25 lat, 15 lat i 12 więzienia - takie wyroki zapadły we wtorek przed Sądem Okręgowym w Białymstoku w procesie trzech młodych mężczyzn oskarżonych o zabójstwo 27-letniej kobiety w Sokółce (woj. podlaskie). Wyrok nie jest prawomocny.
Do zbrodni doszło w 2009 r. w mieszkaniu kobiety. Zabójcy zadali jej kilkadziesiąt ran kłutych i ciętych, została również zgwałcona, zaś z mieszkania zginęły różne przedmioty.
W chwili popełnienia zbrodni mężczyźni mieli od 17 do 18 lat. Sąd zezwolił dziś jedynie na publikację ich inicjałów.
Jak relacjonował reporter TVN24, w trakcie procesu oskarżeni nie wyrazili skruchy. Jeden z nich podczas ogłoszenia wyroku miał się uśmiechać. Inny - A.K., który został skazany na 15 lat więzienia - po wybuchu złości w trakcie ustnego uzasadnienia został wyprowadzany przez policjantów z sali.
Trzy różne kary
W trwającym 1,5 godziny ustnym uzasadnieniu wyroku sąd ocenił, że sprawcy są "wręcz skrajnie zdemoralizowani" i wyjaśnił, że wymiar kary został dostosowany odpowiednio do ich roli i udziału każdego z nich w zbrodni.
Według sądu, mężczyźni idąc do mieszkania 27-letniej kobiety (była znajomą jednego z nich) nie mieli gotowego planu działania, jeszcze wtedy nie było planu by "kogokolwiek zgwałcić czy zabić". - Plan wykrystalizował się w mieszkaniu - mówił sędzia Sławomir Cilulko.
Sąd przyjął jednak, że wszyscy trzej odpowiadają zarówno za gwałt i zabójstwo, choć samo zadawanie ciosów nożem w szyję, które to ciosy okazały się śmiertelne, przypisał jednemu z nich. To ten z oskarżonych został skazany na 25 lat więzienia - z racji wieku karą nie mogło być dożywocie, o 25 lat więzienia wnioskowała też prokuratura.
Przy karze 15 lat więzienia dla kolejnego z oskarżonych sąd dodatkowo zastosował zaostrzenie polegające na tym, że o warunkowe przedterminowe zwolnienie może się ubiegać po 12 latach.
Trzeci z oskarżonych ma spędzić w więzieniu 12 lat. To dzięki jego wyjaśnieniom udało się ustalić dane dwóch pozostałych. Sąd przyjął jednak, że nie powiedział on wszystkiego, co wiedział o zbrodni (chodziło o umniejszenie swojej roli), dlatego nie można było zastosować wobec niego nadzwyczajnego złagodzenia kary - o co wnioskował obrońca.
Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura jest z kar zadowolona i raczej nie zakłada apelacji. Obrońcy dwóch pierwszych skazanych już zapowiedzieli zaskarżenie wyroku, adwokat trzeciego zaznaczył, że decyzja zależy od jego klienta.
Policyjne "Archiwum X"
Zatrzymania podejrzanych o dokonanie tej zbrodni miały miejsce dopiero po pięciu latach, po ponownej analizie sprawy - już umorzonej z powodu niewykrycia sprawców - przez tzw. policyjne archiwum X.
Wcześniej efektu nie przyniosły m.in. przesłuchania stu kilkudziesięciu świadków i pokazywanie w telewizji rekonstrukcji zdarzeń. Wiele informacji - zwłaszcza po publikacjach o zbrodni w mediach - okazywało się mylnych i sprowadzało śledczych na błędne tropy.
Autor: ts//tka / Źródło: PAP, TVN24