"Misz-masz" i wykluczające się propozycje gospodarcze w programie SLD i u Grzegorza Napieralskiego sprawiają, że to - zdaniem Donalda Tuska - "wysoce niepewny" partner, jeśli chodzi o koalicję. Premier nie wykluczył jednak całkowicie ewentualnej współpracy z lewicą po wyborach.
- Z narastającym zdumieniem obserwowałem poczynania Grzegorza Napieralskiego wtedy, kiedy podpisywał różnego typu deklaracje, programy - powiedział w środę Tusk. Jak tłumaczył, Napieralski podpisał z Business Centre Club pewne zobowiązanie, które jest dokładnie odwrotnością tego, co podpisywał jako autor programu SLD.
Pakt dla Napieralskiego?
Na początku sierpnia Napieralski i prezes BCC Marek Goliszewski podpisali pakt "Gospodarka dla człowieka". Według jego sygnatariuszy, celem jest przekształcenie Polski w najbardziej konkurencyjną gospodarkę w Europie, która będzie się rozwijać w tempie ok. 5 proc. rocznie. Pakt zawiera 77 postulatów adresowanych m.in. do rządu i przedsiębiorców.
Uważam, że ten misz-masz, ten bałagan, te wykluczające się tezy w rozmaitych deklaracjach SLD i Grzegorza Napieralskiego powodują, że jest to partner wysoce niepewny, bo nie do końca wiadomo, czy wie o czym mówi, gdy mówi o finansach i gospodarce tusk
Zdaniem Rostowskiego wyraźnie widać w nim, że Sojusz planuje podniesienie VAT na budownictwo mieszkaniowe o 15 proc., a także na usługi pogrzebowe, transport publiczny, turystykę i gastronomię. W trakcie debaty Napieralski z tego pomysłu się wycofał.
"Misz-masz"
- Uważam, że ten misz-masz, ten bałagan, te wykluczające się tezy w rozmaitych deklaracjach SLD i Grzegorza Napieralskiego powodują, że jest to partner wysoce niepewny, bo nie do końca wiadomo, czy wie o czym mówi, gdy mówi o finansach i gospodarce - komentował Tusk pytany o koalicję z SLD.
I dodał: - Nie chcę być złośliwy, ja też kiedyś startowałem do takiego dorosłego życia politycznego i też nie wszystko wiedziałem, ale wydaje mi się, że istnieje pewien próg niekompetencji gospodarczej czy finansowej i że trzeba ten próg możliwie szybko pokonać.
Koalicja z SLD?
Premier podkreślał, że według niego Polska teraz potrzebuje silnego rządu, silnego politycznego przywództwa na trudne czasy". Jak zaznaczył, interesujące opcje to zwycięstwo Platformy i samodzielne utworzenie rządu, lub PO i PSL, która - jak mówił - się sprawdziła przez cztery lata.
Nie wykluczył jednak ostatecznie koalicji z SLD. Jak podkreślał, kilkanaście dni przez wyborami partie polityczne myślą o sobie w kategoriach konkurencji. - A co będzie po wyborach? Zobaczymy - stwierdził.
Źródło: TVN24, PAP