakowało. To duża strata dla Polski, duża strata dla Samoobrony - podkreśliła.
"Polityk wielkiego formatu"
Śmierć Andrzeja Leppera była szokiem również dla innych.
Henryk Dzido mówił, że będzie Leppera wspominał jako "człowieka wielkiego formatu". – Polityk wielkiego formatu, człowiek, który do polityki był stworzony. Niestety, myślę że tempa czasu nie wytrzymał – mówił.
- Człowiek, który wie, czego chce, człowiek twardy, zdecydowany, który umie poruszać się między ludźmi i przeszkodami. Byłem przekonany, że daleko dojdzie - kontynuował.
Według byłego senatora "musiało być coś strasznego, wstrząsającego, co spowodowało", że Lepper podjął taką decyzję. Pierwsze informacje mówią, że szef Samoobrony najprawdopodobniej popełnił samobójstwo.
"Talent polityczny"
Anna Kalata, była posłanka Samoobrony, minister pracy i polityki społecznej za czasów koalicji Samoobrony w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza, wspomina Leppera jako polityka, który "bardzo angażował się w swoją pracę".
- Dla mnie Andrzej Lepper był niewątpliwie talentem politycznym. Osobą, która była dobra dla swoich współpracowników - powiedziała Kalata.
Andrzej Lepper zmarł w piątek 5 sierpnia. Był wicemarszałkiem Sejmu, wicepremierem i ministrem rolnictwa i rozwoju wsi w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza. Miał 57 lat. JEDEN Z OSTATNICH WYWIADÓW DLA TVN24
Źródło: tvn24.pl, PAP